Rozdział 64 : Myślę, że masz na myśli „Malfoy"

324 27 0
                                    

Wczesnym rankiem deszcz padał nieprzerwanie przez mniej więcej godzinę, po czym przeszedł w większą mżawkę, zaparowując okna, aż zebrała się wystarczająca ilość kropel, aby utworzył się strumyk, spływający po szybie i gromadzący się u podstawy szyby. Pomimo mglistego poranka, słońce wstało jak zwykle. Niechętnie promienie światła dziennego rozciągnęły się na senny teren Hogwartu, powoli otulając go złotym blaskiem.

Hermiona zamrugała, rozbudzona na widok bladego ramienia oplatającego ją i Mrocznego Znaku wpatrującego się w jej twarz. Zaczęła wiercić się niekomfortowo, zarówno z powodu bliskości znienawidzonego tatuażu, jak i dlatego, że desperacko potrzebowała skorzystać z toalety. Odwracając się do Draco, który leżał na boku i przytulał ją od tyłu, odkryła, że ten nadal śpi. Tak rzadko odpoczywał, że wydawało jej się, że nigdy wcześniej nie widziała go śpiącego. Serce wezbrało jej z czułości, a wzrok powędrował z jego twarzy do miejsca, gdzie kilka kosmyków jego jasnych włosów zwinęło się pod uchem.

Uważając, żeby mu nie przeszkadzać, wyplątała się z jego ramion i powoli wstała z łóżka. Kamienna podłoga była zimna pod jej bosymi stopami, co wstrząsnęło jej organizmem. Gdy jej nagość została wystawiona na chłód powietrza, który charakteryzował wczesny wiosenny poranek, po jej ciele przebiegła gęsia skórka.

Ruszyła w stronę łazienki i z zaskoczeniem zauważyła, że odczuwa skutki wczorajszego wieczoru. Jej ciało było trochę obolałe od tego, co zrobili, a kiedy pochyliła się, aby podnieść porzucone szkolne szaty, które leżały na podłodze przez całą noc, zauważyła bardzo małą ilość przyschniętej krwi po wewnętrznej stronie jej ud. Było też coś jeszcze, inny rodzaj lepkości, który, jak sądziła, nie był jej, ale Draco.

Nie mogę uwierzyć, że to zrobiliśmy, nawet bez mandali, pomyślała, myśląc o tym, co czuł, kiedy się w niej poruszał.

Po skorzystaniu z toalety, zastanawiała się nad wzięciem prysznica, ponieważ do jej skóry zdawał się przylgnąć zapach piżma. Zerkając szybko w lustro, uderzył ją jej wygląd i zatrzymała się na chwilę. Jej włosy były potargane – choć nie było to niczym nowym – ale to jej twarz wydawała się inna. Prawie jakby było widać po jej ustach i oczach, że jest kobietą, która nareszcie dzieliła łóżko z mężem.

Oderwała wzrok od pozornie zmienionej osobowości, otrząsnęła się z fantazji i pozwoliła, aby jej praktyczna strona przypisała to wyobraźni. Decydując, że najlepiej będzie się jednak umyć, przygotowała się do prysznica.

Woda była ciepła i kojąca, a dokładnie tego potrzebowała. Przez kilka minut po prostu stała pod prysznicem z zamkniętymi oczami, rozkoszując się powolnym rozluźnieniem mięśni. Po chwili usłyszała, jak drzwi się otwierają, a potem ktoś wkrada się do środka.

Uśmiechnęła się, kiedy głowa Draco wysunęła się zza zasłony. Unosząc brwi, zapytał:

– Czy mogę do ciebie dołączyć?

– Oczywiście – odpowiedziała, czując się dziwnie nieśmiała w jego obecności, nawet gdy zrobiła mu miejsce, aby mógł dołączyć do niej pod prysznicem. Nie była pewna, gdzie powinna patrzeć.

– Nie mogę uwierzyć, że wyszłaś dziś rano, nie budząc mnie.

– Czy to niegrzeczne?

– Bardzo – potwierdził poważnie, chociaż jego oczy śmiały się do niej.

Na jej twarzy pojawił się uśmiech i sięgnęła, by założyć jego ciemniejące włosy za ucho, po czym pozwoliła swoim palcom podążać śladem wody na jego szyi. Chwycił jej dłoń w swoją i pocałował wierzch jej kostek.

– No cóż, pani Malfoy – zamruczał, wpatrując się w jej oczy – jesteś gotowa stawić czoła młynowi plotek w Hogwarcie?

Hermiona wzdrygnęła się. Krzywiąc się, przybrała jak najodważniejszy wyraz twarzy.

[T] The Eagle's Nest [PL] //DRAMIONE by HeartOfAspenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz