- Powiedziałem "Kim jesteś? I jak mnie znalazłeś?" - chłopiec powiedział, zwijając się do uderzenia. Jego niebieskie oczy były zimne jak lód, gdy blondyn patrzył na niego gniewnie, ale Wilbur wciąż widział strach w jego oczach.
Ale ze względu na twarz Wilbur odpowiedział:
- Spokojnie, dzieciaku. Spokojnie. Nazywam się Wilbur, a to mój brat Technoblade. Widzieliśmy, jak przyleciał tu ptak z naszyjnikiem, który należy do nas. Nie wiedzieliśmy, że to miejsce jest zamieszkane.Wyraz twarzy chłopca migotał, ale Wilbur dostrzegł rozpoznanie na wzmiankę o naszyjniku. On o tym wie.
- Kto jeszcze o mnie wie, Wilbur?
Wilbur westchnął.
- Posłuchaj, blondynie.- Tommy.
- OK, Tommy. Nie chcieliśmy cię przestraszyć. Naprawdę myśleliśmy, że nikt tu nie mieszka.
Tommy wyglądał na zdezorientowanego i opuścił patelnię o cal lub dwa. To wciąż nie powstrzymało sceptycyzmu wkradającego się na jego twarz.
- Ty... Nie jesteś tu dla mnie? - zapytał Tommy głosem nagle miękkim.
- Nie, po prostu próbujemy znaleźć naszyjnik. Dlaczego mielibyśmy tu być dla Ciebie?
W tym momencie usłyszał, jak jego brat poruszył się pod nim, a Tommy cofnął się kilka stóp, aż usiadł na stole, a w jego oczach czaił się strach.
- Spokojnie, nie zrobi ci krzywdy. - Wilbur zapewnił i próbował gestem przesunąć więzy. - Mówisz. - jęknął Techno, podpierając się na łokciach.
- To tylko dzieciak, Tech. - Wilbur wymamrotał, szturchając brata łokciem w bok, gdy ten siadał. - Dziecko czy nie, od tego małego gówna cholernie rozbolała mnie głowa.
- Włamałeś się do mojego domu? - sprzeciwił się Tommy, przechylając głowę.
Techno usiadł, opierając się ciężko o Wilbura i skinął głową.
Technoblade zwrócił się do Wilbura, uniósł związane nadgarstki i zapytał:
- Wilbur... dlaczego jestem związany?Wilbur parsknął:
- Spokój ducha dla dzieciaka.- Tommy. - blondyn warknął: - Nie jestem dzieckiem.
Jego bliźniak zaśmiał się:
- Na pewno nie uderzysz tak, jak ktoś, kto jest tego pewien. Ile masz lat? - Tommy zmarszczył brwi, zamyślony. - Wystarczająco dużo.Wilbur uniósł brwi, słysząc to.
- No dobrze... A co z naszyjnikiem, widziałeś go? To szmaragdowy wisiorek ze złotym łańcuszkiem.W tym samym momencie przez okno przeleciał ptak, o włos mijając Wilbura, który wylądował na ramieniu Tommy'ego.
- To ptak. - warknął Wilbur, ale Techno położył dłoń na jego piersi, najwyraźniej już wymknąwszy się z więzów i prowadząc go z powrotem.
Oczy Tommy'ego rozszerzyły się i wydał z siebie cichy, zdławiony dźwięk, gdy pobiegł z powrotem do blatu kuchennego.
- Stary, powiedziałem, „spokój ducha"? Nie słyszałeś tego fragmentu? - Wilbur skarcił go, ale Techno po prostu przewrócił oczami. - Za mocno je związałeś. Moje ręce były prawie sine, idioto.
Wilbur westchnął i zerwał własne więzy, ale cofnął się kilka kroków od Tommy'ego, nie chcąc go już więcej straszyć.
Wrona na ramieniu Tommy'ego przechyliła głowę w kierunku dwóch chłopców, a następnie od niechcenia przeleciała na ramię Techno, ku wielkiemu zaskoczeniu zarówno jego, jak i Tommy'ego.
CZYTASZ
The Golden Phoenix //PL
Hayran KurguW jego snach zawsze był jakiś głos. Miękki, melodyjny głos, który śpiewał kołysankę ich matki. Bardziej monotonny, ale równie kochający głos, który obiecał, że pewnego dnia nauczy go walczyć, oczywiście gdy będzie już wystarczająco duży. Kochający g...