24. Mieszkańcy Zamku cz. II

91 26 65
                                    

Zatrzaskując za sobą drzwi, Lili życzyła sobie już nigdy nie widzieć Erim. Księżniczka samą swoją obecnością w Zamku, a nawet w Świecie Ciemności, działała jej na nerwy. Znacznie lepiej żyło się Lili, kiedy Erim nie było. Najbardziej drażniła ją przerażająca perspektywa tego, że nie mogła się równać z boginią. Szczególnie że sama pochodziła z ludzkiego świata i choć zyskała status bliski bogom, których dawniej czciła, to wciąż w głębi czuła się człowiekiem. Zresztą większość bogów, których spotkała, nie akceptowała jej. Jednak dzięki temu, że została kochanką ich Króla, nikt nie wchodził jej w drogę.

Załamana usiadła na swoim łożu i zastanawiała się, co powinna zrobić. Chciała, żeby Król znów zwracał na nią uwagę tak jak dawniej. Dzięki temu uważała się za kogoś szczególnie wyjątkowego. Oczywiście była świadoma tego, że Król nie pozostawał jej zbyt wierny, ale nie przeszkadzało jej to, dopóki miała pewność, że nikt nie zajmie jej miejsca. Ziemski mąż Lili zresztą też nie był jej wierny, więc jak sama twierdziła, przyzwyczaiła się do tego i nieszczególnie ją obchodziło, co Król robił z innymi, o ile wiedziała, że w końcu i tak do niej przyjdzie. Tyle że odkąd pojawiła się nowa bogini w świecie mrocznych bogów, to Król nawet nie spojrzał na swoją dotychczasową kochankę.

Bogowie... Kiedy żyła wśród ludzi jako ludzka kobieta, całkiem inaczej wyobrażała sobie ich i ich życie. Bogowie bardzo rzadko pojawiali się na ziemi, a jeśli już to nie spędzali tam wiele czasu. Dopiero znacznie później zrozumiała, że formy nie pozwalały im na zbyt długi pobyt w świecie ludzkim lub jak oni go nazywali w Wymiarze Materialnym. Dlatego też zazwyczaj, jeśli ktoś twierdził, że spotkał boga, to kłamał. Lili jednak pewnego dnia naprawdę spotkała jednego z bogów. Nie mogła uwierzyć w to, jak została wyróżniona.

Doskonale pamiętała tamten dzień. Wszystko wtedy wyglądało zupełnie inaczej. Nawet jej imię było inne. Je akurat niezbyt potrafiła sobie przypomnieć, jakby zniknęło ono całkowicie z jej pamięci wraz z tamtejszym życiem. Kąpała się wtedy w rzece, nieopodal świątyni, w której jej mąż był kapłanem. Ojciec dziewczyny wydał ją za niego, gdy miała trzynaście lat. Jej rodzina była wysoko postawiona, jednak dopiero połączenie z rodem kapłańskim zapewniło odpowiedni prestiż.

Nikt nie pytał Lili o chęć wyjścia za mąż. Po prostu pewnego dnia się dowiedziała, że zostanie żoną jakiegoś mężczyzny. Ubrali ją wtedy w piękne, jaśniejące w słońcu szaty i w złote, zdobione kamieniami bransolety. Starsza siostra zaplotła jej włosy, a wkrótce potem zabrano ją na długą ceremonię, po której znalazła się w domu swojego męża. On miał wtedy dwadzieścia lat i musiał się ożenić, żeby móc w pełni objąć stanowisko kapłana.

Nigdy nie uważała go za szczególnie przystojnego. Obydwoje nie chcieli tego małżeństwa. Ledwie po kilkunastu miesiącach dowiedziała się o tym, że miał kochanki. Mimo tego, że mógł zostać za to ukarany, to chętnie odwiedzał domy publiczne. Lili starała się spełniać to, co nazwano jej obowiązkami jako żony, ale bardzo długo nie mogła zajść w ciążę, a kiedy to w końcu nastąpiło, to szybko poroniła. Dlatego jej mąż oficjalnie przysposobił sobie konkubinę. Lili nigdy nie potrafiła zrozumieć, czemu on wolał tamtą kobietę. Była znacznie brzydsza od Lili, a mimo to szybko spłodził z nią dzieci.

Po kilku latach Lili miała dość swojego nieszczęśliwego małżeństwa. Zapragnęła rozwodu, jednak wszyscy stanęli przeciw niej. Zarówno jej rodzina, jak i rodzina męża nie chciały pozwolić na zakończenie ich związku. Pozostawało zatem czekać na jakiś cud, który uwolniłby ją od męża. Modliła się o to do bogów przy swoim domowym ołtarzu każdego dnia. Aż w końcu jej wysłuchali.

Brodząc w żywej wodzie rzeki w słoneczny, gorący dzień, dostrzegła nagle osobliwą postać, która się jej przyglądała. Był to bóg, który postanowił odpowiedzieć na modły. W pierwszym momencie wystraszyła się go, ale nie uciekła. Tamten bóg już po chwili przybrał postać bardziej podobną do ludzkiej i wyciągnął do niej dłoń. Wyszła na brzeg onieśmielona. Bóg kazał jej się ubrać i zaproponował układ, na który chętnie przystała. Obiecał Lili, że zabije jej męża, jeśli ona zgodzi się za dziesięć lat odejść do świata bogów.

Barwy Cieni: II Biały CieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz