Rozdział 25 : Sanctimonia Vincet Semper

392 23 3
                                    

Draco nie mógł spać.

Leżał na plecach na łóżku i nie patrzył na nic. W którymś momencie nocy Blaise spokojnie wrócił do ich dormitorium i wkrótce jego ciężki oddech wskazał, że zasnął. Było dobrze po drugiej w nocy, kiedy Macmillan w końcu się pojawił. Bycie prefektem naczelnym oznaczało, że był odpowiedzialny za sprzątanie następstw tańców Halloweenowych.

Rivers był już schowany za zasłonami jego własnego łóżka z baldachimem, kiedy Draco wrócił do dormitorium jakiś czas po północy. Jego kostium na Halloween walał się w kawałkach na podłodze łóżka – co było nietypowe dla Krukona, który na ogół zachowywał się skrupulatnie.

Draco uważał się za zorganizowanego, ale Rivers wyniósł porządek na nowy poziom. Butelki z atramentem ułożone były na nocnym stoliku w schludny rząd, najpierw według koloru, potem według rozmiaru. Jego kufer był nieskazitelny, a wszystkie koszule mundurowe, spodnie, kamizelki i krawaty były starannie złożone i ułożone w stosy. Codziennie rano ścielił sobie łóżko i pościel nigdy nie była zagnieciona.

Jesteś całkiem uroczy, kiedy jesteś zazdrosny.

Zasłony wokół niego zaciągnęły się, jakby był widmem ciemności, Draco uśmiechnął się do siebie. Po tym, co zrobił z Granger za obrazem na czwartym piętrze, z pewnością nie było już powodu, aby być zazdrosnym o Riversa...

Z przyjemnym dreszczem przypomniał sobie skradzione chwile, które dzielili w tej ciemnej kryjówce, obmacując się nawzajem, jakby nadeszła apokalipsa. Jego dłonie stały się nagle niezdarne i ciężkie, gdy wodził po krzywiźnie jej smukłej talii i smukłych bioder.

Przytulony do niej, był świadomy, że ona czuje jego erekcję; była to nieunikniona reakcja na jej dotyk. Tym razem zamiast się cofać, drwiąco przesunęła dłońmi po jego ciele, po czym chwyciła go garścią przez ubranie. Jęknął głośno, martwiąc się, że zniszczy sobie spodnie jak jakiś cholerny czwartoklasista. Niemniej jednak chwycił jej tyłek obiema rękami i przyciągnął do siebie, a ona jęknęła jego imię w bezmyślnym westchnieniu, wydając dźwięk, którego nigdy by się nie spodziewał, że może wydać niezwykła Gryfonka.

Nigdy też tego nie zapomni, tego małego westchnienia. Prawdę mówiąc, ten jeden rozkoszny dźwięk prawdopodobnie przez jakiś czas byłby dobrym materiałem do masturbacji.

Kiedy Irytek dwukrotnie przechodził obok nich, nie zauważając ich w tak kompromitującej pozycji, wydawało się to zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe. Zamiast liczyć na szczęście, rozplątali się. Kiedy wrócili do pokoju wspólnego, nie mogli już patrzeć sobie w oczy.

Wracając do swojego dormitorium, Draco musiał uciec się do dokończenia samemu, żeby uzyskać jakąś ulgę. To było wiele godzin temu.

Teraz bulgoczące chrapanie Macmillana zagłuszało wszystkie inne dźwięki i w dormitorium było zupełnie ciemno. Draco uniósł dłonie do twarzy i potarł zmęczone oczy, ale niezależnie od tego, jak bardzo próbował odpłynąć, sen był tuż poza jego zasięgiem. Draco miał obolałe ciało i wiecznie zaognione stawy. Ramiona Draco były napięte od myśli o tym, co przyniesie jutro. Zamknął oczy, chcąc, aby jego ciało odpoczęło, jeśli nie spało.

***

– Tutaj. Szybko – szepnęła Narcyza, wprowadzając Draco do gabinetu Lucjusza. Zamknęła za nimi drzwi i rzuciła zaklęcie na pokój, aby mieć pewność, że nie zostaną podsłuchani.

– Co się dzieje, mamo?

Pokój wydawał się dziwny bez obecności ojca, wręcz zakazany. Wydawało się, że cały dwór wiedział o jego nieobecności. W gabinecie było zimno, był lekko zadymiony i śmierdziało stęchlizną.

[T] The Eagle's Nest [PL] //DRAMIONE by HeartOfAspenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz