Znów została sama. Erim błąkała się nie wiadomo gdzie, nie wiedząc też, dokąd mogłaby się udać. Zewsząd otaczała ją rozległa, nieskończona, bezładna pustynia zanurzona w przygniatającej, złowrogiej sile. Wiedziała tylko, że jedyna droga, jaka jest przed nią, to droga przed siebie.
Przez chwilę chciała odszukać Zoena, opowiedzieć mu o wszystkim, co ją spotkało, przeprosić, że go nie posłuchała. Zaraz jednak zdała sobie sprawę, że mogłoby to okazać się dla niego niebezpieczne. W końcu ktoś z Zamku mógł ją śledzić. Dlatego uznała, że lepiej było go zostawić w spokoju. O ile jeszcze w ogóle żył. Nighiam wiedział, że Zoen jej pomagał, więc możliwe, że już go zabili.
Wątpiła też, żeby mogła zwrócić się do kogokolwiek innego, kto stał po jej stronie w rebelii. Ci, których nie zabito, z pewnością byli zastraszeni. Jakikolwiek kontakt z nią mógł być niebezpieczny. Poza tym wszyscy dowiedzieli się, że cały czas kłamała na temat swojej tożsamości. Jeśli jeszcze może ktoś wsparłby Ayashi, to Erim, Paradoks, Księżniczka Świata Światła, nie miała na co liczyć.
Pomyślała, że chciałaby opuścić i ten świat. Nie cierpiała go. Jednak powrót do Świata Światła też nie był możliwy. Dwa światy i w obu nie umiała znaleźć dla siebie miejsca. Do Wymiaru Materii również nie mogła się udać. Pierwszym powodem było to, że tamten wymiar nie przetrwałby zbyt długo styczności z jej istotą. Jedynie krótkotrwałe pobyty Apologetów w Wymiarze Materii go nie niszczyły. Natomiast ona potrzebowała miejsca, gdzie dałoby się zostać nawet na zawsze. Drugą przyczyną było to, że nie wiedziała, jak właściwie miałaby się tam dostać.
Gdyby istniało coś jeszcze. Jeszcze jeden świat w Wymiarze Wyższym lub jeszcze jeden wymiar... Trzeci Wymiar! On rzeczywiście mógł istnieć. Przynajmniej teoretycznie. Tylko że z nim też wiązały się dwa poważne problemy. Podobnie jak w przypadku Wymiaru Materii i tam Erim nie potrafiła się dostać oraz, co nawet gorsze, tamten wymiar również był zamieszkany.
Jednak mogła spróbować zwrócić na siebie uwagę kogoś po tamtej stronie. Istniała niewielka szansa, że otrzymałaby jakąś odpowiedź. Pomysł ten graniczył z szaleństwem. Pomyślała, że gdyby Zoen tu był, właśnie zacząłby jej wyliczać wszystkie powody, przez które natychmiast powinna porzucić ten kiełkujący plan. Tyle że Zoena tutaj nie było. Nikogo oprócz niej nie było i nie miała nic do stracenia.
Wystarczyło użyć odpowiedniej magii. Lecz nie wiedziała, czy potrafiła wysłać odpowiedni sygnał na tamtą stronę. W ciągu swojego życia nie miała zbyt dużego doświadczenia z czarami. Apologeci woleli opierać się na technologii. Co właściwie wydawało się dość nieoczywiste, skoro sami byli istotami energetycznymi, a magia polegała na swego rodzaju kształtowaniu energii. Zatem, choć naturalnie potrafili z niej korzystać, zazwyczaj tego nie robili. Używali jej jedynie, gdy nie widzieli innego wyjścia.
Możliwe, że ta niechęć wynikała z tego, że inne istoty także posługiwały się magią, a do tego dość często z niej korzystały. Tak więc Apologeci, chcąc zachować jak największą odrębność, unikali wszelkich rytuałów magicznych. Jednakże sytuacja, w której znalazła się Erim, wymagała od niej dokonania przynajmniej próby takiego rytuału.
Zastanowiła się, co też wiedziała na temat używania magii i z niezadowoleniem stwierdziła, że znała jedynie teorię. W praktyce nigdy nie używała żadnego zaklęcia. Przynajmniej znała podstawy i przebieg niektórych działań czarodziejskich na pamięć. Chociaż tyle mogło jej się przydać z wiedzy z pism, które czytała, nudząc się w Pałacu. Niestety, żaden ze znanych jej tekstów, nie obejmował instrukcji wytworzenia połączenia z Trzecim Wymiarem ze Świata Ciemności. Musiała zatem sama stworzyć jakiś rytuał.
Chociaż może wcale nie musiało to być specjalnie skomplikowane. Może wystarczyłaby sama jej wola i odrobina Światła, żeby jakoś przebić się przez granicę nieskończonej Ciemności tego świata. W końcu Trzeci Wymiar nie do końca był pełnoprawnym Wymiarem.
CZYTASZ
Barwy Cieni: II Biały Cień
FantasyOd czasu pojawienia się Apologetów na Ziemi mija około dziesięciu lat. W wyniku działań Potworów ludzki świat mierzy się ze skutkami wielu katastrof. Ameryki zostały zniszczone, zaś pozostałe kontynenty pogrążyły się w kryzysach. Wojna wiecznych ist...