Pov Mad
Jak zawsze ta sama rutyna. Wstaje, ogarniam sie i do szkoły.
Ace zdazył sie już zapoznać z kolegami z klasy i nawet znaleźć przyjaciół. Jestem z niego bardzo dumna, że tak szybko odnalazł się w nowym otoczeniu, ale ja nie umiałam się skupić na lekcjach, bo po głowie Ace i Victor. Nawet nie robiłam notatek.
Z kalsy wyszłam zamyślona. Czy na serio jest możliwe, że Ace specjalnie to robił żeby zrobić z Victora...Coś oderwało mnie od myśli albo bardzije ktoś...
-skopie ci tyłek na boisku-popatrzyłam na Scarlet. Kogoś chyab cos boli i to nie jestem ja. Mam dość zmartwień. Tylko je tu brakowało
-Czegoś się najadła? Po pierwsze z jakiej racji, a po drugie fajne marzenia-chciałam już odejść
-Będe chciała dołaczyć do waszego zespołu
CO?! Ona w ogóle umie grać w piłkę? No nieźle znów bedzie robić wsyztsko co aj żeby przypodobać się Victorowi juz to widze.
-to tego zeby dołaczyc potrzebane są jeszcze jakies umeijętnoscia nie tylko chęć gonienia za Victorem.
-Nie rozśmieszaj mnie nawet-szybko dodałam odchodząc
Malo mi było wrażeń. Mam nadzieje że ona nie jest dobra.
-O hej, Nan-podtkałam ja na korytarzu
-Hejka, widziałam, że rozmawiałaś z Scarlet
-Ona chce dołaczyć do klubu...
-Pierdolisz?!
-Niestety chciałabym-powiedziałam cicho i przygnębiająco-ale to czy jest dobra to inna sprawa. Bedzie jak kula u nogi pewnie postawią ją na ławce. Bedzie mieć co chiała pogapi się na Victora i bedzie zadowolona. Co prawda bedzie to wkurwiajace no ale...
-Co ja-powiedział Victor, który z nikąd pojawił sie obok mnie
-Emm Scarlet chce dołaczyć do klubu. Może sobei ze mnie jaja robi ale szczerze wydaje mi sie że nie
-Tylko czy ona w ogóle umie grać. Pewnie walna ją na ławce
-jest tylko jeszcze jedna sprawa. Myslicie, że córeczke derektora postawiono by tak nisko w klubie? Co jesli oni coś odwalą w sensie przekupią i będzie garła w pierwszym składzie-rzuciła Nan
-Ma to jakiś sens, ale aż tak nie pożadzą klubem-powiedziałam
-może lepiej myśleć, że to jakiś żart?-zaproponował Victor
Utre tej dziuni noska jeśli okaże się że bedzie w zespole. Moje rozmyslania o Moon'ie i Victorze zostaly zachwiane pzrez ta walona Scarlet. Byle by to był żart.
☆☆☆
W trójke ja, Nan i Victor kierowaliśmy się w strone boiska. Trening nie poczeka. Chcieliśmy być troche przed czasem na wrazie co. Nas wszystkich przerosla troche "groźba" Scarlet. Dla nikogo z nas bycie z nią w drużynie nie wydawało się być przyjemnym, a wręcz przeciwnie.
CZYTASZ
Golden Eyes||Victor Blade
RomanceKsiążka opowiada o pewnej dziewczynie. Madison Maiden, która została skrzywdzona przez los. Nie umie znaleźć swojego miejsca wśród ludzi. Jest otwarta i miłą osobą, ale przez swój czasem wredny charakter każdy się od niej odwraca. Praktycznie nikt n...