Rozdział 15- Biały obrus

561 19 0
                                    

 Oczami Adriana

Na bankiet weszli jacyś mężczyźni. Strzelili do Hailie i rzucili jakomś kulką z której wydobywał się dym. Po 3 godzinach obudziłem się w miejscu którym stałem 3 godziny wcześniej, spojrzałem na salę i zobaczyłem wszystkich leżących na ziemi- śpiących. Usiadłem i zobaczyłem Hailie leżącą obok mnie. Podniosłem się i zobaczyłem że na podłodze jest krew. Spojrzałem na Hailie i zobaczyłem że mam ranę po postrzale na lewej nodze, przepraszam ma cztery rany. 

Szybko sięgnąłem po telefon i zadzwoniłem po karetkę. Nie wiedziałem co robić była godzina 1 w nocy poszedłem do stołu z słodkościami i zdjęłem z niego  biały obrus i zawiązałem go na nodze Hailie jako opaskę uciskową. Zadzwoniłem po 200 moich ochroniarzy żeby obudzili innych i pilnowali żeby nikt oprócz ratowników pogotowia i policji tu nie wszedł. Podeszłem do Vincent i puknęłem go delikatnie po policzku, lecz on się nie obudził,  podeszłem do Dylana ten otworzył oczy i chciał mnie uderzyć, ale go złapałem za rękę.

-Dylan , jest 1 w nocy wszyscy śpią Hailie jest ranna 4 rany po postrzale kule nie poszły na wylot więc teraz zamiast mnie bić budź braci a ja idę do Hailie! Pogotowie już jedzie!- krzyknęłem i pobiegłem do Hailie do biały obrus był już czerwony od krwi. Jeszcze chwila się wykrwawi. Pobiegłem do stołu po jeszcze jeden obrus. Wyjęłem z kieszeni mały nożyk i skróciłem Hailie sukienkę bo miała dużą warstwę tiulu i materiału które przeszkadzały przy robieniu opaski uciskowej. O chwili przybiegł do mnie Will który obudził się się jako trzeci i zmierzył Hailie tętno. Głupi jestem, ja tego nie zmierzyłem.

-Ku!w@- Powiedział i spojrzał na mnie 

- Nie ma?- Spytałem




Rodzina Monet i OrganizacjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz