37 ROZDZIAŁ

17 1 0
                                    

Pov Karolina

Wchodziliśmy do klubu nasi ochoniarze odsuneli ludzie weszliśmy do nory VIP wszystkie pary oczu były skierowane na mnie cały świat już wiedział że Massimo odnalazł córkę.

Nie przejmuje się tym -powiedział do mnie Adamo usmiechnelam się siedzlismy na  fotelach .

Nie odzywajcie się-powiedział do mnie i do mloszego rodzeństwo. Pruchnelismy .-Mówię poważnie tak będzie lepiej -powiedział pacząc się na mnie

Kiedy on będzie?-zapytał Adamon .

Zaraz będzie...-długo nie musieliśmy czekać zobaczyłam tęgi człowieka Vicenta .Mój ojciec i Bracia i oczywiście ja wstaliśmy przywitał się z moim braćmi do mnie się uśmiechną pocałował mnie w dłoń .Siedliśmy spowrotem oczmys rozmawiali ojciec coś mówił po Anigielsku trochę znałam tego języka ale w szkole nigdy nie umiałam się jego nauczyć. Bracia popaczyli się na niego z dużymi oczami nie wiedzialm o co chodzi .

Weścje ją z tad  na chwilę idziemy do baru ale nie upijcie się-wstaliśmy poszliśmy czułam spojrzenie na sobie Vicenta .Przyspieszyłam kroki  .

Co się stali ?-zapytałam ale odpowiedzi nie ozyskałam poszli gdzieś po tańczyć widziałam że już wyrwali sobie jakieś dziewczyny a ja siedziałam sama piłam tylko wodę czysta z cytryną .Podszedł do mnie jakiś facet wysoki troszkę zbudowany blądyn miał niebielsie oczy .

Co chcesz do picia ?-zapytał z hytrym usmieszkiem .

Po proszę Wodę-powiedziałam zasamial się.

Tylko wodę pijesz ?-pokiwałam głowa na tak .-Stali się coś?

Nie wrzytsko dobrze a jak masz na imię?-zpaytalm grzecznie braci gdzieś poszli .

Harry  a ty?-ładne miał imię.

Karolina -powiedziałam z usmieszkiem -Po proszę  wino .

No prawdziwa włoszka-zasmialismy się. Dosiadł się do mnie rozmawiam z nim jeszcze chwilke ale przybliżył się od mnie złączył nasze usta w przyjemny pocałunek ale chcaialm go przekonałam go przerwać ale było to na nic po głębiąc go ugryzłam go w wargę. Wstałam od baru chciałam iść ale chycil mnie mocno za tył szyji jego usta od moich dzielił milimetr .-Nie bać taka wiem że tego chcesz -debil nie miałam  na nic ochoty .Zobaczyłam ojca moich braci i oczywiście Vicenta pocałował go szybko odwzajemnił od razu pocałunek był delikatny .

Pov Vicent .

Byli to już ustalone Karoluan Comor będzie moja żona o nikomu jej nie odam wyszlimy z norh zobaczyliśmy jak Karolina się całuję z jakimś typem .Lorenzo do nich podszedł odepchną od Karoliny tego chłopaczka .

Co ty wyprawiasz ? Gdzie są chłopaki?-Lorenzo pytała się siostry.

Nie wiem nic nie mówili. -powoedziala cicho i spokojnie.

Poznałem ją w wieku 15 lat dziadek w tedy z nią przychodzi na spotkania a poznała się z Saszą Zusem ale też że mną.

Dobra wracamy do domu Vincencie prosił bym cię że byś może dziś i nas przenocowała mamy do obgadania jeszcze trochę spraw ,zgodzisz się?-popaczylem się się na Karoline było widać że jest zagubiona .

Dobrze ale prosił bym cię że byś jej dziś powiedział,-popaczyli się na mnie synowie i Massimo .

Nie dziś jutro -Adriciano martwił się o nią było widać .

Wole jej nie oklamywac a jutro na pewno będziemy  co innego ustalać-mówiłem spokojnie Karolina siedziała przy barze piła wino jak zawsze czerwone.

Dobrze jest 20 wracamy już-wstała jak by nas słyszała wyszlismy z klubu wsiadłem z Masismo i Karoliną widziałem że Massimo na nic jej nie pozwala chciała jechać z Lorenzo I Adriciano. Reszta braci została jeszcze w klubie i się bawi .A Karola nawet nie prosiła czy może  zostać znała odpowiedź.

Droga minęła nam w ciszy .Widziałem że Karola zasypia .

Kiedy będziemy?-zapytałam swoim słodkim głosikiem oprala głowę i szybę.

Za 15 minut - powiedział Karola ułożyła się wygodnie i zamknęła powieki .

Pov Adriciano

Nie podobało mi się że moja siostra musi wyjść za.Vicenta miał 31 lat ale wolę go już od tego debila Saszy .Boję się jak na to zaragoje nasza siostra.

Pov Karolina

Poczułam jak ktoś mnie podnosi odwozylam leko oczy zobaczyłam Vicenta .

Zostaw mnie !-krzyklam i zeszłam z niego .Chciał coś powiedzieć ale poszłam od razu do domu .

Karolina choć do mojego gabinetu!-krzykną ojcec gdy byłam ja schodach poszłam za nimi Vicent chciał mnie puścić za ojcem stanęłam z nim paczylam na  niego morderczym wzrokiem usmiechnelam się do niego .Wrednie .

Pov Vicent

Uśmiechnąłem się.

Usiąc -Massimi jak zawsze na poważnie.

Postoje mów o co chodzi -jka zawsze przechodzi do konkretów.

Wiesz o tym że miałaś wyjść za Saszs -dla czego jego imię tak na nią działa popaczyla się na ojca .-Jak nie wychodzisz za Sasze ...będziesz musiała wyjść za Vicenta -powiedział Massimo

Zarujesz sobie -podniosła tom pacząc się na ojca .

Nie podnoś na mnie głosu dziecko wyjdziesz czy Ci się to podoba czy nie !-Rykną Massimo w oczach Karoliny stanęła łzy.

Jestem tu pierdolone dwa dni a ty mi wyskakujesz że chcesz mnie wydać za tego cwela !-usmiechnąlem się lekko ale muszę z nią porozmawiać.

Karolina telefon do mnie i ic lepiej do pokoju i dziś z niego nie wychodz...

I dobrze bo nie chce cie widzec na oczy nie wieże że możesz wydać własną córkę która znasz ledwo za takiego chuja .-wyszła czaskaja drzwiami paczylem się Massimo było mu przykro

Ja pójdę nie martw się Massimo jesteś jej ojcem i cie napewno kocha -uśmiechną się lekko wyszłam z jego gabinetu Zobaczyłem Karole stała paczyła się za okno .Łzy jej leciały z oczu. Podeszlem do niej chyciłem lekko na ramiona obróciłem do siebie paczyla się na mnie .

Odejść nie chce cie znać!-wiem że znała mnie od tej sytuacji ale ja ją kocham .-Jak możesz się wpieprzać znowu w moje życie-mowila szybko ale cicho jak na nią.

Będziesz moja żonę czy Ci się to podoba czy nie rozumiesz -omineł mnie Pobiegła na górę...

Serce mafiozy(ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz