To cudowna rzecz, uznała Hermiona, że dormitorium dziewcząt ósmej klasy w wieży Ravenclaw było puste, kiedy wróciła z Hogsmeade, ponieważ atak paniki, który groził jej podczas spotkania z Narcyzą, ogarnął ją w chwili, gdy zamknęła drzwi. Krzywołap już za chwilę był u jej boku, wwijając się między jej nogi – a kiedy w przypływie łez opadła na podłogę, nalegał, aby ułożyć się na jej niestabilnych kolanach, mimo że nie mogło to być dla niego wygodne.
Nie była pewna, jak długo była skulona w kłębek przy drzwiach, ale kiedy Hermiona w końcu wróciła do teraźniejszości, śnieg, który przylgnął do jej ubrania, stopił się, tworząc cienką, mokrą plamę na granatowym dywanie. Wstała – Krzywołap zaprotestował z głośnym miauknięciem – i zrzuciła mokre rzeczy, wieszając je przy kominku, aby wyschły. Przebrawszy się w coś ciepłego i wygodnego, próbowała rozgrzać zmarznięte palce u nóg przy palenisku. To bardziej odpowiadało jej kotu i wkrótce zwinął się w futrzany, rudy kłębek u jej boku, zadowolony, że jego pani nie jest już w niebezpieczeństwie.
Płomienie lizały w górę migotliwymi językami czerwieni, pomarańczy i żółci. Zahipnotyzowana Hermiona siedziała na dywanie, chłonąc ciepło ognia i obserwując jego taniec. Od czasu do czasu gładziła futro Krzywołapa, na co ten odpowiadał kilkoma leniwymi pomrukami, po czym ponownie zapadał w sen.
Trudno było uwierzyć, że zaledwie kilka godzin temu zgodziła się poślubić Draco Malfoya, choć pod pewnymi warunkami. Jednak nie wyglądało na to, żeby było to prawdziwe małżeństwo. Związek tylko z nazwy, środek do celu...
Szczerze, Hermiono, gdyby to musiało się stać... gdyby to musiał być ktoś...
Pogrążona w myślach, nie wiedziała, ile czasu minęło, zanim drzwi do dormitorium w końcu ponownie się otworzyły. Zamiast zwykłego wybuchu hałasu i stukotu, który zwykle towarzyszy każdej grupie mieszkańców akademika, intruz po prostu stał w drzwiach.
Trwał w ciszy, aż do pytania:
– Wszystko w porządku, Hermiono?"
Odwróciła się.
– Tak, Daphne, dziękuję. Czy miło spędziłeś czas w Hogsmeade?
– Tak.
Drzwi zamknęły się za posągową dziewczyną i Hermiona usłyszała chlupotanie butów, zanim przyszła jej przyjaciółka i usiadła obok niej przed kominkiem. Minęło jeszcze kilka chwil, zanim którakolwiek z nich się odezwała.
– Ron i ja postanowiliśmy zacząć się spotykać. Na wyłączność.
– To wspaniale – szczerze pogratulowała Hermiona.
– To... cóż, mam mieszane uczucia – przyznała druga dziewczyna. – To wciąż trochę tajemnica.
– Z powodu twoich rodziców?
Skinęła głową.
Hermiona pomyślała o Draco i jego rodzicach. Pomimo odważnych działań, jakie podjęła w maju poprzedniego roku, ratując życie Harry'ego, Narcyza Malfoy w dalszym ciągu była po prostu dumna i elitarna. Chociaż nie stanęła jeszcze twarzą w twarz z Lucjuszem, Hermiona podejrzewała, że on też nie będzie miły. Zastanowiła się na głos:
– Jak to jest być czystej krwi?
Dafne wzruszyła ramionami.
– To... po prostu moje życie. Tak mnie wychowano. Moi rodzice dali jasno do zrozumienia, że mój brat, siostra i ja jesteśmy uważani za obywateli wyższej klasy czarodziejskiej Wielkiej Brytanii ze względu na naszą czystość krwi – jak przypuszczam taki rodzaj arystokracji – ale poza tym, miałam normalne dzieciństwo. Niektóre stare rodziny aranżowały małżeństwa jeszcze kilka pokoleń temu, ale Greengrasowie nie robili tego od stulecia lub dłużej. – Zamyślona Daphne sprawiała wrażenie zagubionej. – Nie wiem, jak to opisać.
CZYTASZ
[T] The Eagle's Nest [PL] //DRAMIONE by HeartOfAspen
FanfictionWojna została wygrana. Powrót na ósmy rok do Hogwartu, żeby zakończyć naukę, nie zapowiadał się łatwy dla Hermiony. Jednak w prawdziwą panikę wpadła, gdy dyrektor McGonagall nakazała ponowny udział uczniów wszystkich klas w Ceremonii Przydziału, żeb...