15

12K 369 65
                                    

Seth.

Do tej pory uważałem, że nigdy nie będę w stanie zrozumieć myślenia kobiet. Ba, co więcej nie myślałem, że tak szybko rozgryzę Juliette. Ale przez ten krótki czas, chyba nauczyłem się jej toku myślenia i działania. Za wszelką cenę próbuje, a przynajmniej próbowała, postawić wokół siebie mur. Nie przypuszczałem, że taka kobieta jak ona, może się czegoś bać. A mianowicie złamanego serca. Nie wiedziałem, czy za tym kryła się jakaś dłuższa historia czy po prostu taka już była. Wiedziałem, że jeśli powróci do budowy muru, ja będę niszczył go cegiełka po cegiełce. Nie pozwolę się odpychać, nie w tak głupi bezpodstawny sposób. Juliette nie jest w stanie przewidzieć jak skończy się nasza historia, ja również nie. Ale to nie powód by odbierać nam szansę, bo przecież może wyjść z tego coś… Coś czego jeszcze nigdy oboje nie doświadczyliśmy.

Wezmę na siebie każde jej gorsze dni. Każde obelgi, każdy środkowy palec skierowany w moją stronę, czy nawet uderzenie, jeśli ta będzie miała taką potrzebę. Ale nie odpuszczę. Przynajmniej do momentu, aż da mi do zrozumienia, że mnie nie chce. Dalej trzymam się tego, że może powiedzieć “nie”, czy w randomowym momencie dnia, faktycznie powiedzieć, że mnie nie chce. Gdyby padły takie słowa, odpuściłbym, ale musiałaby mi to powiedzieć w prost. Inaczej się nie poddam i możliwe, że będę jak wrzód na dupie, ale będę jej dawał do zrozumienia na każdym kroku, że jej serce będzie ze mną bezpieczne.

Jestem zdania, że jeśli któryś z moich znajomych po fachu, zobaczyłby jaki jestem przy niej, od razu by stwierdzili, że zmiękłem. Może i stałem się miękką fają. Ale każdy człowiek ma słabość. Moją słabością była Juliette, odkąd zobaczyłem ją na kamerach monitoringu.

Wpatrywałem się w jej sylwetkę. Naga, wtulona w moje ciało leżała obok mnie. Wiedziałem, że nie śpi. Przespała pół dnia. Dłonią błądziła po mojej klatce piersiowej i nie zapowiadało się, żeby się odezwała. Uparcie o czymś myślała, a ja chciałem by w końcu przestała analizować.

- Jak żyłaś do tej pory?

Zapytałem, a ona uniosła głowę, wbiła podbródek w moją pierś. Widziałem w jej oczach zdezorientowanie.

- Co masz na myśli?

Odbiła piłeczkę. Odgarnąłem zbłąkany kosmyk włosów z jej czoła i zacząłem tłumaczyć.

- Zawsze tak analizowałaś? Po tym jak ukradłaś mój samochód, czy potraktowałaś mnie paralizatorem, obstawiałem, że działasz impulsywnie. Bez zbędnych analiz.

Przygryzła policzek od wewnętrznej strony.

- Bo tak było.

Uniosłem brew do góry.

- Więc co się zmieniło?

Westchnęła i zaraz wypaliła.

- Czerwona flaga wparowała przez moje drzwi i złożyła propozycję nie do odrzucenia.

Prychnąłem. Nie jestem czerwoną flagą. Może i nie należę do normalnego, szarego, nudnego świata, ale nie jestem czerwoną flagą.

- Od piątkowego wieczoru, moje życie nabrało takiego tempa jak nigdy dotąd. Może i jestem pierdolnięta, ale ono do tej pory zawsze było nudne. Zawsze wstawałam o tej samej godzinie, szłam do pracy, wracałam z niej, spotykałam się albo z Charlotte albo z…

Zmarszczyła lekko nos i zaraz mówiła dalej.

- I zwykle też szłam spać o podobnej godzinie. A z tobą wszystko jest inne, nowe.. Po prostu muszę się tego nauczyć, ciebie nauczyć.

Kiwnąłem głową w geście zrozumienia. Widziałem po wyrazie jej twarzy, że jeszcze nie skończyła mówić.

- Może nie poznałam w swoim życiu dużo mężczyzn, a miałam tylko jednego.. Ale żaden nie działał na mnie tak jak ty. To jak pachniesz, jak mnie dotykasz, jak mnie całujesz.. To jak do mnie mówisz.. To wszystko odbiera mi możliwość jasnego myślenia i…

Fly ButterflyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz