Juliette.
Miałam już pewność. Ja naprawdę zatrzymałam się w rozwoju w wieku nastoletnim. Najpierw robiłam, mówiłam, później myślałam. Chociaż z tym myśleniem teraz bym się kłóciła.
Jego obecność doprowadzała mnie do szaleństwa. Nie myślałam trzeźwo, nie myślałam praktycznie wcale od tego cholernego pocałunku z klubu. Chciałam by mnie całował, by mnie dotykał i to najlepiej na okrągło.
Seth był tym typem, który niemo krzyczał, że będą z nim same kłopoty, że złamie mi serce i bym uciekała, ale jednoczenie tym który szeptał do ucha, że to nie prawda i da mi wszystko czego zapragnę. Przynajmniej na takiego wyglądał. Miałam dość "grzecznych" chłopców którzy i tak koniec końców, traktują mnie jak ścierę do podłogi.
Fuller nigdy nie doprowadził mnie do orgazmu, NIGDY. A Reid... Zrobił to bez problemu, za pomocą palcy. Jego słowa, to co robił.. Wariuje. Moje ciało wariuje i domaga się więcej. Naprawdę oszalałam. Już powinni mnie wsadzić w kaftan i zamknąć w ciemnej izolatce, bo to dopiero początek i może być znacznie gorzej.
Zawsze działałam pod wpływem impulsu. Tak było też i tym razem. Nie chciałam się zmieniać, myśleć czy analizować za dużo. Robiłam to przed zgodą na jego propozycję i tyle wystarczy. Tym bardziej, że zauważyłam, że przy nim to się opłaca - działanie pod wpływem impulsu i mówienie to co ślina na język przyniesie.
Nie chciałam być samolubna, wyjść na egoistkę która myśli tylko o sobie, o swoich przyjemnościach i korzyściach. Podniosłam się z łóżka jak tylko usłyszałam puszczoną wodę w łazience. Ruszyłam w tamtym kierunku, otworzyłam drzwi. Seth stał tyłem do mnie pod centrum natrysku. Był nagi. I przysięgam, jeszcze nigdy nie widziałam tak dobrze umięśnionego męskiego tyłka. Podeszłam bliżej, weszłam do kabiny prysznicowej i zadrżałam gdy zimna woda zaczęła oblewać moje ciało.
I chyba zrozumiałam. Nie miał zamiaru sam się dotykać?
Przekręciłam wodę by leciała ciepła. Przesunęłam wolno dłońmi po jego umięśnionych plecach, na brzuch i zaraz w dół w stronę wzgórka łonowego. Od razu chwycił moje nadgarstki.
- Nie musisz.
Uśmiechnęłam się przy jego skórze i pocałowałam jego plecy.
- Ale chcę..
Przejechałam opuszkami palców po jego krótkich włoskach łonowych. Puścił moje nadgarstki i w tym samym momencie powiedział:
- Nigdy nie posądzał bym cię o...
Chwyciłam jego penisa u trzonu i wolno przejechałam dłonią po jego długości. Zacisnęłam uda, bo mimo że go nie widziałam, zdawałam sobie sprawę, że jest duży. Doskonale czułam każdą jego żyłkę pod palcami. Reid wciągnął powietrze do płuc, zadrżał, odchylił głowę do tyłu, a z jego ust wypłynęło soczyste:
- Kurwa.
Dalej wolno sunęłam w górę i w dół jego penisa.
- Nie posądził byś mnie o co...?
Milczał. Zatrzymałam ruch dłoni, a kciukiem zaczęłam zataczać kółeczka wokół jego żołędzi. Spiął się, cichy jęk wydobył się z jego ust, a ja czułam cholerną satysfakcję.
- Dokończ, Seth...
Znów zaczęłam robić mu dobrze. Całowałam i przygryzłam skórę jego umięśnionych pleców.
- Że możesz być wyuzdana, ale przy tym tak niewinna.
Tym razem to ja zadrżałam. Nigdy taka nie byłam, nie miałam możliwości by być i też przy Fullerze nie chciałam, nie czułam takiej potrzeby. Mężczyzna odwrócił się do mnie przodem, spojrzałam w jego oczy, ale zaraz wzrokiem sunęłam w dół jego klatki piersiowej. Przełknęłam ślinę. Miałam cholerną rację, do małych nie należał. Ja pierdole. I ten facet, który ocieka seksapilem ma być moim? Wróciłam wzrokiem do jego oczu. Nawilżył językiem usta.
CZYTASZ
Fly Butterfly
RomanceJeden wieczór, jedna impulsywna decyzja i jeden błąd, zmienia dotychczasowe, nudne życie Juliette Keeley. Do tej pory żyła z rozsądku, z tym - co jak jej się wydawało - znała. Jednak wszystko się posypało, ten jeden błąd był zbyt drogi na jej portfe...