15. Misja cz. II

113 36 55
                                    

Niedługo po turnieju Erim została wezwana do mieszkań Dowódców. Miała się tam pojawić całkiem sama. Domyślała się, że jej ostatnie działania doprowadzą, do takiego prywatnego spotkania. Jednak zastanawiała się, jak dokładnie ono przebiegnie. Nie wiedziała nawet czego spodziewać się po samej sobie.

Ktoś wskazał jej pokój, gdzie miała się odbyć rozmowa. Gdy tylko przekroczyła próg, za którym zgodnie z tym, co wiedziała, nie powinno być nikogo niepożądanego, zaniechała maskowania. Odczuła sporą ulgę, mogąc wreszcie, choć przez chwilę wrócić do swojej zwykłej postaci.

– Walczysz niewiele lepiej niż wcześniej – zaczął Aleotaza. W pokoju tylko on na nią czekał. Ani Madira, ani Xaeni nie było. Czekała ją indywidualna rozmowa ze starszym bratem.

– To źle?

– Liczyłem na więcej.

Zrobiło jej się przykro.

– Ale... – Jeszcze chwilę temu, czuła się pewnie, tyle że teraz gdzieś ta pewność zniknęła. - Przecież walczę prawie tak samo jak ty!

– Właśnie – odparł tonem sugerującym to, jak bardzo był nią zawiedziony.

– Nie rozumiem...

– Widzisz, ja zostałem stworzony jako idealny wojownik, a mimo to potrafiłem jeszcze bardziej udoskonalić umiejętności, które otrzymałem od Twórcy. Rozumiesz?

Nie odpowiedziała i zaczęła unikać jego wzroku. Zrozumiała. Udoskonalanie doskonałego. Wciąż była za mało perfekcyjna.

– Jeśli masz zostać Królową, powinnaś być lepsza.

Erim wciąż milczała. Najchętniej by wyszła z tego pokoju, ale jeszcze nie dostała na to pozwolenia.

– A teraz porozmawiamy o twoim zachowaniu – oznajmił. – Madir i Xaeni zgłosili mi, że wszyscy narzekają na to, że w trakcie ćwiczeń masz problem z wykonywaniem rozkazów. Poza tym twoje zachowanie na turnieju też pozostawiało wiele do życzenia. Uważasz, że dobrze zrobiłaś?

Dalej nic nie mówiła. Ze spuszczoną głową zaczęła się nerwowo bawić palcami.

– Jako Ayashi masz obowiązek stosować etykietę i okazywać szacunek swoim przywódcom. W szczególności Radzie, a tego nie robisz. Co gorsza publicznie. Do tego wyzwałaś chłopaka, który nie miał z tobą najmniejszej szansy tylko po to, żeby go upokorzyć. Tak powinna się zachowywać Księżniczka?

– To mam być Ayashi czy Erim? Bo już sama nie wiem – powiedziała z irytacją.

– Jednym i drugim – odrzekł. - Skoro tego nie potrafisz, to może czas wrócić do Pałacu?

Spojrzała na niego z przestrachem. Może tu nie było idealnie, ale zdecydowanie nie chciała jeszcze tam wracać. Na pewno nie teraz. Gdyby wróciła, z pewnością znów byłaby więźniem.

– Wolę tu zostać – odpowiedziała cicho.

– W takim razie się zachowuj!

– Nie krzycz na mnie!

Atmosfera między nimi od bardzo dawna nie była tak napięta. Erim złościła się na niego, ale też na siebie, że nie potrafi mu się postawić tak, jakby chciała.

– Co do pierwszej misji Młodszych – Aleotaza poruszył kolejny temat. Tym razem mówił już spokojniej, chociaż chętnie dalej by krzyczał na Erim. Zastanawiał się, czy biorąc pod uwagę jej postawę, nie było błędem wysłanie jej na te szkolenia. Regularnie dostawał informacje o jej postępach i nie uważał, żeby szczególnie dużo się nauczyła, a przynajmniej, kiedy mieszkała w Pałacu, nie sprawiała aż tylu problemów. Wtedy znacznie łatwiej przychodziło jej posłuszeństwo.

Barwy Cieni: II Biały CieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz