Rozdział 55 : Okrągły pokój

273 25 2
                                    

Mówiłem jej! Mówiłem Hermionie – pierwszego dnia zajęć – żeby McGonagall ją zamieniła, kiedy została przydzielona z tobą do pełnienia obowiązków prefekta! A teraz spójrz – szokujące, ona ma kłopoty przez ciebie!

– Nie wiemy, czy ma kłopoty – zauważyła racjonalnie Daphne. – Tylko tyle, że nie wiemy, gdzie jest.

Ale Ron albo nie usłyszał swojej dziewczyny, albo nie raczył odpowiedzieć. Był szaleńczo skupiony na Draco.

– Po pierwsze, to, dlaczego w ogóle wpuścili cię z powrotem do Hogwartu, Malfoy, nie mieści mi się w głowie. Powinni byli wtrącić cię do Azkabanu wraz z resztą twojej cholernej rodziny i zostawić tam was wszystkich na zgnicie.

Cała ich czwórka – Draco, Ron, Harry i Daphne – stacjonowała w korytarzu niedaleko wejścia do pokoju wspólnego Hufflepuffu. Początkowo przerwali Weasleyowi, instruującego Greengrass o niektórych niuansach czarodziejskich szachów, ale gra planszowa została teraz całkowicie zapomniana. W chwili, gdy Potter poinformował ich, że Draco i Hermiona byli w Paryżu poprzedniej nocy i że Hermiona tam zaginęła, Weasley eksplodował. Draco był po prostu wdzięczny, że Potter pomyślał o rzuceniu Muffliato na ich część korytarza, zanim przekazał tę wiadomość.

Ściskając mocno różdżkę w kieszeni szaty, Draco musiał ciągle przypominać sobie, żeby jej nie używać. Skupił się na słodkim, cudownym wspomnieniu Weasleya bekającego ślimakami na drugim roku, po nieudanej próbie rzucenia zaklęcia przy użyciu złamanej różdżki. To była zbawienna łaska, która powstrzymywała go przed rzuceniem na Rona znacznie gorszych rzeczy. Z udanym przeciągnięciem stwierdził:

– Czy nie czujesz się wspaniale, rozpoczynając tę rozmowę, Potter?

Harry tylko wzruszył ramionami.

– To ty schrzaniłeś.

Z sarkazmem sączącym się z jego głosu jak trucizna, wypalił:

– Jestem pewien, że cieszysz się na myśl o dodaniu wisienki na tort.

Ale Harry tylko wzruszył ramionami po raz drugi.

Potter powiedział zarówno Weasleyowi, jak i Greengrass o okolicznościach prowadzących do zniknięcia Hermiony, ale nie wspomniał jeszcze o sekretnym małżeństwie. W rzeczywistości było to zauważalnie nieobecne w jego informacjach przekazywanych pozostałym. Ponieważ Draco zakładał, że będzie to jedna z pierwszych rzeczy, o których będzie mowa, musiał się zastanowić, o co chodziło Potterowi. Być może nie chciał poruszać tego tematu przed Greengrass. Mądre posunięcie.

Pozwolili Weasleyowi wściekać się jeszcze chwilę. Tymczasem Daphne przeszła samą siebie w rzucaniu Draco spojrzeń pełnych pytań i kalkulacji. Wyjaśnili jej sucho szczegóły wypadku z mandalą, ale był pewien, że w tej historii są luki. Nie miał jednak wolnego czasu ani siły, aby ustąpić jej cichemu namawianiu – był zbyt zirytowany, że marnowali cenne chwile, czekając, aż uszy Weasleya przestaną szkarłatnieć z wściekłości.

– Ja... po prostu... nie... rozumiem... dlaczego! – odgryzł się rudowłosy czarodziej. – Dlaczego Hermiona miałaby chcieć spędzać z tobą więcej czasu? Co do cholery dla niej zrobiłeś? Obrażałeś jej pochodzenie, próbowałeś doprowadzić ją do wydalenia, a potem wplątałeś ją w tę... alchemiczną rzecz!

– Bardzo elokwentne, Weasley – wycedził Draco, udając, że ogląda swoje paznokcie. – Skończyłeś?

Czekał, aż Potter wspomni, że Hermiona zdecydowała się zostać Malfoyem, nie informując o tym swoich dwóch najbliższych przyjaciół, ale te słowa nigdy nie zostały wypowiedziane. Cisza drugiego czarodzieja była wyraźnie głośna w jego własnych uszach.

[T] The Eagle's Nest [PL] //DRAMIONE by HeartOfAspenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz