17. Kim ty jesteś?

204 16 4
                                    

- Gwiazdko jedziemy!
Remus stał przy drzwiach czekając na córkę. Wybierali się w odwiedziny do Weasleyów. Po chwili usłyszał jak dziewczynka zbiega po schodach. Stanęła przed nim dziesięcioletnia Wega z dużym plecakiem zarzuconym na ramię.
Remus zamknął drzwi po czym oboje wsiedli do brązowego auta. Miało już swoje lata jednak najważniejsze było że działało. Mężczyzna odpalił silnik i pojazd wzbił się w powietrze.

Syriusz uwielbiał ich starego grata. W małym garażu stał też jego nie odpalany już od lat motor. Remus nie miał jednak serca się go pozbyć.
- Kochanie możesz mi powiedzieć dlaczego wzięłaś cały plecak rzeczy?
- Słuchaj tato. Ostatnio Percy nakablował na nas kiedy dowiedział się że chcieliśmy iść do lasu. Więc teraz musimy się na nim zemścić.

Wega uśmiechnęła się wręcz złowieszczo co rozbawiło ojca. Nie miał zamiaru powstrzymywać dziecka. Może było to trochę dziwne ale nie zamierzał hamować jej kreatywności. Oraz sam nie chciał stać się ofiarą psikusa. Parę dni temu dziecko schowało mu cały zapas kawy i czekolady które ostatnio napędzały jego chęci życiowe.

Po stracie ukochanego borykał się z ciężką depresją. Na jego barkach spoczęło samotne wychowywanie dziecka. Pierwsze dwa lata były najtrudniejsze. Starał się jak mógł by Wega nie wyczuła jego pogarszającego się stanu psychicznego. Często pomagali mu przyjaciele którzy widzieli że mężczyzna nie daje już rady, Wega więc często nocowała u Regulusa albo w Norze.

Gdy tylko wylądowali, dziewczynka wręcz wypadła z samochodu przytulając czekających już na nią bliźniaków. To z Fredem i Georgem dogadywała się najlepiej. Często mówiła że Percy miał kija w dupie, Bill i Charlie byli za starzy a Ron i Ginny zbyt mali aby dobrze się z nimi bawić.

Remus przywitał się z Molly i Arturem a dzieci pobiegły się bawić. Letnie dni takie jak ten były przepełnione pozytywną energią. Miało się wrażenie że wszytko co złe dawno już zniknęło razem z wszystkimi problemami.

Czasami Remus zatracał się w tej atmosferze tak bardzo iż miał wrażenie że na kanapie obok niego siedzi Syriusz i opowiada o czymś żywo gestykulując rękami jak to miał w zwyczaju. Że trzyma ukochanego za dłoń a gdy już mają się zbierać to on przekonuje Wege że już późno i trzeba wracać. A potem prowadzi samochód śpiewając głośno jaką piosenkę puszczoną z kasety przekrzykując śpiew dziecka. A Remus tylko się śmieje i patrzy na ukochanego.

Potem wszystko znika.

I prowadzi auto w ciszy zerkając na śpiącą córkę a po jego policzkach spływają słone łzy.

*

☆Wega Lupin-Black☆

Znowu byłam mała.

Siedziałam na kolanach u wujka Regulusa przy jakimś wielkim stole.

U jego szczytu siedział we własnej osobie Lord Voldemort.

Przed nim leżała szklana kula z której wydobywały się słowa.

...walczyć o światłość lecz gdy wybrany upadnie ta stać będzie u boku zwierzchnika chaosu.

Uśmiechnął się i spojrzał mi prostu w oczy.

Moje malutkie ciało przeszedł dreszcz.

Wujek Reg przycinał mnie bardziej do piersi jak gdyby bał się o moje bezpieczeństwo.

- Dzięki temu dziecku pokonam moje największe zagrożenie!

Nasza Gwiazdka [wolfstar doughter] [fred weasley]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz