8. Tęskniłam

303 10 0
                                    

Późny piątkowy wieczór Remus spędzał sam. Siedział przy biurku i wpatrywał się w skrawek papieru na którym poruszały się dwie postaci. Po jego policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy. Zdjęcie przedstawiało dwóch zakochanych na zabój nastolatków na imprezie z okazji zakończenia szkoły.

Lupin wyciągną kolejną fotografie na której on i Syriusz tańczyli na ślubie Jamesa. Na to wspomnienie przez twarz mężczyzny przebiegł lekki uśmiech. Syriusz pod koniec wesela był tak pijany że myślał że to jego ślub. Mówił do Remusa że nie wierzy że w końcu się pobrali po czym dziękował gościom za przybycie.

Szkoda że wtedy to nie był ich ślub. Nie było dane im zostać złączonym przysięgą małrzeńską. Wręcz przeciwnie życie brutalnie oddzieliło ich od siebie.

Ich marzeniem było zestarzeć się razem w ich chatce na skraju lasu i czekać aż Wega odwiedzi ich i zacznie opowiadać o swoim życiu. Chcieli przeżyć to życie razem. Obiecywali sobie że cokolwiek by się nie stało zewrze bedą przy sobie. Remus czuł że go zawiódł.

Sięgną po kolejne zdjęcie przedstawiające malutką Wege która przytulała wielkiego czarnego psa. Dla Lupina Syriusz w swojej zwierzęcej formie nie był w cale tak duży ale w porównaniu z drobniutką dziewczynką wydawał się dwa razy większy.

Później gdy Wegi miała siedem lat chodziła za Remusem prosząc żeby nauczył ją zamieniać się w animaga. Remus tego nie potrafił więc podsuną dziewczynce książki i po roku dziewczynka latała po domu jako czarny kot.
Nie dowierzał że dziewczynce zajęło tylko rok nauczenie się tak trudniej sztuki której huncwoci uczyli się trzy lata. Do tego miała wtedy tylko siedem lat.

Następne zdjęcie było szczególnie druzgocące ponieważ przedstawiało chłopaków w pokoju życzeń na imprezie świątecznej organizowanej przez uczniów. Całowali się pod jemiołą. Zdjęcie zrobił z ukrycia James ale Remus nie miał o to do niego żalu bo chciał zapamiętać tą chwilę na zawrze. Chłopcy na tym zdjęciu wyglądali jak by byli sami na tym świecie i nie istniała żadna siła która mogła by te zakochane kundle od siebie oddzielić.

Remus schował wrzystkie zdjęcia do kuferka i zamkną go zaklęciem. Rozpłakał się już na dobre. Myślał o tym gdzie by był teraz gdyby nie tamta koszmarna noc.

Pewnie siedział by teraz w swoim ulubionym fotelu albo na kanapie obok Syriusza i czytali by list od Wegi, albo ewentualnie opis kolejnego żartu za który ich malutka córeczka dostała szlaban. Siri śmiał by się porównując Weg do niego z lat szkolnych a Remus przyglądał by się jego cudownej twarzy. Pewnie jedli by czekoladę i gadali, a może Lili i James przyszli by do nich na kolację?

Gdy o tym pomyślał przypomniał sobie że zaraz zaczyna się kolacja. Z racji tego że nie zjadł dziś nic oprócz paru kostek czekolady postanowił pójść do wielkiej sali.

☆ Wega Lupin-Black ☆

Wybiegłam z dormitorium jak najszybciej mogłam. Nie oglądałam się za siebie tylko biegłam. Że był to mój wielki błąd okazało się po tym jak wbiegłam do Wrzeszczącej Chaty. Wpadłam do pokoju z którego dochodziły właśnie jakieś krzyki.

Na środku pomieszczenia stali moi ojcowie i rozmawiali z Harrym, Hermioną i Ronem.
Wszyscy spojrzeli się w moją stronę a w oczach taty Syriusza zobaczyłam na początku strach który stopniowo zamieniał się w ból pomieszany ze szczęściem.

- Wega...? - spojrzał na Remusa który kiwną lekko głową.
Z jego oczu poleciały łzy. Bez zastanowienia rzuciłam się mu w ramiona. Przytulałam człowieka który za dzieciaka tańczył ze mną w salonie i robił małe żarty swojemu narzeczonemu. Człowieka który pewnego dnia wyszedł z domu i nie wrócił. Mimo tego że byłam wtedy mała widziałam jak tata Remus każdego dnia cierpi z braku swojego ukochanego, jak codziennie wieczorem siada na łóżku i mówi mu że go kocha i przeprasza chociaż wiedział że adresat nigdy tych słów nie usłyszy.

Nasza Gwiazdka [wolfstar doughter] [fred weasley]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz