17. Brat wie najlepiej

20 1 87
                                    

We wspomnieniach Tommy'ego są przytoczone wypowiedzi związane z 8. rozdziałem, których nie znalazłam (tekst piosenki, jedna wypowiedź).

----------------------------------------------------------------------------------------------

- Wilbur, przysięgam na cholernego Boga, jeśli nie będziesz się trzymał nieruchomo... - Tommy jęknął, próbując oczyścić ranę, zanim spróbuje ją zagoić. Musiał się upewnić, że nie ma w niej nic, co mogłoby zostać w ranie. Wiedział z doświadczenia, że ​​niewłaściwe oczyszczenie rany może doprowadzić do paskudnej infekcji.

- To boli. - Wilbur syknął i skrzywił się, gdy Tommy ponownie wytarł go mokrą szmatką, którą trzymał w dłoni. - Jesteś takim dzieckiem. - powiedział Tommy, przewracając oczami. Wilbur zaśmiał się.

- Mówi prawdziwe dziecko.

- Przynajmniej to ja nie płaczę z powodu zadrapania.

Nagle głos Techno wtrącił się, gdy wyłonił się z lasu z większą ilością drewna na opał w ramionach.
- Chociaż bardzo chciałbym usłyszeć, jak kłócicie się jak gromadka małych dzieci... - Urwał na chwilę, a potem odpowiedział: - Właściwie, wiesz co? Nie kocham tego. Zamknij się, kurwa.

Tommy zachichotał, chwycił kilka gałęzi ze stosu Techno i wrzucił je do ognia. Kątem oka dostrzegł Wronę ponownie wylegującą się w wełnianym kapturze Techno.

- Zaczynam myśleć, że ona lubi ciebie bardziej niż mnie.

- To musi być wina mojej barwnej osobowości. - warknął Techno i odwrócił głowę, żeby zobaczyć, jak ptak ożywia się na niego. Wrona delikatnie pogładziła głową policzek mężczyzny, a Tommy gwałtownie wciągnął powietrze.

- Czuję się teraz bardzo zdradzony.

Techno zaśmiał się:
- Proponuję wymianę, dzieciaku. Ty weź Wilbura, a ja wezmę ptaka. Tommy zmarszczył na to nos. - Chyba wolałbym znowu utonąć.

Nagle rzucono w niego szyszkę, a Wilbur zaczął narzekać.
- Niegrzeczny.

Tommy pokazał mu język. Następnie wstał od małego ogniska i podszedł do Wilbura, który wyraźnie napiął się, trzymając w dłoni materiał.

- Trzymaj się spokojnie, bo wyślę na ciebie Wronę. - zagroził Tommy, tylko na wpół żartując.

Wilbur zmarszczył brwi.
- Dlaczego wszyscy dzisiaj na mnie nakrzyczą?

- Masz bardzo obraźliwą twarz. - Tommy uśmiechnął się i szybko skorzystał z okazji, aby oczyścić resztę rany. Po kolejnym, cofnął się o krok i zapytał: - Gotowy na obejrzenie mojej sztuczki pokazowej?

- Myślę, że jestem gotowy jak nigdy dotąd. Nie urosnie mi szósty palec ani kolejna głowa, prawda?

- Nie, jest całkowicie bezpieczne. Nigdy nie miałem żadnych problemów z dodatkowymi kończynami, ale myślę, że na wszystko przychodzi ten pierwszy raz. - powiedział przebiegle Tommy.

Wilbur warknął:
- Jesteś złym dzieckiem.

- Nie jestem dzieckiem. Jestem dużym mężczyzną. A teraz cicho. - Tommy zwrócił się do Techno i zapytał: - Chcesz przyjść i zobaczyć, Techno?

Techno skinął głową i wstał z powalonego drzewa, na którym siedział. Podszedł i usiadł na ziemi naprzeciwko Wilbura i Tommy'ego przy ognisku. Gdy tylko się uspokoił, Tommy drżąco skinął głową i ponownie podwinął rękawy, nagle czując się niezwykle zdenerwowany.

Poczuł, jak Wrona wskakuje mu na ramię, wziął głęboki oddech, po czym wrócił do Wilbura. Tommy delikatnie podniósł jego rękę, ale zanim przyłożył ją do rany, zawahał się i powiedział:
- Tylko nie... nie panikuj.

The Golden Phoenix //PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz