28. Kłótnie kochanków cz. II

82 24 31
                                    

Kiedy Erim się obudziła, rozejrzała się po sypialni Nagharai. Nic się tam nie zmieniło. Wszystko pozostało na swoim miejscu. Pomyślała o tym, że Nagharai chociaż ciągle dokonywał jakichś przełomów, to sam tak naprawdę niezbyt lubił zmiany. Zerknęła na niego. Wciąż spał.

Nie mogła uwierzyć, że naprawdę to zrobiła. Wyznała mu miłość, a potem zrobiła to jeszcze wielokrotnie. Kiedy była dzieckiem, nie sądziła, że byłoby to możliwe, żeby mogła kogokolwiek pokochać. A już z pewnością nie kogoś takiego jak on: Pierwszego Kłamcę, bezlitosnego Króla Świata Ciemności.

Gdy była dzieckiem, jej życie wyglądało zupełnie inaczej. Marzyła wtedy o wyjściu z Pałacu, o podróżach i przygodach. Poniekąd te marzenia się spełniły, ale zupełnie inaczej niż sobie to wyobrażała. Przede wszystkim w tych marzenia, na końcu zawsze mogła wrócić do Pałacu, z którego miała rządzić Światem Światła jako Królowa.

– Jesteś śliczna. – Usłyszała głos Nagharai.

Popatrzyła na niego i się uśmiechnęła. Zaraz jednak wróciła do swoich rozmyślań. On przysunął się bliżej i zaczął bawić się jej włosami.

– Chcę zostać Królową – oznajmiła nagle.

– Przecież nie możesz wrócić do Świata Światła – odpowiedział obojętnie, nie przerywając przeplatania jej kosmyków przez palce.

– Więc chcę zostać Królową Świata Ciemności.

W tym momencie Nagharai wybuchnął śmiechem. Zabrała mu swoje włosy i spojrzała na niego z oburzeniem.

– Z czego tak się śmiejesz? – zapytała.

– Z tego pomysłu.

– Co w tym śmiesznego?

– Jesteś taka urocza – powiedział i chciał ją pocałować, ale ona go odepchnęła.

– Co to ma znaczyć?! – zezłościła się. Bagatelizował ją.

– Nie poradziłabyś sobie – stwierdził trochę poważniej. – W Świecie Światła byłabyś wspaniałą Królową, ale tutaj? Jesteś za mało okrutna.

– Poradziłabym sobie i nie potrzebowałabym do tego ciebie! – upierała się. Już dawno nie była na niego aż tak wściekła. Przecież on najlepiej wiedział, że potrafiła przewodzić innym, że potrafiła robić wszystko, co potrzebne do rządzenia.

– Nie potrafiłabyś być aż tak bezwzględna, jak tu czasem trzeba.

– Oczywiście, że bym potrafiła!

– Możemy to sprawdzić – odrzekł. – Wybierzemy planetę z Wymiaru Materii. Oddam ci moje królestwo na czas doby wyznaczanej przez tę planetę.

– Dobrze – przystała na tę propozycję. – Udowodnię ci, że potrafię rządzić nawet Światem Ciemności.

Zakład został obustronnie przyjęty. Wybrali czas planety, na której obydwoje dawniej byli. Erim polubiła tę planetę, kiedy wraz z Zoenem, w przerwach od przygotowywania rebelii, podróżowali do Wymiaru Materii. Istniało tam wiele pięknych miejsc, wiele żywych stworzeń, że aż Erim żałowała, że musieli wracać, do Wymiaru Wyższego i to jeszcze do jego brzydszej części.

Tak więc czas został określony. Aby na pewno nie doszło do żadnej pomyłki, Nagharai kazał przygotować klepsydrę, która dokładnie wyznaczała, ile czasu do końca rządów Erim pozostało. Rozpoczęło się odliczanie czasu. Erim została tymczasową władczynią Świata Ciemności.

Generałowie przyjęli ten eksperyment pozytywnie. Sami byli ciekawi, co z tego wyniknie, a czas zmiany rządów nie wydawał się na tyle długi, żeby Erim mogłaby jakoś stale zaszkodzić królestwu. Tak więc nowa Królowa Świata Ciemności oficjalnie rozpoczęła swoje rządy.

Barwy Cieni: II Biały CieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz