Pov Mad
Widziałam, że Victor już idze do szatni ze swoimi kolegami, więc i ja z Nan pośpieszyłyśmy do szatni. Nie chciałam tam iść. Boje sie koszmarnie. Wyciągnełam swój strój, kluzke na krótki rękawek z moim ulubionym metalowym zespołem i spodekni do kolana. Dzieki nim nikt nic nie zobaczy. Czułam laralizujący strach na myśl że musze sie rozebrać do bielizny. Wszystkie dziewczyny już zaczeły się przebierać. Zdjełam bluzke i ją wymieniłam. Zdjełam spodenki. Starałam się ukryć liczne blizny, ale ich było tyle. Jak naszybciej je założyłam. Zobaczyłam Scarlet. Patrzyła się na mnie.
-Nie dosyć, że płaska, brzydka to jeszcze ma blizny i się tnie. Może jeszcze głoduje. Chociaz nie widać po niejżeby głodowała tłusta jest
Niechciałam żeby kto kolwiek wiedział o moich bliznach, a teraz dziewczyna której nie zawidze z całego serca wie wszytsko. Cześć zgadywała, ale i tak. Nan tego nie słyszała bo wyszła wcześniej bo chciała pójść jeszcze do toalety. Wybiegłam jak najszybciej z szatni. Starając w miedzy czasie sie nie popłakać. Gdy zobaczyłam Victora, Nan i inne osoby, które już czekały starałam się nie poplakać. Na szczęście udało mi się uspokoić tak, że nikt się nie zorientował. Mielismy garć w piłke. Oczywiście wiekszość dziewczyn troche nażekało bo wolały grać w siatkówkę, ale i tak trener nie zmienił zdania. Dowiedziałam sie w miedzy czasie że ten trener jest nowy i zastępuje trenera z którym najczęściej raimon ma treningi. Nie udało mi sie zapamietac jego imienia, ale podobno był zajęty opracowywaniem taktyki na ich kolejny mecz. Troszke sie zestresowała. Przeciez chciałam dołaczyć i już na starcie miałabym grać jakis mecz. Nie no postawiliby mnie na ławce. Troche mi ulżyło, gdy przeanalizowałam sprawe. Zaczeliśmy grać nawet nie mogłam się skupic w kogo jestem składzie. Rozpoznałam tyle, że jeste w składzie z Victorem, a reszta osób zeszła na drugi plan. W mojej głowie błądziło tak dużo myśli, że nawet mój ulubiony sport nie sprawia mi przyjemności. Nawet sie nie spostrzegłam a trener zagwizdał. Gdy gram liczy sie tylko gra. Jest bardzo mało rzeczy, które umija mnie rozproszyć podczas gry. Nie dawałam z siebie wszystkiego tak samo jak Victor. Przecież gramy z totalnie nie doświadczonymi garczami.
-No co Madison nie umeisz nawet poządnie kopnąć piłki-powiedziała przechodzac obok mnie Scarlet
-Ona cie prowokuje. Chce żebyś zrobiła komuś krzywde. Latwo jest to zrobic z tak nie doświadczonymi zawodnikami-powiedziała Nan, która wszytsko usłyszała i od razu do mnie podeszła.
-Masz racje-powiedziałam i odeszłam na swoja pozycje
Drużyna w której grałam z Victorem nalezała tez do Scarlet. Po przejeciu piłki przez Victora jedyna nie kryta osobą była Scarlet. Wiedziałam, że nie chce tego robic, ale nie miał wyjścia. Nowy trener każe nam wiecej podawać. Bo według niego dramy troche egoistycznie. Dziewczyna pobeigła z piłką pod bramkę i nawet z nia nie trafiła. Podeszłam do niej.
-Nawet w bramke trafić nie umiesz, a mówisz coś do mnie o kopamiu w piłke-parchnełam po cichu
-Mówi to ta, która się tnie-powiedziała na głos. Moje serce staneło.
Nawet nie byłam już w stanie spjrzeć na nią ze złością. Coś we mnie pękło. Spojrzalam za siebie. Vcitor i Nancy stali jak wryci. Gdy koledzy Victora zobaczyłi że sie kompletnie nie rusza zrobili to samo.
-głupie suko jak mogłaś!-powiedziała Nancy, która podeszła do Scarlet i wydarła sie jej prosto w twarz po czym podeszła do mnie i mnie przytuliła.
-Panna Nancy do derektora!-powiedział trener gdy uslyszał zdabie sformułowane przez dziewczyne. Nan poglaskala mnie po plecach i odeszła
Moje oczy wypełniały łzy i w pewnym momencie jedna z nich spłyneła na podlogę.
-serio co ty odwalasz-powiedział Voctpr ktory zblizył się z powaznym wyrazem twarzy do dziewczyny albo nawet bardziej wkurzonym wyrazem twarzy. Gdy chłopak znajdował sie za mną. Pobiegłam szybko do toalety i zamknełam się w kabinie. Słyszałam głos trenera za soba, ale nie zwracałam na niego uwagi. Łzy w wiekszych ilościach zaczeły kapać na podlogę. Jedna po drugiej. Wyciądnełam wyletke którą miałam w kieszeni. Ściągenłam z niej prowizoryczne zabezpieczenie. Podwinełam spodnie i popatrzyłam na swoje udo. Wygladało koszmarnie. Wiele blizn. Przeciagenłam raz i porządnie żyletką po udzie. Krew poplyneła po pojej nodze. Szybko wziełam papier i wytarłam ja tak aby nie doszła do moich skarpetek nie chciałam żadnego dowodu na to co sie właśnie stało. Szlochałam i zaczełam robić jeszcze więcej kresek aż do czasu gsy nie usłyszałam otwierających się drzwi.
-Mad-powiedział niski męski głos, który z reszta dobrze znałam. Victor..
-Victor to łazekna dla dziewczyn...-starałam odciągnąć chlopaka od tego tematu, ale nie udało mi sie to
-Mad prosze nie rób tego. To co mówi Scarlet to nię prawda. Jesteś... na prawde ładna i w ogóle.- cułam że moje poliki robia sie różowe. Nawte jakdrobniejsze slowa wypowiedziane tak szczerze i przez usta Victor brzmialy tak pieknie. On serio tak uważa.. moze Nancy ma racje. On może nie postrzeganie jako zwykłą przyajciółke
-Prosze otwórz. Nie powiem niczego nikomu. Nie zamierzam cię wziąć znów na lekcje. Rozumiem w jakiej jesteś sytuacji. Po prostu nie możesz sobie tego robić-powiedział po czym nastala cisza a kropla krwi kapleła z cichym dźwiękiem na kafeliki
-Prosze Mad na prawde nie mówisz tego robić. Pomogę ci, ale prosze otwórz mi. Nie chce zebys sobie to robiła
Chce mi pomóc ale pomysli, że jestem jakąś atencjuszka jak zobaczy te blizny.
-Mad Scarlet jest głupia i dostanie nauczke. Otwórz i porozmawiajmy. Powiedz mi o tym co cie trapi-powiedział, a ja na każde jego słowo miałam ochote sie rozplakać jeszcze bardziej. On na serio chce mi pomóc. Dalej krazyłi mi jego słowa po głowie. Ładna?
Otworzyłam drzwi powoli i nie pewnie...
Witamm, dziś rozdzał nie był długi no, ale niestety tak jakoś wyszło. Mam nadzieje, że wam sie spodobało. Staram sie popałniać co raz mniej błedów, ale czasem bywa to dla mnie trudne, wiec mam nadzieje, że zrozumiecie. Przepraszam za błedy i papa🖤
CZYTASZ
Golden Eyes||Victor Blade
RomanceKsiążka opowiada o pewnej dziewczynie. Madison Maiden, która została skrzywdzona przez los. Nie umie znaleźć swojego miejsca wśród ludzi. Jest otwarta i miłą osobą, ale przez swój czasem wredny charakter każdy się od niej odwraca. Praktycznie nikt n...