~naive~

117 6 4
                                    

Pov Victor

Nawet nie mam pojęcia kiedy podania zamieniły się w szarmanine a później w bójke. Byliśmy po obijani.

Straciliśmy poczucie czasu..

-Co wy robicie!!-krzyknoł znajomy głos

To Mad. Oby dwoje na chwile oderwaliśmy sie od siebie. Nancy też tam była. Pewnie skoro one już tu są reszta zepsołu za chwile tu przyjdzie.

-Co wy odwaliliście!-znów wydarła się na nas po czym popatrzyła na Nancy.

-Przyniesiesz apteczke, Ace nie wygląda najlepiej-skierowała sie z pytaniem do Ace'a

No i wiemy już kto wygrał
IT'S ME!

Popatrzyłem pewnie na Ace'a, który jeszcze bardziej sie wkurwił. Ze mna wcale nie było dobrze, ale po Moon'ie było widać, że dostał porządnie. Czy ja na serio czuje sie dumny?

Nawet nie mineła chwila, a Nancy przyszła już z apteczka i zaczeła opatrywać w ciszy Ace'a ale niespodziewanie Mad przerwała ta cisze. Albo spodziewanie... jednak właśnie sie pobiliśmy

-Dobra gadać co tu sie odwaliło

-tak jakoś wyszło-zaczoł Ace cicho

Maiden patrzyła tylko na nas niepewnie.

-Co tu sie stało?!-zapytał albo bardzije krzyknoł Ricardo.

-chłopaczką zachciało sie bić-powiedziała z wyrzutami

-Boże po chuja gramy mecz za nie długo, a po mimo, że nam już i tak grożą kontuzje to wy ich sami szukacie

-Nie przesadzaj-powiedziałem w obronie. Każdy ma do mnie pretensje. To moja sprawa czy rozbije sobie ryj albo komuś kto na to zasługuje.

-Dobra zaczynamy rozgrzewke-zaczoł Riccardo. Zaczołem się już podnosić z murawy, ale Riccardo żucił w moja strone szybkim komentarzem-ale wy dwoje idziecie do domu. Macie odpoczać.

-Bez przesady mogę grać-nawet nie wygladałem tak źle. chyba..

-mam sie powtzarzac?-powiedział Riccardo i pobiegł do drużyny zostawiając mnie samego z Ace'm i dziewczynami

Nancy już skonczyła opatrywać Ace'a. Zaczołem iśc w strone szatni, ale poczułem paralizujacy ból w kolanie. Zatrzymałem się. Próbowałem udawać, że wszytsko jest w porządku. Nie chciałem wzrócić na siebie żadnej uwagi ale chyba mi sie to nie udało..

Gdy usłyszałem kroki idące w moją strone dwruciłem się. Ace'a i Nancy juz nie było. Tylko Mad.

-Co ci sie stało w kolano?

-nic-powieziałem szybko starając sie uniknąć tematu. Nawet nie pamietam kiedy coś sobie zrobiłem w kolano.

Chodź-zaprowadziła mnie do szatni i usadowiła na ławce. Uklękneła na ziemi i wyciągneła jakieś gówna. Po co robić tyle zachodu. Nic mi nie jest. Poczułem jej delikatne ręce, które smarowały moje kolano jakaś maścią. Robiła to czule, delikatnie, uważnie by na pewno nic mnie nie zabolało.

Golden Eyes||Victor BladeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz