– Powiedz, że nie masz zamiaru w tym iść!
Hermiona spojrzała na swój strój i wierciła się niespokojnie. Tego wieczoru odbywała się impreza Halloween, a ona miała na sobie sweter z długimi rękawami i parę nigdy wcześniej nie noszonych dżinsów. Choć wyglądała zwyczajnie w porównaniu z niektórymi kostiumami, które wiedziała, że tam zobaczy, uznała, że wygląda wystarczająco dobrze – a po stresującym poranku, jaki przeżyła, nie chciała zwracać na siebie uwagi. Ona też nie cieszyła się zbytnio na te tańce... nie wtedy, gdy dręczyły ją nowo odkryte bóle spowodowane artretyzmem Draco.
– Dlaczego nie? – zapytała głosem, który zabrzmiał nieco ciszej, niż by chciała.
– To impreza Halloween – podkreśliła Lisa. Była Puchonka ubrała się w piękną renesansową suknię (oczywiście w kolorze czarnym, żółtym i złotym), wraz ze sznurami pereł zwisającymi z jej szyi i bioder. Jej krótkie włosy były z grubsza zebrane w elegancki kok.
– Jestem pewna, że nie będę jedyną osobą, która nie ma kostiumu.
– Nie o to chodzi! – nalegała jej przyjaciółka. – Do tego będzie ci za ciepło w tym kardiganie. Ma długie rękawy.
– Rzuciłam zaklęcie chłodzące – odrzuciła argument Hermiona. Potrzebuję tych rękawów...
Lisa przechyliła głowę i podejrzliwie zmrużyła oczy.
– Dlaczego nie chcesz założyć kostiumu?
– Po prostu nie czuję się zbyt świątecznie, ok? – warknęła Hermiona, a jej irytacja narastała.
Kładąc dłonie na biodrach w sposób, który dziwnie przypominał Ginny Weasley, Lisa stanęła nad nią.
– Słuchaj, mam kilka zapasowych strojów. Dlaczego po prostu nie spróbujesz...
– Naprawdę wolę nosić sweter.
– Ale to takie nudne!
– To będzie tak, jakbym przyszła przebrana za mugola.
Lisa przewróciła oczami.
– To nie jest mądre.
– To nie podlega negocjacjom, Lisa.
– Ale, Hermiono...
Z cichym okrzykiem frustracji Hermiona podwinęła rękaw prawego ramienia, w miejscu wyciętej blizny „Szlama".
– Właśnie dlatego, ok?
– Merlinie! – wykrzyknęła Lisa, blednąc z przerażenia na widok zniszczonego ciała. – Co się stało?
– Zostało tam wycięte w kwietniu ubiegłego roku, kiedy Harry, Ron i ja zostaliśmy schwytani przez Szmalcowników i przewiezieni do Malfoy Manor. Byłam torturowana przez Śmierciożerczynię, która postanowiła zostawić mi cudowną pamiątkę, abym pamiętała ten szczególny wieczór – wyjaśniła. spokojniej, niż się czuła. Szybko odwinęła rękaw z powrotem. – Dość powiedzieć, że nie mam ochoty się jeszcze z tym pokazywać. Dopiero na początku semestru zaczęło się wreszcie goić.
Zaniepokoiło ją, gdy w oczach Lisy zabłysły łzy, a dziewczyna przyjrzała się jej uważniej.
– Jesteś taka odważna, Hermiono. Nie wyobrażam sobie siebie robiącej połowę rzeczy, które wiem, że robiłaś, walcząc z Sama–Wiesz–Kim. – Zatrzymała się, żeby się wzdrygnąć. – Nie rozumiem też, jak możesz spędzać tyle czasu sam na sam ze Śmierciożercą na swoich patrolach. Pomyśleć – torturowano cię w jego domu!
Czując, że rozmowa obróciła się przeciwko niej, Hermiona spróbowała:
– Malfoy naprawdę nie jest taki zły.
CZYTASZ
[T] The Eagle's Nest [PL] //DRAMIONE by HeartOfAspen
FanfictionWojna została wygrana. Powrót na ósmy rok do Hogwartu, żeby zakończyć naukę, nie zapowiadał się łatwy dla Hermiony. Jednak w prawdziwą panikę wpadła, gdy dyrektor McGonagall nakazała ponowny udział uczniów wszystkich klas w Ceremonii Przydziału, żeb...