Rozdział 18: Plan 🔞

35 6 0
                                    


***Powrót do Read***

"Świetnie! Tylko przyjaciel  więc nie przeszkodzi mi w zdobyciu tego człowieka" – pomyślał Ban, zadowolony z tego, co usłyszał, widząc, jak mężczyzna wyszedł.

– Myślę, że już czas, żebyś poszedł, Ban. „Dziękuję za prezenty" – Lien uśmiechnął się, słysząc dźwięk ekspresu do kawy.

- Tak, Pi. Miłego dnia! - Ban pożegnał się i opuścił mieszkanie.

Drzwi zamknęły się za facetem i Lien wszedł do kuchni, nie rozumiejąc, dlaczego Nan wyszedł. Na stole stały dwa talerze ze śniadaniem i dwa kubki na już zaparzoną kawę...

- Co to było przed chwilą? – mruknął Lien, siadając przy stole.

„Przepraszam, że wczoraj przyszedłem do Ciebie tak niespodziewanie, to się więcej nie powtórzy. Muszę iść. Nie będę przeszkadzał." – słowa mężczyzny przemknęły przez głowę Raeda i zamarł z widelcem w dłoni.

– Co masz na myśli, mówiąc, że to się więcej nie powtórzy? – Lien mówił do siebie, czując, jak po tych słowach znika mu apetyt.

Zdecydowawszy się pobiegać, żeby oczyścić głowę, Raed przebrał się w spodnie i T-shirt. Zabrał telefon i słuchawki z szafki nocnej, włączył muzykę i wyszedł z mieszkania.

"Nie będzie przeszkadzał.... To się więcej nie powtórzy..." – przez głowę przystojnego mężczyzny przebiegły frazy, po czym dotarło do niego...

„Kurwa... nie mów, że wziąłeś na poważnie to, co powiedziałem Banowi..." mężczyzna zatrzymał się gwałtownie, a biegnący za nim facet prawie na niego wpadł.

Wyjmując telefon z etui, Lien otworzył swoje kontakty i zaczął przeglądać w poszukiwaniu „Męża", ale po kilkukrotnym przejrzeniu nie znalazł odpowiedniego numeru. Siedząc na ławce Raed zaczął się denerwować.

- Dokładnie! Zadzwonił wczoraj! Lista połączeń! – przypomniał sobie mężczyzna, ale numeru przychodzącego nie było na liście, jakby w jego telefonie takiego kontaktu nie było.

„Cicho, Raed... po prostu wracaj do mieszkania... on zadzwoni... wróci..." Lien wrócił do mieszkania, lekko drżąc.

Minęły 83 minuty od wyjścia Nan. Lien siedział w salonie na sofie, bawiąc się drżącymi rękami, próbując poradzić sobie z nadchodzącą paniką... i teraz jedyną osobą, która może mu pomóc, jest Kin. Lien próbował wybrać numer swojego przyjaciela, ale jego palce tak się trzęsły, że stał się jeszcze bardziej zdenerwowany.

„Siri, zadzwoń do Kin", korzystając z asystenta głosowego, Lien usłyszał sygnał dźwiękowy.

„Słucham cię, przyjacielu" – odpowiedział dźwięczny, dziarski głos i Lien zaczął się powoli uspokajać.

-Czy możesz przyjść? Jestem sam w mieszkaniu. Błagam, jeśli nie przyjdziesz, zwariuję... – Lien powiedział szybko drżącym głosem.

- Och... nie mów, myślałem, że jesteś z Nan... - Słysząc to imię, Lien znów zaczęła się trząść.

„Wyszedł..." Raed mógł tylko powiedzieć.

- Jak wyszedł? – zapytał Keen, ale swoim pytaniem tylko pogorszył sytuację.

„Nogami wyszedł, Kin", wspominając spokojny głos Nan i zimne spojrzenie Nan gdy wychodził.

– Powiedziałeś mu coś lub zrobiłeś, Lien? – przyjaciel nie poddawał się i Lien zaczął ciężko oddychać.

Oswojenie NosorożcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz