Rozdział 60 : Rasayan Śastra

267 24 0
                                    

Jak tykająca bomba, mózg Hermiony rozpoczął odliczanie do czwartkowego poranka od chwili, gdy ona i Draco opuścili gabinet dyrektorki. Zastanawiała się, czy może on również był podobnie zajęty myślami, skoro ich poniedziałkowe patrole były dziwnie ciche, podobnie jak niektóre z tych, które odbywali na początku roku. Uznając istotność wewnętrznych rozterek, Hermiona zdecydowała się zostawić go w spokoju.

Ale pomimo zapewnień Draco, że zawsze będzie miał o niej dobre zdanie, zauważyła wyraźną zmianę w nim w ciągu następnych kilku dni...

Podczas wolnego bloku we wtorkowe popołudnie udali się do swojego apartamentu, aby przejrzeć swoje notatki, zgodnie uznając, że w ich najlepszym interesie będzie, jeśli będą w stanie przypomnieć sobie jak najwięcej szczegółów swoich badań, zanim nadejdzie czwartek. Czytała mu na głos swoje notatki, gdy siedział obok niej, delikatnie bawiąc się kilkoma rozwianymi lokami – ale kiedy później próbowała go pocałować, pozwolił, aby ich usta zetknęły się tylko na chwilę, po czym odsunął się i nie udzielił żadnych wyjaśnień.

W środę, podczas podwójnego bloku eliksirów, jego ramię dotknęło jej ramienia w pobliżu szafek. Poczuła jego znajomą, uspokajającą aurę i instynktownie oparła się o niego, pomimo stosunkowo publicznego miejsca. Powstrzymał się od rzucenia jej charakterystycznego uśmieszku, jedynie skinął głową, po czym wrócił do swojego stanowiska pracy.

Przez ten czas nie słychać było żadnych szeptów na temat ich tajnego związku, chociaż Hermiona dwukrotnie zauważyła, że Lottie podążała za nią. Nigdy nie rozmawiały. Zastanawiało ją milczenie dziewczyny.

W czwartek, kilka godzin przed wschodem słońca, Hermiona w końcu zrezygnowała z prób zaśnięcia i zamiast tego zdecydowała się udać do apartamentu małżeńskiego, aby móc kontynuować przeglądanie swoich notatek i teorii. Najwyraźniej Draco również nękała niemożność zaznania odpoczynku tej nocy, ponieważ Hermiona zastała go już w środku. Leżał niedbale rozciągnięty na ich kanapie – teraz było to jedyne miejsce do siedzenia, ponieważ nawet podłoga była pokryta eksperymentami alchemicznymi – i miał na sobie okulary do czytania, gdy przeglądał oryginalny dziennik alchemiczny Ravenclaw.

Wydało jej się to niezwykle seksowne, więc podeszła od tyłu i objęła go ramionami, mając nadzieję, że coś zainicjuje. W świetle wszystkiego byłoby to mile widziane odwrócenie uwagi, ale co więcej, przez cały tydzień pragnęła ich intymności.

Zamiast odchylić się do tyłu w jej uścisku, po prostu powiedział „Hermiono" i wrócił do czytania.

To było tak, jakby znalazła się w strefie dla przyjaciół.

***

Dziwnie się czuła w czwartkowy poranek zmierzając do gabinetu dyrektorki zamiast na numerologię. Hermiona miała nadzieję, że ona i Draco udadzą się razem na spotkanie, ponieważ miała wrażenie, że nerwy ma wyjątkowo napięte, ale nigdzie go nie było. Zmuszona była udać się tam sama.

Czekał na nią przy posągu gryfa, który miał ich wpuścić na górę, bawiąc się paskiem torby z książkami. Hermiona nie przypominała sobie, żeby kiedykolwiek wcześniej widziała go okazującego w ten sposób nerwowość.

– Czy powinniśmy? – zapytała.

Pomimo lodowatej uprzejmości, z jaką traktował ją przez ostatnie kilka dni, teraz wyraźnie współczuł jej oczywistemu zdenerwowaniu. Po chwili wahania wsunął swoją dłoń w jej dłoń. Prawie rozpłakała się z ulgi na ten kontakt.

Wypuszczając powietrze i dławiąc wyrzuty skierowane w jego stronę, powtórzyła:

– Gotowy?

– Jeszcze chwilkę – poprosił, chwytając ją również za drugą rękę i ściskając obie w swoich.

[T] The Eagle's Nest [PL] //DRAMIONE by HeartOfAspenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz