Rozdział 15 : Gorąca Zemsta 🔞🔞

40 7 0
                                    


Lien był całkowicie nieświadomy prędkości, z jaką leciał drogą do posiadłości Nanf. Nieco ponad godzinę później jego samochód zatrzymał się przed dużą bramą, która otworzyła się nawet nie sprawdzając, kto prowadzi. 

Lien był zdenerwowany i gdy tylko samochód mógł przecisnąć się przez uchyloną bramę, popędził do rezydencji. Ostry dźwięk hamulców przed drzwiami wyjściowymi i świst drogi hamowania opon, głośny cios z drzwi kierowcy, a teraz już wściekły Raed, pod okiem ludzi, Nana szybko podchodzi do wejścia do domu...

- NANFA! - głośny krzyk w całym domu sprawił, że wszyscy, którzy go usłyszeli, wzdrygnęli się.

W tym domu nikt nigdy nie podniósł głosu na jego właściciela, nawet ojciec Nany. Lien stał w salonie i podniósł ze stołu szklaną popielniczkę. Kilka minut później na schodach pojawił się właściciel domu w szarym garniturze.

 Kilka minut później na schodach pojawił się właściciel domu w szarym garniturze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


– Nudzisz się już? – Nan uśmiechnął się, zdając sobie sprawę, że Raed już odkrył stratę, tylko nie wiedział dokładnie czego.

Świst...

Ta sama popielniczka przeleciała kilka centymetrów od głowy Nanfy, rozbijając się na drobne fragmenty na ścianie za nim. Nan nie poruszył się, nadal się uśmiechał i patrzył na wściekłego mężczyznę na pierwszym piętrze.

- Natychmiast je zwróć! – krzyknął histerycznie Lien.

Nan szedł korytarzem w stronę schodów, kręcąc głową, ale zatrzymały go słowa Raeda: 

„Nie!" Zostań tam! Przyjdę i przerzucę cię przez balustradę!

- Wystarczy, że przeskoczę przez balustradę, Raed, i poczujesz mojego kutasa w swojej dupie  - Nan szedł spokojnie, wchodząc na pierwszy stopień od góry.

Uff....

– Jak śmiesz w ogóle dotykać moich świętych rzeczy!? - głośny krzyk, oczy płonące wściekłością, twarz zaczerwieniona, a gdyby Nan podszedł bliżej, usłyszałby zgrzytanie zębów.

Nanfa przechylił się lekko w lewo, a pilot od telewizora przeleciał obok niego, uderzając w obraz.

„Ochho... To jest charakter!" - pomyślał Nan, schodząc po schodach.

Świst...

Odwracając się na bok, na schody wleciała kryształowa figurka tygrysa, która dokładnie powinna trafić w pierś właściciela domu. Wszystko to, niczym popularny program telewizyjny, oglądali podwładni Nanfy z różnych części domu. Nan zeszedł na parter, kontynuując marsz w stronę wściekłego Lien.

„Raed, wystarczy" – powiedziała spokojnie Nan; Lien zamarł na kilka sekund z podniesionym wazonem w dłoniach.

„Raed, wystarczy" – powiedziała spokojnie Nan; Lien zamarł na kilka sekund z podniesionym wazonem w dłoniach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Oswojenie NosorożcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz