Rozdział 25: Ziemski Anioł

27 7 0
                                    


Lien wziął prysznic, spokojnie zjadł śniadanie, spojrzał na zegarek i sapnął. Była godzina trzecia, a impreza zaczyna się o 17:00.

Otworzył szafę, spojrzał na oba garnitury i widząc bordową koszulę Nan, zdecydował, że pasuje ona do jego garnituru lepiej niż ta, którą wybrali z Fai. Po ubraniu się i ułożeniu włosów Lien poczuł ból w ciele i zdecydował się zażyć środki przeciwbólowe.

 W drodze do galerii tuż przed jego samochodem doszło do wypadku: kierowca nie zauważył przechodzącego przez jezdnię mężczyzny i potrącił go.

Lien wysiadł z samochodu, udzielając pierwszej pomocy ofierze do czasu przybycia karetki. Po upewnieniu się, że mężczyzna ma jedynie wstrząśnienie mózgu i złamaną kostkę, poczekał na zespół medyczny i dopiero wtedy udał się do galerii.

Po pół godzinnym spóźnieniu Lien wszedł do ogromnej sali, gdzie wystawiano różne obrazy. Kelner podszedł do niego i zaproponował drinka. Raed wziął kieliszek szampana i poszedł oglądać obrazy.


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Nagle...

Widząc przed sobą znajomą sylwetkę stojącą tyłem do niego, jego serce zaczęło bić szybciej. Chwilę później Lien zamarł... Akara chwycił mężczyznę za rękę i uśmiechnął się słodko. Nie widział wyrazu twarzy Nan, ale w jego środku gotowała się rozpalająca duszę zazdrość.

„Spóźniłeś się, Lien" – przemówił do niego czysty głos i odwracając się lekko, zobaczył Fai w towarzystwie wysokiego, przystojnego blondyna.

„Rozumiem..." zgodził się mężczyzna, patrząc na Nanfe i chłopca trzymającego go za rękę.

Fai podążył za jego spojrzeniem i wszystko zrozumiał.

„Właściwie miałem na myśli czas twojego przybycia, a nie Nan". Nie masz się czym martwić, Nanfa nie przyszedł z nim, to Akara depcze mu po piętach... Może już czas dochodzić swoich praw? – wyjaśnił Fai, uśmiechając się słodko.

„Na drodze wydarzył się wypadek, zatrzymałem się, aby pomóc ofierze przed przyjazdem karetki, więc się spóźniłem" – Raed odpowiedział na pytanie, nie odrywając wzroku od Nan.

„Chodźmy, Pi" – chwyciwszy Lien za nadgarstek, Fai pociągnął go do Nan.

Fai, Hima i Lien podeszli do Nan od tyłu.

„Khun Nan, dobry wieczór" – przywitał się Fai. Nan odwrócił się i zobaczyła Lien. Natychmiast odsunął się o krok od swojego byłego.

„Khun Fai, Khun Hima, dobry wieczór" – przywitał się z mężczyznami, ale sam nie odrywał wzroku od Lien.

– Właśnie odnalazłem wędrującą Matkę Teresę w twarzy mężczyzny. Spóźnił się, bo pomagał pieszemu, który został potrącony na drodze przed przybyciem lekarzy. Och, Raed, pozwól, że ci przedstawię, Khun Akara, syn senatora i były chłopak Khun Nan – Fai uśmiechnął się, a młody człowiek zmarszczył brwi słysząc jego słowa.

Oswojenie NosorożcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz