🐺22🐺

2.7K 287 63
                                    

Krótkie ogłoszenie z ambony

Dziewczyny, znacie mnie, więc wiecie, że jak trafię na coś wartego waszej uwagi, od razu dzielę się z wami tymi newsami, a wy nigdy mnie nie zawiodłyście. Tym razem, zamiast kolejnej autorki, mam coś innego.

Recenzje książek to coś, co trzeba robić z sercem. Mieć otwarty umysł, kochać tych złych i tych dobrych, wychodzić poza utarte schematy. Jakoś tak się dzieje, że zajmują się tym przede wszystkim dziewczyny. Przede wszystkim, ale nie tylko one. Jest na naszych social mediach kilku panów, których podglądam od czasu do czasu. Tak trafiłam na kilka filmików na TikToku kogoś, kto stawia swoje kroki w tym zaczarowanym świecie literek. 

Niedawno okazało się, że chłopak wygrał rozdanie książki Grety i już wtedy wiedziałam, że trzeba pomóc i go wesprzeć. Wierzę w waszą siłę, Gwiazdeczki. Zaobserwujcie, podeślijcie serduszko, czy komentarz. Ani autorowi, ani recenzentowi nie zrobicie tym krzywdy, a możecie BARDZO POMÓC. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że porażająca większość recenzji na platformach przeznaczonych do tego, to właśnie wpisy recenzentów, a nie czytelników.  

 www.instagram.com/glut.ksiazkowy 

🐺🐺🐺

Stormy

Boże! Jaki ból! Rozszarpana łapa podwinęła się pode mnie, gdy próbowałam uniknąć stratowania. Przewróciłam się a moje usta, czy raczej pysk wypełniły się piaskiem i krwią. W ostatniej chwili udało mi się podnieść unikając silnego kopnięcia, gdy nagle zobaczyłam czarnego ogiera. Pędził do mnie z rozwianą grzywą i szaleństwem widocznym w tych czarnych oczach.

- Pomóż mi...

Zawisł nade mną na ułamek sekundy i opadł na dół. Ziemia zadrżała od siły uderzenia potężnych kopyt i świat przesłoniły mi kłęby kurzu. Po chwili udało mi się otworzyć oczy. Leżałam na ziemi a dookoła mnie rozlewała się kałuża krwi. Zimno wsączyło się w moje mięśnie ogarniając całe ciało. Nade mną stał czarny ogier, przebierając niespokojnie długimi nogami.

Zarżał donośnie, gdy powietrze przeszył przeraźliwy krzyk.

- Nie!

Leżąc bez ruchu, czułam jak ziemia drży pode mną, wprawiona w wibracje uderzeniami końskich kopyt. Obraz zaczął mi się zamazywać przed oczami a płuca wypełniły się metalicznym zapachem krwi. Do otaczającego mnie z każdej strony hałasu dołączyły krzyki ludzi, próbujących zapanować nad końmi.

- Zabierzcie je! Kurwa! Zabierzcie te cholerne szkapy!

Czarny ogier stojący nade mną, zaczął niespokojnie przebierać nogami. Leżąc w kurzu, widziałam dziesiątki kopyt otaczających mnie jak mur z każdej strony. Popołudniowe słońce zniknęło, pochłonięte przez ciemność. Taki spokój...

- Stormeil, musisz się zmienić.

W moje myśli wsączył się głos. Znałam go. Słyszałam w szpitalu. Dudnił jak przedwieczne bębny, rezonował na poranionej skórze.

- Nie mogę, nie wiem jak.

- Wsłuchaj się w siebie. Odnajdź magię.

- Magię? To właśnie ona doprowadziła do tego. Nie chcę być taka jak oni.

- Nigdy nie będziesz, Stormeil. Jesteś ponad nimi. Jesteś kimś więcej niż wilkiem i będziesz potrzebna wszystkim nadprzyrodzonym.

- Powiedziałaś, że on będzie mnie bronił, a on chce mnie złamać.

StormyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz