Pov Mad
-Napij sie albo daj zadecydować innym kto usiądzie na twoich kolanach przez następne trzy kolejki
W głębi duszy modliłam się zeby się po prostu napił.
-nie wiem może druga opcja. Decydujcie
-Ja głosuje na siebie-powiedziała Clare
Kurwa nie wierze ona go powiedziała. Moje uszyyy. Chyba nie tylko ja nie mogłam uwieżyć że to słyszę, ale każdy wolał to pozostawić bez komentarza.
-Dobra ja myśle, że Mad
-Ej w sumie też
-No też
Nawet nie byłam w stanie stwierdzic kto na mnie głosował przez ten chaos
-Dobra najwiecej osób jest na Mad-powiedziała mi to prosto w twarz.
Ona też przeciwno mnie. Zabijcie mnie.
Podeszłam do niego. Byłam na tyle blisko żeby poczuć jego perfumy w których się rozpływałam. Tak długo nie czułam ich zapachu. Usadowiłam się na jego ciepłuch kolanach. W gruncie rzeczy było mi wygodniej niż wcześniej.
-Teraz ja-powiedział Aitor sięgając tak jak każdy wczesniej po karte-"przekaż shota osobie która wydaje ci się że zrobiłaby najlepszego loda"
-Co za chujowe pytanie-odezwałam się
-Dosłownie..-dodał Liam
Szczerze gdy weszłam na kolana Victor zaczoł robić sie troche bardzie spięty nie wiem. Może serio mu się podoba.
-dobra no to shot leci do ciebie Mad-Aitor wyciągnoł ręke z shotem w moją strone.
Czy ja właśnie dostałam shota za... nie nie. Lepiej nie. Wyciągnełam się żeby wziąć od Aitora kieliszek. Prawie bym glebła gdyby nie Victor, który zlapał mnie delikatnie w tali.
Ciepłe ręce które okalały moją talie nyła tak delikatne. Czułam jak bardzo rózowa się robię. Szybko gulgnełam shota licząc na to że potem będe mogła zwalać na niego wine.
-słodka jesteś jak się rumienisz-szepnoł Victor tak aby nikt inny tego nie usłyszał. Moje policzki jeszcze bardzije oblały się kolorem. Starałam sie to jak najbardziej zatuszować.
Teraz nadeszła pora na Ricardo.
-"przekazuje shota osobie, która bedzie mieć jutro najwiekszego kaca"-rozejrzał się-No dajesz Mad
-Litości-wyciągnełam się po kieliszek
Tym razem Victor trzymał mnie już wcześniej w tali od początku mnie asekurując. Przygladał mi się gdy obrużniałam kieliszek.
-teraz moaj kolej-powiedziała naburmuszona Clare. Chyba kogoś cipa piecze, że nie siedzi na kolanach Victora -"napij się jeśli jesteś prawiczkiem/dziewicą"
No szach mat głupia pindo. Na moich ustach pojawiała się sadysfakcja kiedy dziewczyna w ciszy wypiła zawartosć kieliszka. Kto by się spodziewał. Widziałam mine Nan. Była tak samo usadysfakcjonowana co ja.
Gra zaczeła nam sie nudzić co raz bardzijej. Z każda kolejną rundą kart były co raz łatwiejsze do wykonania.
-Może idziemy tańczyć?-zaproponowała Nan
Obruciłam się dalej siedzać na kolanach Victora. Czułam kurwa.. jak bardzo wgniatam mu sie w krocze.
-Tak chodźmy-szybko wstałam z niego i uciekłam gdzie pieprz rośnie, czyli za Nan. Po chiwli obydwie zniknełyśmy w drobie tańczących.
Pov Victor
Clare robiła się co raz bardzie nie znośna. Nie była juz ta miła dziewczyna od której dostałem numer. Coś z nią nie tak. Kurwa wiedziałem, że to chujowy pomysł. Po co ja sie słuchałem Thomasa? Nawet go tu teraz nie ma.
-Wal się zostaw mnie-całe wkurwienie zebralo się we mnie w jednej chwili i wybuchłem. Trochę mi było przykro, że tak zrobiłem. Nie powinienem, ale to ona zgrywa z siebie jakąś pick me girl. Jak sie tak dlużej zastanowiłem to od razu przestałem załowacz, że to zrobiłem.
☆☆☆
Tak jestem pewnien musze jej to powiedzieć. Tylko jak?
Po chwili piosenka zmieniła się. Tańczymy teraz wolny taniec. Zobaczyłem z daleka jak Ricardo zaprosza Nancy do tańca. To może być plan.
Podeszedłem do Mad. Przyzekam, że widziałem jak jej oczy zabłyszczały.
-Chciałbyś ze mną zatańczyć?
Przepraszam, że taki krótki, ale potrzebowałam je podzielić na kilka mniejszych.
Możecie wtrącać swoje uwagi. Z chęcią bede czytać komentarze. Kocham to robić 🖤🦇
Miłego dnia✯/wieczoru☆/nocki✮
CZYTASZ
Golden Eyes||Victor Blade
RomanceKsiążka opowiada o pewnej dziewczynie. Madison Maiden, która została skrzywdzona przez los. Nie umie znaleźć swojego miejsca wśród ludzi. Jest otwarta i miłą osobą, ale przez swój czasem wredny charakter każdy się od niej odwraca. Praktycznie nikt n...