Wspólne mieszkanie z Młodszymi stało się wyjątkowo uciążliwe dla Erim. Nie chodziło jedynie o warunki zupełnie inne niż te w Pałacu. Przede wszystkim obciążało ją nieustanne utrzymanie maskowania. Jedynym pozytywem było to, że takie ciągłe wykorzystanie własnej energii do zmiany wyglądu, powodowało, że nie musiała już przykładać zbyt dużej wagi, do ograniczania własnej siły w trakcie ćwiczeń. Wytwarzanie sztucznego Przełamania i zakrywanie nim Ciemności skutecznie ją blokowało.
Samo szkolenie, walki dawały jej mnóstwo przyjemności. Chociaż wciąż miewała problemy z pracą w grupie. Ponadto największy kłopot pojawiał się wtedy, gdy należało wykonać rozkazy, a tych zdarzało jej się zupełnie nie słuchać. Denerwowała tym nie tylko Xaeni i Madira, ale też niestety pozostałych Apologetów. Z drugiej strony doskonale wykazywała się, kiedy dawano jej rolę dowódcy. Tym samym przez swoje naturalne predyspozycje przywódcze i niepokorność, nie była zbyt lubiana wśród osób aspirujących do wyższych stanowisk.
Z resztą szczególnie na początku wspólne życie z Młodszymi nie okazało się dla niej proste. Oni mieli swoje grupki przyjaciół, a ona była kimś całkowicie z zewnątrz. Nikt jej nie znał, a ona nie znała nikogo. Co gorsza nawet nie wiedziała, jak miałaby kogoś poznać i nawiązać przyjaźń. Z czasem dopiero udało jej się porozumieć z Sharet, cyklamenową Apologetką. Erim uważała, że jej kolor był jednym z najpiękniejszych, jakie widziała. Chociaż tak naprawdę myślała tak o wszystkich, których spotkała. Starała się być miła i jak najbardziej pomocna. Jednakże oprócz przyjaciółki na swoje nieszczęście zyskała również wroga. Cyrion, którego Przełamanie miało kolor umbry, sprawiał wrażenie niezwykle zaciętego i dążył do uzyskania wojskowego awansu, w czym widział w Erim konkurencję.
Ich rywalizację szybko zauważyli Dowódcy. Xaeni jednak bacznie czuwała nad tym, żeby konflikt przesadnie się nie zaognił. I tak przykładowo nie pozwalała na parowanie Erim i Cyriona w trakcie ćwiczeń z walki indywidualnej. W ogóle Xaeni znacznie bardziej niż Madir, uważała na Erim. Niepokoiła ją możliwość niespodziewanego wymknięcia się Księżniczki spod kontroli. Madir zdawał się tym zupełnie nie przejmować. Właściwie to jak podejrzewała Xaeni, Madir byłby zadowolony, gdyby Erim przestała się hamować. Zupełnie jakby nie myślał o okrutnych konsekwencjach do jakich mogłoby dojść. Możliwe, że nie był do końca świadom tego, jak okrutny może stać się Apologeta, nad którym zacznie panować Ciemność. A przecież Erim przez swoją naturę Paradoksu, znajdowała się pod stałym jej wpływem.
Xaeni, wciąż pamiętając swoje starcie z Nagharai, unikała wszelkiego kontaktu z Ciemnością, a tym samym unikała Erim. Choć tłumaczyła sobie, że jej fobia wobec Księżniczki nie była uzasadniona, to i tak nie potrafiła zbyt długo przebywać w jej towarzystwie i to nawet mimo tego, że dziewczyna maskowała Ciemność. Xaeni wystarczyła sama świadomość obecności mrocznej energii.
Pewnego razu po zakończonych treningach Młodsi zaczęli głośno ze sobą o czymś dyskutować. Dowódczyni przystanęła koło nich i im się przysłuchiwała.
– Jeśli trzeba będzie, to pójdę do Świata Ciemności i tam będę walczył z Mrocznymi! – ogłosił wszem i wobec Cyrion.
– Może jeszcze sam tam wejdziesz i sam ich wszystkich pokonasz? – zachichotała Sharet.
– Żebyś wiedziała! – przechwalał się.
– Jakiś ty odważny – rzuciła ironicznie Erim.
– Głupi, a nie odważny – wtrąciła Xaeni zszokowana beztroską Młodszych. Oni naprawdę nie rozumieli, z czym przyszłoby im walczyć.
– Czyżby podrażnili twój czuły punkt? – zapytał siostrę Madir, który dopiero co wrócił z pola treningowego.
CZYTASZ
Barwy Cieni: II Biały Cień
FantasíaOd czasu pojawienia się Apologetów na Ziemi mija około dziesięciu lat. W wyniku działań Potworów ludzki świat mierzy się ze skutkami wielu katastrof. Ameryki zostały zniszczone, zaś pozostałe kontynenty pogrążyły się w kryzysach. Wojna wiecznych ist...