28. Kłótnie kochanków cz. I

81 24 90
                                    

Od czasów nie do końca udanej próbnej misji w Świecie Ciemności oraz następującym po niej sądzie i wygnaniu Księżniczki Rada tymczasowo postanowiła zaprzestać szkolenia Młodszych. Dowódcy uznali, że najpierw tamte sprawy powinny całkowicie ucichnąć, a dopiero później powrócą do tematu przygotowywań do walki z Mrocznymi Apologetami. Aleotaza rozważał jednak, czy poprzestanie na samych ćwiczeniach było wystarczające. Być może należało zaatakować Świat Ciemności, zanim jego mieszkańcy postanowią zaatakować Świat Światła.

Częściowo liczył też, że Buntownicy przestali stanowić jakiekolwiek zagrożenie. Możliwe, że byli zajęci zdestabilizowanym Paradoksem, który niszczył ich królestwo. O ile Erim już wszystkiego nie zniszczyła. Tak byłoby najlepiej. Najłatwiej. Jednak nie był pewien, czy tak się stało.

Postanowił, że niezależnie od tego, co się działo z Księżniczką, to należało się pozbyć Króla. Oczywiście o ile wciąż żył. Aleotazę nękało jednak irytujące przeczucie, że Nagharai miał się całkiem dobrze w swoim Zamku.

– Ładny dom. Taki... Świetlisty. – Nagle usłyszał głos kogoś, kogo nie widział od bardzo dawna. Ostatni raz widzieli się na długo przed Buntem, więc zdecydowanie nie spodziewał się tego gościa. W zasadzie do tej pory myślał, że on nie może się przedostać do Świata Światła.

– Wydawało mi się, że Świat Światła jest przed tobą chroniony – powiedział chłodno do przybysza.

– Był. Dopóki był tu Paradoks. Odkąd pozbyłeś się stąd Księżniczki, mogę w każdej chwili tu się pojawić – poinformował Afar, wciąż rozglądając się po domu Aleotazy. Wszechobecny, radosny błysk już zaczynał go drażnić swoim bezczelnym istnieniem.

– W takim razie, dlaczego nie pojawiłeś się wcześniej?

– Gdzie indziej było znacznie ciekawiej niż tu – odparł i uśmiechnął się tajemniczo. Aleotaza zrozumiał, że Afar odwiedzając go, wcale nie miał w planach walki. To była dość pokojowa rozmowa, w której trakcie Potwór chciał mu coś przekazać. Cokolwiek to miało być, Najwyższy Dowódca spodziewał się, że zasieje niepokój.

– W Świecie Pomiędzy ciekawie? Przecież tam nigdy nic się nie dzieje – zauważył całkiem słusznie.

– Widzisz, a właśnie w Świecie Pomiędzy było ostatnio ciekawie. Miło spędzałem czas z Księżniczką – oznajmił Afar.

– Co jej zrobiłeś?! – zdenerwował się Aleotaza.

– Dlaczego się irytujesz? Jeszcze nie powiedziałem niczego, co powinno wzbudzać u ciebie takie emocje. – Ton Potwora pozostawał jednostajny. – Nie zrobiłem nic, czego by nie zechciała. W odróżnieniu od Nagharai.

– Co masz na myśli? – Aleotaza starał się jak najszybciej uspokoić. Wiedział, że Afar chciał go wyprowadzić z równowagi. Specjalnie go drażnił, ale też z pewnością mówił prawdę. W końcu Potwór nigdy nie kłamał.

– W Świecie Ciemności też sporo się działo. A wszystko przez twoje decyzje.

– Co tam się stało? – dopytywał, coraz bardziej zirytowany tym, że Afar przedłużał tę rozmowę, zamiast mówić wprost.

– Erim chciała obalić Króla, ale jej się nie udało, więc Nagharai gwałcił ją i torturował – mówił to, tak jakby był dumny z działań swojego dawnego zdradzieckiego doradcy. – Jak mu się znudziło, wyrzucił ją z Zamku. Wtedy ja przyjąłem biedną, zagubioną Księżniczkę. Tak desperacko chciała mi pomóc w dążeniu do Nicości. A poza tym chciała zabić ciebie i Króla. Podczas gdy twoja śmierć brzmiała zdecydowanie mniej interesująco, tak śmierć Zdrajcy? Nie mogłem się doczekać, żeby to zobaczyć. Tylko jedna rzecz wciąż mnie nękała. Zbyt często mówiła o tym, jak bardzo chce go zabić. Na raz, kiedy wspomniała o tobie, dziesięć razy mówiła o nim.

Barwy Cieni: II Biały CieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz