~very muscular~

113 4 3
                                    

Pov Mad

-ta.. tak-lekko zająknełam się z wrażenia.

Zobaczyłam u niego lekki uśmiech na twarzy. Przybliżył sie do mnie i położył mi ręce na tali. Moje ręce delikatnie przeszły za jego szyje po drodze muskając go po klatce piersiowej. Jestem już prawie pewna. Nie umiem bez niego żyć.

Czułam jego bliskość. Tak mi tego brakowało. Jego twarz przybliżyła się do mojego policzka. Czułam jego ciepły oddech. W zasadzie bardziej już przypominało to przytulnie niż taniec.

-Mad, słuchaj nie wiem jak rozsądnie mam wyjasnić ci tą akcje z Clare, ale po prostu ci powiem w prost. Chciałem jakoś zwrócić na siebie twoją uwagę. Nie mam pojęcia-chłopak zaczoł sie klopotać. Jest przesłodki. Zaśmiałam sie lekko pod nosem-jesteś niezwykła. Żalowałem każdego dnia w którym nie mogłem się z toba spotkać, widzieć ciebie, przytulić. Mad...

Pov Victor

Slończył się wlony numer i od razu został zmieniony na te do tańczenia. Byłem tak blisko prawie jej to powiedziałem. Odkleiła sie już ode mnie prawie całkowicie

-chodźcie idziemy grać w butelke w 12 sali-Podbiegła do nas Nan. Mad pokiwała jej głową ktwierdząco.

Pociagneła mnie za ręke, którą od czasu fańca dalej trzymała. Podobno zostania i pytania są bardzo trudne, wiec przenieśliśmy sie do jakiejś innej sali.

-gdzie jest Clare?-zapytał się Ricardo

-Można tak powiedzieć, że poszła sobie-odpowiedział na pytanie Victor.

Popatrzył się na mnie wymownie. On też miał jej dosyć.

Poszliśmy za Ricardo'em który zaprowadził nas do sali. Wszyscy czekali już na nas. Nawet Nan. Uśmichneła sie do mnie jak mnie zobaczyła.

O co jej chodzi? Widziała mój taniec z Victorem?-nie miałam pojecia o co jej chodzi

Szybko przeanalizowałam wszytskie możliwości. KURWA ja dalej trzymam Victora za ręke. Póściłam ja suptelnie kiedy zdałam sobie z tego sprawe, ale moje policzki i tak oblały się różem.

Usiadłam w kręgu tak samo jak Ricardo i Victor.

Może być ostro-pomyślałam widząc na środku dwie kupki kart. Kolejna pojebana gra Aitora. To sie nie może spończyć dobrze.

-To działa tak samo jak butelka, ale po prostu losujecie z kart pytania i wyzwania. No po prostu sami ich nie wymyślamy-szybko wyjaśnił Aitor

-Ale to po co losować butelką?-zapytał się ździwniony Gabi

-Tak dla zachowania tradycji. Po prostu osoba wylosowana musi mieć pytanie czy wyzwanie. Możeby to później jakoś urozmaicić, ale na początku może sprobujmy po mojemu-odpowiedział Aitor

-No dobra-powiedziałam. Dla mnie też to troche nie miało sensu, ale faktycznie po jakims czasie wymyslanie pytań jest męczące

-To ja kręce-powiedział Ricardo

Wypadło na Gabiego

-dobra biore wyzwanie. "Uwiedź dziewczyne i przyprowadź ja di tego pomieszczenia"

-O kurwa mocne-powiedział Liam

Golden Eyes||Victor BladeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz