Rozdział 16: Mąż 🔞

40 7 0
                                    


***Wczesny poranek***

Nanfa otworzył oczy, czując śpiącego przystojniaka na swoim ramieniu. Lien spał, wtulony w pierś mężczyzny, a on przesunął dłonią po delikatnym policzku i dwoma palcami przesunął po cienkiej szyi, podążając za bordowymi śladami własnych ust.

„Jeśli chcesz się na mnie gapić, zapłać kutasami..." – senny głos przerwał mafioso rozmyślania o tym, jaki przystojny i kruchy był ten mężczyzna.

„Masz już penisa" – odpowiedział mafioso z uśmiechem, nawiązując do swojego już pobudzonego.

„Z tym nie będę się pierdolić..." wymamrotał Lien, wtulając się w pierś Nany i zarzucając nogę na biodra.

- Dlaczego tak myślisz? – zapytał prowokacyjnie Nan, wykorzystując moment i wkładając swojego penisa w dupę Raeda.

- Nanfa! – krzyknął zdziwiony Read, czując nagłą inwazję.

Lien nie odczuwał bólu, ponieważ plemniki z wieczornego seksu wciąż znajdowały się w środku.

- Co? Czy możesz otworzyć oczy i zobaczyć, jak cię ten kutas teraz wyrucha... - mężczyzna wbił penisa do nasady, za co został ugryziony w sutek.

„Mmmmmmm... bardzo dzień dobry..." całując Raeda we włosy, Nan zaczął się w nim poruszać.

„Ach... Bestia... Ty..." Lien jęknął, gdy ruchy mężczyzny stały się ostre i szybkie.

Nan jedną ręką przyciskał przystojnego mężczyznę za plecami, a drugą klepał jego bujny tyłek, okresowo go ściskając.

„Ale ci się podoba... Taka bestia..." Nan zwolnił, powoli marszcząc jego członka wzdłuż prostaty.

„Hah... Ugh... Nan... Więcej... – Raed jęknął, nie powstrzymując się, zostawiając malinkę na piersi i szyi mafiosa.

– Chcesz dojść? Nan drażnił się z nim, kontynuując jego powolne ruchy, podczas gdy paznokcie mężczyzny drapały go po plecach.

„Powiedz mi, czego chcesz, a zrobię wszystko, mój  nosorożcu..." Nan zrozumiał, że ​​oboje muszą iść do pracy, więc nie było czasu na zabawę.

„Czy mogę... szarpać cię?" – zapytał nagle mężczyzna, nadal poruszając się miarowo w delikatnym tyłku.

„Ach... Nan... A tylko twoją ręką... - Lien zgodził się, bo chciał dojść.

Nan wysunął się z jego tyłka, odwracając Raeda tyłem do siebie i wszedł ponownie. Jego dłoń spoczęła na pięknym penisie, delikatnie gładząc go po całej długości, niemal bez ściskania. Rytmy dłoni i kutasa Nan były jak symfonia, doskonale zsynchronizowane. Raed jęczał głośniej z każdym ruchem od spokojnych ruchów i pieszczot.

Nanfa pogładził głowę dłonią, po czym przesunął po niej dwoma palcami, drażniąc małą dziurkę lub dotykając wędzidełka, ponownie zakrył ją dłonią i zszedł do samych jąder, ekscytująco macając je palcami. 

Delikatne pocałunki na cienkiej szyi zamieniły się w uporczywe ssanie i z powrotem, doprowadzając Lien do szału. Ten seks nie był ostry, ale był na tyle zmysłowy, że z ust Raeda wydobywały się tylko jęki przy rzadkich próbach oddychania: - Boże... Ach... Nan... Hah... Więcej... Nan...

Nan czuł, że ​​nie ma sensu przyspieszać, bo te szalenie podniecające błagania i pulsujący ciasny tyłeczek przybliżały mafię do orgazmu. Nie zwalniając, poczuł większe napięcie członka w swojej dłoni i przyspieszony oddech Raeda, zdając sobie sprawę, że jego Mały Królik zaraz dojdzie do orgazmu.

Oswojenie NosorożcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz