Część 40

341 14 1
                                    

Gdy zamknęłam drzwi od łazienki poczułam jakąś szatkę przy twarzy. Nie zdążyłam nic zrobić i nastała ciemność.

Nagle poczułam jak ktoś mnie zrzuca chyba z krzesła na jakiś materac. Miałam związane ręce nogi i usta. Przed mną stał Charles  Clark i jeszcze jeden chłopak.

Narrator

- O w końcu się obudziłaś księżniczko. Pamiętasz mnie? Pewnie się zastanawiasz co z tobą zrobię? Już ci odpowiadam. Na początku chciałem zrobić ci to samo co Adriankowi ale postanowiłem cię trochę po torturować. To mój pomocnik Jerry. Hailie przedstaw się grzecznie.- Powiedział Charles i odwiązał szmatkę którą miała zatkane usta dziewczyna.

- Puść mnie chory człowieku!- Krzyknęła Hailie i Charles złapał ją mocno za brodę.

- Uspokój się gówniaro!!

- Niech pan ją puści. Jak się teraz wykrzyczy to później nie będzie mieć siły i nam bębenki nie pękną w uszach- Odezwał się Jerry który patrzył się na Hailie z uśmieszkiem. 

- Masz rację młody. Ja muszę iść. Za 5 godzin wrócę  i się zajmę a teraz ty rób z nią co tylko chcesz.

- Tak jest szefie. Dam jej jakieś 5 minut na krzyki a później zaczniemy tortury- Powiedział Jerry , Charles kiwnął głową i puścił leżącą Hailie, a Jerry usiadł obok niej w taki sposób że szefowa Organizacji  nie mogła usiąść. Dziewczyna zaczęła krzyczeć w niebo głosy a Charles wyszedł z pomieszczenia. Nagle Hailie poczuła że piecze ją policzek. 

-Jeszcze raz krzykniesz i będzie mocniej.- Powiedział lodowatym głosem podobnym do głosu Vincenta Jerry. Hailie nie zwracała uwago i cały czas krzyczała. Chłopak się zdenerwował, wstał podszedł do stolika w rogu sali. I wziął z niego ocet, żyletkę i zapalniczkę. Hailie ucichła.

- Teraz się uciszyłaś? Teraz to jest już za późno. Dopiero teraz będziesz miała czego krzyczeć.

Chłopak odłożył rzeczy na podłogę , podszedł do Hailie i przywiązał jej szmatkę przy ustach. Prze rzucił ją na ramię i posadził na krześle. Rozwiązał ręce dziewczyny i przykuł je do nóżek krzesła w taki sposób że Hailie skrzywiła się z bólu. Wyjął z kieszeni nożyk i nożyczki i obciął Hailie długie spodnie do kolan. Tak samo zrobił z rękawami bluzki. Skrócił je do łokci. Następnie złapał nogi Hailie i położył je na drugim krześle. Je też przykuł do nóżek krzesła. Wszystko robił w cichy. Było tylko słychać jak Hailie się  wierci. Przystawił sobie 3 krzesło i wziął do ręki żyletkę. 

-Zanim zacznę tortury chcę ci powiedzieć Hailie Monet, że będę one trwały 4 i pół godziny  bez przerwy.

Jerry delikatnie naciął skórę Hailie na lewej nodze od kolana do kostki. Następnie wziął ocet i wacik. Namoczył wacik octem, rozwiązał Hailie usta i zaczął przejeżdżać wacikiem po nacięciu. Dziewczyna z bólu zaczęła krzyczeć. Tak krzyczeć, że chłopak nie wytrzymał i po raz drugi uderzył Hailie. Ale tym razem w brzuch. Dziewczyna się uspokoiła i chciała coś powiedzieć chłopak zawiązał jej usta.

- Teraz trochę sią zabawimy zapalniczkę. Jak będziesz grzeczna to może Ci rozwiąże usta, a jak nie to nie dość że będziesz mieć zawiązane usta to jeszcze będę się z tobą bawił na materacu. Choć i tak to zrobię i tak ale od twojego zachowania zależy czy teraz czy później.- Powiedział z chytrym uśmieszkiem Jerry i rozwiązał usta Hailie. Dziewczyna nie wiedziała co robić wię po prostu siedziała w ciszy z spuszczoną głową.

- Lewą nogę zostawię w spokoju teraz prawa.

Jerry wziął krzesło i zaszedł z drugiej strony Hailie. Podniósł z ziemi zapalniczkę. Włączył ogień i podsuną ją do prawej ręki Hailie. A dokładnie do palców. Robił to taki sposób że koniuszki palcy Hailie dotykały ognia. Dziewczyna syknęła z bólu. Niestety zrobiła to za głośno, ponieważ Jerremu się nie spodobało że dziewczyna wydała z siebie głos. Zgasił zapalniczkę i uderzy Hailie pieścią w policzek.

Rodzina Monet i OrganizacjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz