~what have in themselves this girl~

187 6 2
                                    

Pov Nan

Gdy tylko dowiedziałam się co sie stało Mad chciałam jak najszybciej do niej przyjść, ale wiedziałam tez, że jest w dobrych rękach. Pewnie Mad chciałaby posiedzieć sobie z opiekunczym Victorem. Napisałam mu specjalnie, że się trochę spóźnie żeby jak najdłużej mogli posiedzieć razem. Poszłam kupić jakieś słodycze żeby stracić trochę czasu.. nooo i żeby było co jeść oczywiście. Wziełam nam jakieś maseczki tylko nie po jednej, musi być dużo do wyboru. Miałam zjawić sie u nich i wymienić sie opieką nad Mad za 30 min. Wróciłam do domu żeby wziąć swoje rzeczy na przebranie i inne. Nie zostało mi już dużo czasu, więc zaczełam już iść w strone domu Madison. Byłam już pod domem. Mam nadzieje, że w czymś im nie przeszkodze. Drzwi były otwarte. Nie spodziewałam się tego. Było trochę zbyt cicho. Weszłam po cichu do domu starając się nie narobić hałasu. Słyszłam tylko odpalony telewizor. Jakieś napisy końcowe na nim leciały. Widziałam tylko Victora. Zakradłam się i zobaczyłam że on śpi a Mad ma głowe na jego kogach. OOO BOZIU JACY ONI SŁODCY. Zrobiłam im zdjecie na pamiątke. Victor trzymał ręce na włosach dziewczyny. Oby dwoje spali pod tym samym kocem. Wiedziałam ze znich bedzie idealna para. Teraz nie ma opcji, że wmówi mi, że go nie kocham. Leżą precież pod tym samym kocem oglądając film przytulenie do siebie. Wszytsko mi opowie gdy tylko się obudzi. No właśnie.. jak sie obudzi. Co teraz zrobić.

Stwierdziłam, że cofne sie od kuchni z której był widok na salon. Nie chciałam żeby było aż tak niezręcznie.

-Mad!

-Victor!

-już jestem!

Krzyknełam miejąc nadzieje, że to ich obudzi

Pov Victor

Coś mnie wybudziło. Jakieś krzyki. To Nancy. Już przyszła.

-Mad..-mówiłem głaszcząc jej włosy miejąc nadzieje, że sie przebudzi.

-Mad wstajemy Nancy już jest.

Dziewczyna przebudziła się i podniosła. Gdy zorientowała się na jej twarzy pojawił się uroczy rumieniec który na jej bladej cerze wygladał pięknie.

-Pa Mad

-Pa Victor-powiedziała zaspana dziewczyna

Zaczołem kierować sie w strone drzwi. Popatrzyłem przez okno. Nie wiało ani nie padało. Idealnie. Rzuciłem tylko wymowne spojrzenie na Nancy. Ma się nia dobrze zająć. Ona tylko kiwneła mi głową twierdząco. Popatrzyłem sie ostatni raz na dziewczyne, która siedziała na kanapie. Złapaliśmy kontakt wzrokowy na jakieś 2 sekundy po czym wyszedłem z domu. Jej głebokie czarne oczy.

Co ma w sobie ta dziewczyna, że tak dużo dla niej robie. Co sie ze mna dzieję. Zaczołem iść sam ze swoimi myślami do domu.

Pov Mad

Co tu sie właśnie odwaliło. Czy ja spałam pod jednym kocem z Victorem i trzymałam glowe na jego kolanach. co ja odwalam.

-No nie powiem. Dobra jesteś. Victor nie jest taki łatwy. Szacun że go odarnełam w nie całe cztery dni

-Balgam nie mów tak... BOZE CO SKĄD WIESZ ŻE NIE JEST ŁATWY!

-sokojnie nie podrywałam go możesz byc spokojna o swojego plemnika

-po pierwsze zaden mój... i żaden plemnik. Odczep się od jego włosów i odemnie nie kocham go

Golden Eyes||Victor BladeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz