Rozdział 27- Szpital część2

420 16 5
                                    

Kamień zszedł mi z serca, jak to usłyszałam. Przeżyli!!! Jej! I na podatek niedługo się obudzą.

Podeszłam do pozostałych lekarzy. Od nich dowiedziałam się że Adrian i Vincent mają zszytą ranę która jest w usztywniaczu. Obudzą się za 30 minut. Will już się obudził, ale może mieć problemy z sercem i ma się nie przemęczać. A jeśli Chodzi o Dylana to też się dziś obudzi ale ma leżeć w łóżku przez 3 tygodnie, ponieważ nóź mu coś przeciął i będzie my się gorzej oddychać. 

Dowiedziałam się że moi bracia i narzeczony obudzą się za 30 minut. Więc poszłam na strzelnicę trochę postrzelać. Po 25 minutach odłożyłam broń i poszłam do szpitala. Gdy weszłam zobaczyłam że wszyscy się obudzili. Podeszłam do każdego i ich przytuliłam. 

- Co się działo kiedy byliśmy nie przytomni?- Spytał Will

Oczami Willa

Kiedy się obudziłem zobaczyłem że chłopaki też tu są, najpierw myślałam że nas porwano, ale przyszedł lekarz. Wyjaśnił nam co nam dolega i powiedział że zaraz przyjdzie Hailie

- Co się działo kiedy byliśmy nie przytomni?-Spytałem jak przyszła i nas przytuliła. 

-To co się działo dowiecie się później, a teraz ja muszę porozmawiać na osobności z bliźniakami. - Powiedziała malutka swoim lodowatym głosem ale w połowie swojej wypowiedzi spojrzała na bliźniaków i mówiła normalnie delikatnie się uśmiechając. Dziwne.

Podeszła do łóżka Shane i przesunęła go do pokoju obok. Później podeszła do Tonego i powtórzyła czynność.

Oczami Hailie

Zawiozłam bliźniaków do sali obok. Tak jak już mówiłam albo i nie umiem czytać w myślach. I wyczytałam że Tony i Shane zastanawiają się czy coś mi powiedzieć.

- Chłopaki, wiem że może być to dla was trudne pytanie ale czy ten Daniel Jones coś wam zrobił?- Spytałam i spojrzałam na Shane. To co wyczytałam z jego myśli mnie przeraziło.- Czy on was zgwałcił?- Spytałam i spojrzałam na Tonego.

- Yyy... tak, ale po co my ci to mówimy jeżeli ty już wszystko wiesz?- Spytała Shane

- Ja nie wiedziałam ja się domyśliłam. Czy jeszcze coś wam zrobił?

-Nie - odpowiedzieli .

-Ja wiem że jest wam trudno ale zawsze trzeba się komuś wygadać. Nie wolno tego dusić w sobie. Ja nie umiałam rozmawiać z mamą więc to Adrian był tą osobą. Choć mam jeden sekret o którym nikt... . To co usłyszeliście to nie prawda.- Mam przechlapane. Mam taki sekret który miałam ja z mamą i babcią obiecałyśmy sobie że nigdy nikomu o nim nie powiemy. Dziwne że bracia nie pytali się mnie czemu moja mama wyrzuciła z Organizacji Montego. Choć dla mnie to tylko plus. Dobra trzeba wracać to normalnego czasu. Chłopaki zdziwnie się na mnie spojrzeli i kiwnęli głowami.

Podeszłam do nich i ich przytuliłam. Po chwili wróciłam z nimi na główną salę. I powiedziałam że muszę iść do toalety. Gdy wróciłam z toalety, Vincent miał dziwny wzrok, Will był zmartwiony, a Adrian był zły przepraszam był wściekły. Ups. Bliźniaki się wygadali. 

- Może mi... to znaczy nam wyjaśnić co przed nami ukrywasz?!Miałaś mi mówić wszystko!-Krzyknął Adrian

-A o co chodzi? - Spytałam skruszonym głosem, ale po chwili wszystko się we mnie zagotowało.

-Co ty przed nami ukrywasz do cholery jasnej?!- Spytali jednogłośnie moi bracia.

- Co przede mną ukrywasz?-Spytał Adrian

-To że brat mojego ojca to debil i gwałciciel! Że ja i moja mama byłyśmy nękana zastraszane i gwałcone przez nijakiego Montego Moneta! To że przez tego pajaca miałam próbę samobójczą! To że byłam 29 razy porwana przez super wujka o imieniu Monty. - Tu zrobiłam przerwę i pozwoliłam łzą lecieć- To że przez niego się cięłam. To że podpalił nasz dom, wiedząc że ja jest w środku! Co jeszcze przed tobą ukrywam zastanowię się bo wielcy panowie władcy mają problem że mam prywatne tajemnice?! To że porwał mi siostrą i na moich oczach ją zabił! Co mam wam powiedzieć jeszcze!?- Teraz spojrzałam na Dylana i czytałam w jego myślach-Nie ratowałam was tylko dlatego że jesteście mi do czegoś potrzebni, tylko dlatego że was kocham- Teraz spojrzałam na Vincenta- Ja nigdzie nie będę lecieć w szczególności do tego pajaca pierd!lon%go. A teraz żegnam. Chcieliście mi zepsuć humor to wam się udało. Jak usłyszę od lekarza że wstaliście z łóżka to nie ręczę za siebie Do widzenia!

Rodzina Monet i OrganizacjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz