34

8.7K 314 14
                                    

Juliette.

Początkowo moje plany były inne. Mimo wszystko chciałam trzymać go na dystans, ale cholera, nie potrafiłam. Brakowało mi jego bliskości, słów. Jego obecności. Wiedziałam, że przed nami jest jeszcze długa droga by całkowicie Seth mógł stanąć na nogi i by faktycznie uporał się z tamtymi wydarzeniami, ale chciałam mu towarzyszyć. Byłam w stanie zrozumieć dlaczego tak się zachował tamtego wieczoru. Ludzie pod wpływem silnych emocji i wspomnień robią okropne rzeczy.. I rozumiałam go, bo sama nie potrafiłam sobie wyobrazić jak ja zachowała bym się na jego miejscu. Stracić dwie tak bliskie osoby w jednej chwili i obwiniać się za to co się stało przez tyle lat… I tak trzymał się dobrze przez ten czas skoro całkiem się nie załamał.

Chciałam mu pomóc bo nie był złym człowiekiem. Wierzyłam w jego słowa, że to więcej się nie powtórzy, że będzie się starał każdego dnia. Chciałam być z nim…

A ten tatuaż Motyla na sercu? Był jeszcze nie zagojony, był piękny i dodawał mi więcej pewności, że Seth należy do mnie, że faktycznie nie ma żadnej innej kobiety i, że dotrzyma każdego słowa.

Do tej pory myślałam, że jak tak bardzo bronię się przed uczuciami, to gdy już to poczuje, nie będę w stanie tego powiedzieć zbyt szybko. Ale przy nim, przyszło mi to z łatwością. Może nie powiedziałam tego wprost, ale dałam mu jasno do zrozumienia, że czuje to samo co on.

Wysunęłam się z jego objęć i stanęłam na kafelkach. Zaczęłam rozpinać jego spodnie które wciąż miał na sobie. Nie potrafiłam oderwać wzroku od tatuażu na jego piersi. Zsunęłam jego spodnie wraz z bokserkami. Stanęłam za nim i nalałam na dłoń trochę żelu pod prysznic. Zaczęłam myć jego plecy. Czułam każdy mięsień pod palcami, który się napinał, a zaraz rozluźniał. Przejechałam dłońmi na jego tors i jedną zaczęłam sunąć w dół, w stronę wzgórka łonowego. Od razu cały się spiął i chwycił moją dłoń.

- Jeszcze mnie nie przypięłaś, mogę stracić kontrolę jeśli…

Chwyciłam jego penisa u trzonu i zacisnęłam palce. Momentalnie zadrżał i wziął urywany głębszy wdech. Stanęłam na palcach, przywarłam piersiami do jego pleców.

- Myślę, że powinieneś klęknąć i mnie przeprosić jak należy… I tak mam w planach zarżnąć twój język gdy już cię przypnę, ale jednak mógłbyś się popisać sam…

Natychmiast odwrócił się do mnie przodem i docisnął do ściany.

- Uwielbiam gdy taka jesteś… Seksowna, niewinna i wyuzdana jednocześnie…

Pocałował zachłannie moje usta jednak zaczął schodzić pocałunkami coraz niżej. Szyja, piersi, brzuch… Aż w końcu klęknął. Spojrzałam w dół, on już na mnie patrzył. Ułożył moją jedną nogę na swoim ramieniu i przejechał językiem po mokrej cipce. Wygięłam ciało w łuk, a z ust wydobył się głośny jęk. Cholernie mi tego brakowało. Palce jednej dłoni wplotłam w jego włosy. Zaczął językiem wirować, drażnić czuły punkt i koniuszkiem wchodzić do środka by zaraz z niego wyjść.

- Seth, proszę…

Wyjęczałam bo przez to, że ten się drażnił nie potrafiłam dojść. Czułam jak się uśmiecha. Zassał się na łechtaczce przez co przez moje ciało zaczęły przechodzić przyjemne dreszcze. Jednak zaraz wypuścił spomiędzy ust, odłożył moją nogę na kafelki i się podniósł.

- Dojdziesz na mojej twarzy, Motylku.

I o ile chwilę wcześniej myślałam, że kumulujące podniecenie było już nie do zniesienia, tak teraz aż bolało mnie między udami. Wyłączyłam wodę i nic nie mówiąc ruszyłam w stronę sypialni, a Seth za mną. Wszedł jednak do garderoby i zaraz wrócił z czarnym pudełkiem, które pierwszy raz widziałam na oczy. Położył je na komodzie i otworzył. Dwie pary skórzanych kajdanek. Wyciągnęłam je i wskazałam na łóżko.

Fly ButterflyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz