9

11.6K 409 55
                                    

Seth.

Wiedziałem, że Juliette została bez telefonu, więc wolałem się upewnić, że weszła do mieszkania i jest cała i zdrowa. Biorąc pod uwagę jej słowa, mogłem się domyślić, że ma jebniętego ex więc chuj wie, do czego jeszcze był zdolny. Swoją drogą musiałem się dowiedzieć co to były za twarde argumenty, że wywalili ją z pracy. Ona sama nie wydawała się chcieć mi powiedzieć, a ja nie miałem zamiaru jej ciągnąć za język. I tak się wszystkiego dowiem. Później wyjaśnię wszystko razem z nią, a następnie z tym całym Peterem.

Wyszedłem z auta gdy ta zniknęła za drzwiami kamienicy. Wyciągnąłem paczkę fajek z kieszeni i wsunąłem jednego między usta. Odpaliłem, oparłem się o maskę samochodu i wpatrywałem się w jej okna, czekając aż ta włączy światło. Wtedy będę miał pewność, że jest w domu i sam będę mógł wrócić do siebie. Nie miała komórki, więc w razie potrzeby nie miała jak się z kimś skontaktować.

Czekałem. Pięć minut. Dziesięć. Piętnaście. Nic, zero. Od razu ruszyłem w stronę jej mieszkania, bo coś ewidentnie było nie tak. Zatrzymałem się pod jej drzwiami i zapukałem dwa razy. Nic, cisza. Nacisnąłem klamkę. Otwarte. Wszedłem do środka, zamknąłem drzwi i ruszyłem w głąb mieszkania, uważając by nie przewrócić któregoś z kartonów.

Zatrzymałem się gdy usłyszałem jęki Juliette, które stawały się coraz głośniejsze. To jakiś żart? Zamrugałem kilka razy. Przysięgam, że skręce kark temu który ją dotyka. Ruszyłem wkurwiony w stronę odgłosów. Otworzyłem uchylone drzwi, będąc pewien, że zaraz zobaczę jakiegoś złamasa, ale zamiast tego zobaczyłem nagą Juliette. Klęczała wypięta w moją stronę, głowę miała ułożoną na poduszkach, miała zamknięte oczy i pieprzyła się palcami. Wciągnąłem ze świstem powietrze do płuc.

Nie ma, kurwa, mowy. Nie będę się gapił. Nie gdy ona o tym nie wie.

Od razu się wycofałem. Ruszyłem w stronę wyjścia, ale w połowie drogi usłyszałem jej głos.

- Seth..

Wyjęczała, przez co znów się zatrzymałem. Spojrzałem w dół. Mój penis od razu zareagował. Moje imię w jej ustach już i tak brzmiało cholernie dobrze, ale to.. Przejechałem dłonią po twarzy i zamiast wyjść, usiadłem na fotelu w jej salonie. Robiła sobie dobrze z myślą o mnie. Kurwa mać. Po chuj tu wchodziłem? Tego widoku szybko nie zapomnę, ba, nie chce zapominać.

Czekałem na nią kilka minut. Liczyłem, że wstanie i zamknie na klucz te pierdolone drzwi, ale ona nie miała takiego zamiaru, a doskonale wiedziałem, że już skończyła bo była cicho. Podniosłem się z fotela, ruszyłem do drzwi. Wyszedłem po cichu, zamknąłem je za sobą i nacisnąłem na dzwonek. Przecież nie wydam się, że wszedłem jak do siebie i widziałem to co widziałem.

Nie trwało długo jak ubrana już Keeley, w piżamę w motylki otworzyła drzwi, z cholernym paralizatorem w dłoni. Ale jak tylko mnie zobaczyła, szybko zrezygnowała z tego głupiego pomysłu i opuściła dłoń z urządzeniem.

- Co tu robisz?

Zapytała. Wpatrywałem się w jej twarz i z racji, że włączyła światło na korytarzu, doskonale widziałem jej zarumienione jeszcze policzki.

- Czekałem pod kamienicą aż wrócisz do mieszkania. Czekałem aż włączysz to pierdolone światło. Nic się nie działo, więc przyszedłem sprawdzić czy wszystko jest w porządku.

Przytaknęła i zaraz powiedziała:

- Wszystko jest w porządku.

Odpowiedziała za szybko, jakby chciała mnie spławić. Może było jej wstyd przez to co robiła chwilę temu? I to z myślą o mnie.

Fly ButterflyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz