35 ROZDZIAŁ

24 2 1
                                    

Pov Karolina

Nie chciałam tego żeby ojciec mnie tak Widział bardzo tego nie chciałam ale może się tego z tym nauczyć żyć że on zawsze będzie teraz przy mnie co czego nie zrobią będzie to wiedzieć a bracie to szczególnie już szczególnie Lorenzo mój braciszek będę Zapraszam bardzo nie tęsknić ale muszę się z tym nauczyć żyć Jutro będę chciała  porozmawiać z ojcem czy będzie mógł mnie puścić na wakacje gdybym chwilę odpocząć od tego wszystkiego odpocząć od życia tego.

Wdech i wydech -tata mnie uspokajał ale ja nie umiałam -Wyjść z tad synu -ojcec jak zawsze na poważnie.

Tato...-wstałam z ziemi zobaczył ze koło mnie jest zyletka .Sieglam po nią. Popaczyl się na mnie.

Odaj mi to -pokiwałam głowa że nie-Odaj mi to obiecałaś coś Sasza-Skat om wiedział?! Odalam mu to popłakałam się znowu .

Tato?

Tak -wstał chodził po pokoju żyletkę miał w ręce ale schowała ja do kieszeni mrynarki .Popaczyl się na mnie. Wstałam z ziemi .

Pomóż mi ja już nie mogę wytrzymać- potrzebowałam pomocy ojca mojej bliskich nie  miałam już sił walczyć miałam ochotę się poddać jak kiedyś jak babcia umarła  tęsknię za nią ale obiecałam jej że każdy dzień będę brać z uśmiechem ale mi nie wychodzi   . dawno jak zawsze praktycznie w moje życie pojawiły się ojciec moji Bracia.-Chcę odpocząć już ogóle tej całej mafi !-Siadłam na łóżku podkuliła nogi głowę miałam między nogami .

Poradzimy sobie spokojnie -ojcec mnie przytulił i pocałował w głowę. -Tylko obiecaj mi córko że nigdy więcej nie zrobisz tego ?-pokiwałam głowa na zgodę-Słowa.

-Obiecuje ze juz tego nie zrobię.

I teraz dla czego ty I Sasza ...zaczęłaś mówić-.

Pokuciliśmy się i ...-paczylam się w podłogę łzy mi spływały po policzkach.-Nie chcę o tym teraz rozmawiać.

Dobrze i zapisze cie do psychologa -popaczylam się na niego z dużymi oczami niech nie byłam chora umysłowo ani psychicznie chciałam po prostu mieć jakąś osobę bliskość siebie że bez niego porozmawiać a on myśli że jest jakąś wariatką że to psychologa muszę chodzić Taki żarty nie Jestem wariatką tylko potrzebuję jakieś bliskiej osoby która mnie wysłucha.

Nigdzie nie będę chodzić...- chciał już wychodzić z mojego pokoju ale powiedziałam te słowa.

Nic nie mówiłem że jesteś Karolino chora  że jesteś  chora ale musisz zrozumieć że chcę dla ciebie jak najlepiej a dla ciebie będzie najlepsza chyba rozmowa z jakimś terapeutą Zapiszcie do psychologa to byś miała pierwszą terapię i proszę cię nie rob  sobie pod górkę dziecko.- to jakiś Dom wariatów Miałam dość Chcę stąd wyjść z tego domu

Nikt cię nie będę chodzić Ja potrzebuję bliskich osoby a nie takich terapeuty rozumiesz nigdy dla mnie nie byłeś ojcem i gwiazdo zmienić co ty mi od jakiejś terapeuty mam po prostu z tego dość rozumiesz mam wszystkich dość szczególnie ciebie wyzywałeś mnie a teraz chcesz że bym chodziła do jakiej obcej mi osoby !- krzykłam patrzą się na mnie z bólem a w oczach miał łzy wiedziałam że źle robisz najgorszy czas ale ja już naprawdę nie mogłam potrzebuję bliskiej osoby a nie jakieś terapeuty się to chcę to bardzo zmienić ale on na to nie pozwala ja mu na to nie pozwalam.

Tak -odpowiedzial tylko te słowa wyszedł. Nigdzie nie będę chodzić .

Pov Massimo

Mogłlem robic  źle ale nie mogłem inaczej ja musiałem dbać o zdrowie  życie mojej córki nie mogłem inaczej Kocham ją ale dla niej to jest coś co będę musiała za niej zrobić zawsze tylko psychologa O tak zrobię bo o nią chcę zadbać bo ją kocham to moja córka ma po mnie może charakter jak to każdy mówi jest uparta bardzo No ale muszę to zrobić dla jej dobra .

Pov Karolina

Dobiła godzina 20 Leżałam na łóżku przesyłam już płakała nawet już nie mogła wzięłam telefon do ręki zobaczyłam nie odczytane wiadomości od jakiegoś mężczyzny.

Za nie długi się spotkamy kwiatuszku .🤫

Kto to był nie znałam takiego numeru .Kto to jest chcaialm iść do ojca ale pewnie jest zajęty jak zawsze praktycznie .Więc odpuściłam.

Umyłam się ubrałam piżamkę różowa w kroluczki bardzo ja lubiłam dostałam ja od babci na 16 urodziny .Chciałam położyć się spać ale mój telefon zawibrował .Sieglam po niego .To znów ten sam mężczyzna.

Dobranoc kwiatuszku.

Nie miałam ochoty na żadne już romanse chcę odpocząć ludzie!

Kim jesteś po co do mnie piszesz nie znamy się.

Ja cie znam i to bardzo dobrze ty mnie możesz kojarzyć ale jak na razie nic ci nie powiem o sobie poczekam aż sobie przypomnisz .Ten numer .

Popaczylam na niego dalej nic nie pamiętałam z tego numeru .

Żarty sobie ze mnie robisz jak tak to jesteś debilem 

Wiedzialm że robię źle obrażając kogoś mi obcego .

Nie lubie jak ktoś się tak do mnie odzywa kwiatuszku ale dobrze przedstawię się jestem Vicent Scarpone.

Mój największy koszmar z mojego życia.

Kilk lat temu gdy ja i Sasza  byliśmy razem zaproponował mi pewien układ ułoży mi mój dlug ale za to ja będę musiała mu podawać różne i informacje o Saszy nie chciałam nikomu mówić o  tym długu .

Teraz teraz nic nie odpiszesz kwiatuszku.

Nie nazywaj mnie tak mieliśmy zakończyć miałeś zniknąć z mojego życia.raz na zawsze.

Niczego nie rozumiesz nigdy nie byłem z tobą jako partner chciałem cie mieć dla siebie ale Sasza Musiał wejść z ten układ.

Obiecałeś mi !

Nie krzycz jeszcze będziesz  że mną w domu tam gdzie byłaś ze mną bezpieczna .

Vicente to osoba z którą było lepiej nie zadzierać bałam się go ale nie mogłam pozwolić sobie na szantażowanie..

Nigdy z tobą nie będę .

Jeszcze zobaczymy.

Vicent to facet bardzo grozny pochodzi z pensylwani .Kiedyś ułożył mi dług ale za coś czego bardzo żałuję. Musiałam kablować o wrzystym mu ze by był silinijszy od Saszy .




Serce mafiozy(ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz