32

8.8K 337 35
                                    

Juliette.

Minął tydzień. Seth codziennie dzwonił, albo wysyłał wiadomości, ignorowałam go. Przynajmniej starałam się być twarda, bo za każdym razem kusiło by odebrać czy odpisać. A gdy faktycznie go olewałam, starsza kobieta przynosiła bukiety róż. Na zmianę, piętnaście i pięćdziesiąt. Miałam mętlik w głowie, z jednej strony chciałam dać mu szansę by mógł mi wszystko wyjaśnić, z drugiej bałam się co będzie dalej. Bo co jeśli mu uwierzę, a Seth z tamtego wieczora wróci? Nie zniosę tego drugi raz. Ale tęskniłam za nim… Cholernie za nim tęskniłam.

Łydka i stopy ładnie się goiły. Charlotte się do mnie nie odzywała po tym, jak zjebałam ją i Luciena, że robią za szpiega Reida i to widać gołym okiem. Christopher też wolał nie wchodzić mi w drogę, widząc, że jestem rozdrażniona. Wychodziłam z pokoju tylko wtedy gdy musiałam bo nie chciałam się natknąć na żadnego z Brownów.

Kiedyś oglądałam wszystkie części zmierzchu i wtedy nie przypuszczałam, że będę jak Bella która wpatrywała się pusto w okno, a dni mijały. Ale tak właśnie się czułam. Bez Setha czułam się pusta, nie dopełniona, jakby w jego rękach była cząstka mnie i to dobijało mnie jeszcze bardziej, bo nie potrafiłam normalnie funkcjonować.

Ale dziś postanowiłam wziąć się w garść i doprowadzić do porządku. Może gdy zacznę szukać pracy to zajmę czymś myśli i pozbędę się z głowy Reida. Chociaż spróbuję.. Z samego rana poszłam wziąć prysznic, zrobiłam delikatny makijaż, ubrałam krótkie spodenki i top bo było cholernie gorąco. Związałam włosy w kucyka, a na stopy założyłam adidasy bo na tą chwilę te były najwygodniejsze.

- Gdzie idziesz?

Zapytał Christopher gdy byłam już na korytarzu, gotowa do wyjścia.

- Wystarczająco długo siedziałam na dupie, pojadę poszukać pracy, znajdę mieszkanie i się wyprowadzę.

Przytaknęłam na swoje słowa, tym samym je potwierdzając. Brown uniósł zdziwiony brwi.

- Wiesz, że nie musisz.. Możesz jeszcze poczek…

I w tym momencie drzwi wejściowe otworzyły się z hukiem. Pisnęłam przerażona, ale zaraz przerażenie zmieniło się w dezorientację jak zobaczyłam w drzwiach Setha. Co do cholery? Spojrzał na mnie, zaraz na Christophera i wrócił do mnie wzrokiem. Było widać, że był zmęczony, jakby mało sypiał albo wcale.

- Czekałem tydzień, aż zgodzisz się na jedną jebaną rozmowę. Tydzień, kurwa. A teraz, albo wyjdziesz ze mną z tego domu jak normalny człowiek, albo cię z niego, kurwa wyniosę.

Wycedził przez zaciśnięte zęby. Zamrugałam kilka razy i zaczęłam się śmiać. Obaj mężczyźni byli zdezorientowani. Ale przecież tak się nie robi… Co on? Z choinki się urwał?

- Kurwa, Seth.. Nasza relacja była niczym z takiego cholernie dobrego smuta, ale ja pierdole. Każdy typ spod ciemnej gwiazdy, jeśli decyduje się na porwanie, robi to w nocy, a nie przed dwunastą w południe. Naprawdę muszę cię tego uczyć?

Wyjęczałam i wyrzuciłam zrezygnowana ręce do góry. Reid przejechał językiem po zębach jak zwykle próbując ukryć uśmiech, a Brown zaczął się śmiać.

- Nie pójdę sama, możesz mnie wynieść. Ale musimy coś ustalić… Mam krzyczeć, błagać? Chociaż to by źle wpłynęło na reputację Christophera skoro jest policjantem i jest w domu, więc muszę się zastanowić.

Wypaliłam.

- Nie powinnaś go podpuszczać, Juliette.

Powiedział rozbawiony Chris. Może i nie powinnam się z nim droczyć gdy cały czas gdzieś w środku byłam zła za to co zrobił, ale też nie miałam zamiaru robić cyrku i rzucać w niego czym popadnie. Chciałam wyjaśnień, chciałam tej jednej rozmowy. Chciałam by powiedział mi prawdę bo nikt nic nie chciał powiedzieć. Lucien tylko szpiegował, Brown udawał, że nic nie wie, więc wiedziałam, że muszę przeprowadzić z Sethem tą jeszcze jedną rozmowę. Nawet jeśli miałaby być ostatnią.

Fly ButterflyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz