– Minął tydzień – powiedział Went do słuchawki. – Zauważyłaś, że jest ich mniej? Mniej ataków – dodał, ściszając głos. Rozejrzał się i przeszedł przez jezdnię. – Gdzie ty w ogóle jesteś? Nie masz lekcji dziś? Jak to w szkole? – zdziwił się. – Dobra, zaraz będę.
Rozłączył się i schował smartfona do kieszeni, po czym coś mu się przypomniało i znów go wyjął. Otworzył skrzynkę wiadomości.
„Lisa, czy to, że dość często... no, wiesz... Nie jest nie w porządku dla Ciebie?"
Napisał i przez chwilę gapił się w tekst, po czym wysłał, zanim zdążył się rozmyślić. Elisa była jego dziewczyną, ale wciąż też przyjaciółką. Nie miał nikogo, z kim mógłby pogadać na te bardziej wrażliwe tematy. Nie chciał mieć. Gdyby spotykał się z kimś innym, o seksie rozmawiałby z Lisą, siedząc u niej na kanapie, na bank. Jako że spotykał się właśnie z Lisą... No, cóż. Przyzwyczaiła się do jego głupich pytań. Zerknął na wyświetlacz, kiedy przyszła wiadomość zwrotna.
„Haha, West, co Ty mi właśnie za pytanie zadałeś? :D Jeśli o mnie chodzi, to mogę kochać się z Tobą cały dzień i nie będę miała dość, wierz mi. ^^ Rusz tyłek, bo nudno w tej biblio."
Urocza, jak zawsze. Went prychnął pod nosem i wszedł do szkolnej szatni. Zaraz, czy Brylska właśnie napisała, że siedzi w bibliotece?? Niemożliwe. Przeszedł przez szkolny korytarz. Wchodząc po schodach, zerknął na zegarek. Zostało pięć minut do pierwszej lekcji. Szczerze ciekawiło go to, co Elisa tam robiła, bo przez cały rok ciężko było jej jakoś w ogóle do niej dojść. Zamknął za sobą masywne drzwi, przywitał się z bibliotekarką i przeszedł wzdłuż regałów, zaglądając pomiędzy każdy. Znalazł ją siedzącą pod jedną ze ścian, w dziale z podręcznikami do biologii i innymi takimi. Podkurczyła nogi i opierała łokcie na kolanach. Przerzucała strony jakiejś książki trochę za szybko, jak na ludzką umiejętność czytania. W tej szkole nie było aż takich geniuszy.
– Odświeżasz wiedzę z anatomii? – zaśmiał się, siadając obok.
Lisa uśmiechnęła się pod nosem, zerkając na niego z ukosa.
– Tę wiedzę mogę odświeżyć wieczorem, u mnie, z tobą – powiedziała.
Went oparł głowę o ścianę i wbił wzrok w regały.
– Nie zdam w tym roku – zawyrokował.
– Za to anatomię będziesz ogarniał na cacy – stwierdziła wesoło Elisa, odkładając książkę na półkę. Nawet nie zauważył, kiedy podniosła się z podłogi. Wyciągnęła do niego rękę i dźwignęła go na nogi, po czym musnęła jego usta.
– Mhm, tak – mruknął, przyglądając jej się. – Obleję – powtórzył z udawanym przejęciem. – Czego szukałaś?
– Luz, widzimy się w piątek wieczorem – zaśmiała się cicho, a on stłumił jęk. Pociągnęła go za rękę do innego działu. – Szukam czegoś z zastosowaniem roślin. Czegokolwiek, co podpowiedziałoby nam, jak użyć zawartości fiolki – wyjaśniła, przesuwając palcami po grzbietach zniszczonych tomów.
Went obserwował ją uważnie. Miała na sobie dżinsy, w których jej tyłek prezentował się całkiem, całkiem, i koszulę, tym razem niebieską. Włosy splotła w jakąś luźną kombinację tuż przy karku, nie miał pojęcia, czym to było. Do tego trampki, rzemyki na nadgarstku i cienki krążek na palcu, który wyczuwał, trzymając jej rękę. Westchnął cicho, ale oczywiście to usłyszała. Obejrzała się przez ramię, a kiedy zobaczyła minę Wenta, przystanęła i obróciła się.
– Co jest? – zapytała, lekko przekrzywiając głowę na bok.
Wzruszył ramionami.
– Piątek tak daleko – bąknął, na co Lisa zaśmiała się radośnie.
CZYTASZ
Latawce
FantasyCyniczna wampirzyca, która ma gdzieś to, że jest wampirem i zachowuje się bardziej jak człowiek, wyznając filozofię „slow life", a także rudy nerd, który ma życiowo przechlapane już przez samo to, że jest rudy, trenuje gimnastykę i zbyt dużo myśli...