🐺21🐺

2.8K 277 59
                                    

Trochę długi, ale co mi tam🤭😉

Carter

Jak to możliwe? Podszedłem bliżej, chcąc się upewnić, że Stormy nic się nie stało. Przez cienkie okrycie widziałem każde wgłębienie w jej szczupłym ciele. Długie zgrabne nogi i łagodnie zaokrąglone biodra. Spała jak mała dziewczynka, z dłońmi pod policzkiem. Na twarzy nie było nawet śladu po siniakach, które były tam, gdy przywiozłem ją do domu. Do diabła, ta dziewczyna była większą zagadką, niż sądziłem.

Zerknąłem w dół i z jękiem zamknąłem oczy, gdy mój twardy penis drgnął w spodniach. Nie mogłem oderwać oczu od cudownego widoku, jaki właśnie wypalał się w mojej głowie. Zimne powietrze sprawiło, że jej twarde sutki odznaczały się wyraźnie pod cienkim jak papier przykryciem. Przełknąłem, z trudem powstrzymując się przed zdarciem z jej nagiego ciała tego skrawka materiału i przyssaniem się do tych krągłości. Chciałem poczuć w ustach jej smak, chciałem palcami zbadać każdy centymetr ciała tej kobiety. Zanurzyć w niej język a potem fiuta. Czuć, jak zaciska się na mnie szczytując, podczas gdy moje kły wgryzłyby się w tę smukłą szyję.

Stormy była moim nałogiem. Jej zapach, jej ciało wprawiało mnie w dzikie pożądanie, którego nigdy wcześniej nie czułem do żadnej kobiety. Byłem myśliwym, który sztukę tropienia opanował do perfekcji. Od kiedy zobaczyłem Stormy na mojej ziemi, nie myślałem o niczym innym, tylko o hektarach łóżka i jej ciele rozłożonym przede mną. Nie będę potrafił pozwolić jej odejść. Sama myśl o tym, że już nigdy bym jej nie poczuł sprawiała, że jakaś niewidzialna pięść zaciskała się w moim wnętrzu, miażdżąc serce.

Może i klątwa białej wilczycy pozbawiła mnie odnalezienia partnerki, ale w tej chwili miałem to w dupie. Wybrałem. Właśnie w tej chwili, gdy ta cudna dziewczyna spała w moim domu, dotarło do mnie, że wybrałem ją już dawno. Nie obchodziło mnie prawo czystej krwi. Nie było wyboru, w którym postawiłbym na szali własne dziedzictwo, które zostało mi narzucone, a ta śliczna kobieta. Wiedziałem, że zawsze wybiorę ją.

Chryste! Potarłem dłońmi twarz, zastanawiając się, jakim cudem wpieprzyłem się w takie gówno? Jak miałem teraz przekonać do siebie Stormy, po tym, co wyprawiałem? Przeklęta Maggi, seks prawie na jej oczach i te wszystkie słowa, które wypowiedziałem w gniewie? No cóż, czekało mnie spore wyzwanie, uznałem wykrzywiając usta w uśmiechu. Na szczęście, Stormy była spokojną i łagodną osobą. Nie groziły mi awantury i rzucanie talerzami.

Nie chciałem jeszcze jej budzić. Wczoraj, w moich ramionach wydawała się taka krucha. Przez wiele godzin uciekała, przedzierając się przez las i wpadła w ręce tych zapchlonych rosyjskich łajdaków. Szkoda, że nie cierpieli dłużej. Zbyt łatwa śmierć ich spotkała za to, co zrobili.

Pomyślałem o dziewczynie, którą znaleźliśmy w vanie. Może Jay'owi udało się dowiedzieć czegoś o niej. Powinienem skontaktować się z jej alfą i powiedzieć, że dziewczyna jest u nas. Spojrzałem ostatni raz na śpiącą Stormy. Nie ufałem sobie na tyle, żeby położyć się obok niej. Za bardzo jej pragnąłem. Teraz musiałem skupić się na zapewnieniu jej bezpieczeństwa. Tylko to się teraz liczyło. Rozprawię się ze zbuntowanym stadem i dopiero wówczas poinformuję watahę i swojej decyzji.

Cicho zamknąłem drzwi. Za nimi, zapach wilczycy był ledwo wyczuwalny. Nie mieściło mi się w głowie, że tak wielkie zwierzę bez przeszkód przeszło niezauważane obok patroli i dostało się do domu. Zszedłem na dół, chcąc dokładnie sprawdzić teren na zewnątrz. Wyglądało, jakby wadera podeszła bezpośrednio pod okna pokoju Stormy. Ślady wielkich wilczych łap wytyczały drogę, od lasu i z powrotem. Ich rozstawienie pokazywało, że szła spokojnie, jakby nie bała się, że zostanie zauważona, a przecież od pierwszych drzew było dość daleko. Poruszała się po odsłoniętym terenie, nie skradała się i nie biegła. Po prostu szła pewnie, do konkretnego celu, bez kluczenia i szukania. Była tak blisko... Skąd, do licha, wiedziała o Stormy? Jak ją znalazła?

StormyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz