Nan spojrzał w ukochane oczy swojego kochanka, wycierając ślady potu spływające mu po skroniach i nie mogąc się powstrzymać, powiedział:
– Kocham cię ...
Lien zamarł, słysząc te słowa, a Nan mówiła dalej:
– Kocham Cię, mój Mały Króliczku...
„Nie mówiłam ci tego..." Lien powiedział cicho, patrząc w ciemne oczy męża, a jego serce trzepotało jak ptak.
– Twoje piękne usta nie mówiły, ale twój kutas krzyczał o tym w moją dupę... Jeśli te słowa cię przeraziły, nie będę ich więcej wypowiadał... po prostu nie uciekaj..." Nan nie zdążył dokończyć zdania, gdy jego usta zakryły gorące wargi.
Ten pocałunek nie był taki jak poprzednie... Był delikatny i zmysłowy, taki słodki i pełen czci, jakby Raed był znowu 17-letnim nastolatkiem, który całował się po raz pierwszy...
„ Nie ucieknę..." szepnął Lien, patrząc w oczy Nan.
„ Teraz... Ty, Nanfa Wongsawat, należysz do mnie... Jesteś mój... Od teraz twój tyłek także jest mój... Nawet martwy... - Lien zawahał się, bo mimo swojej pracy starał się nigdy nie wypowiadać takich słów, ale mówił dalej:
„Nawet jeśli umrzesz, nie masz prawa mnie opuszczać... bo w tym i wszystkich kolejnych życiach będziesz tylko mój...
– Mój mały króliczku..." w oczach Nan zabłysły łzy; zupełnie tego się nie spodziewał, ale słowa wypowiedziane przez jego ukochanego mężczyznę sprawiły, że wszystkie narządy w jego ciele zadrżały, a serce biło jak szalone.
To chwila najczystszego szczęścia...
Nan do tej pory nie wyznał Lien miłości, bo myślał, że jego długonogi przystojny mężczyzna będzie przestraszony i jedyne, co może zrobić, to po prostu uciec lub powiedzieć, że nie powinni się już więcej widywać. Dla tego Nanfa nie zamierzał wypowiadać mu tych słów, ale chwila była tak idealna, że słowa wypłynęły, zanim się zorientował.
– Zgadzam się... z tobą, zgadzam się na wszystko... Po prostu bądź ze mną... Obiecuję ci, że nie będziesz więcej przechodzić przez ból..." szepnął Nan, całując twarz Lien.
„ Chleb...
– Co ?
„Jestem głodny..." – powiedział Raed w chwili, gdy zaczęło mu burczeć w brzuchu.
– Będziemy razem gotować? A może zamówimy coś z dostawą? – mafioso uśmiechnął się, głaszcząc włosy ukochanego.
„ Chcę wieprzowinę z grilla... Idziemy? – zasugerował Lien, czując, jak ślina cieknie mu od tego zdania.
– Oczywiście... Daj mi 5 minut na umycie się... I idziemy" – całując usta kochanka, Nanfa wstał z łóżka, patrząc na zegar, który wskazywał 23:54.
Nan poszedł pod prysznic, lecz gdy tylko stanął pod strumieniem ciepłej wody, gorące dłonie położyły się na jego talii.
„Dzisiaj ja Cię umyję..." Lien mruczał podekscytowanym głosem, całując ptaki na ramieniu męża, a jego penis opierał się o elastyczne pośladki Nan.
– Lien... Będziesz musiał wybrać... Ach... Czego chcesz więcej... Grilla... mmmmm... Albo mnie...? – jęknął Nanfa, gdy dłonie kochanka delikatnie przesunęły się po jego plecach, płynnie przesuwając się do szczeliny pomiędzy zapraszającymi bułeczkami.
CZYTASZ
Oswojenie Nosorożca
RomanceLien to 27-letni patolog sądowy , która ma obsesję na punkcie seksu. Podczas wakacji postanawia wybrać się do klubu w poszukiwaniu nowej „rozrywki". Po przeciętnym jak na standardy Liena seksie opuszcza swój pokój hotelowy i zostaje porwany, myląc g...