Rozdział 10: Połowa sukcesu

51 4 5
                                    

*Pov.Steve*

- Nie tu Stevie - szepnął mi do ucha Bucky, a mnie przeszły przyjemne dreszcze.

Brunet zaczął mnie gdzieś ciągnąć i zaprowadził mnie do swojego pokoju.

- Więc? - zapytałem gdy usiadł na łóżku.

- Nie chcemy nikogo zabić. To tylko przyjacielski zakład. Obiecuję - powiedział.

- Mhm... - odparłem nieprzekonany - A jednak Loki wspominał coś o samobójstwach... Bucky, proszę nie rób nic sobie... Martwię się o ciebie...

- Steve... Lokiemu chodziło o skrajne przypadki gdyby, któryś z nas już nie dał rady... To nic poważnego, naprawdę. Zapomnij o tym - odparł brunet odwracając wzrok.

Usiadłem obok niego i spojrzałem mu w oczy.

- Jesteś moim najlepszym przyjacielem Bucky, możesz mi zaufać. Jeżeli Loki próbuje cię jakoś wykorzystać, to powiedz mi to...

- Loki jest w porządku, on nie chce we mnie obudzić Zimowego Żołnierza. Czasami po prostu udajemy żeby was przestraszyć - westchnął niebieskooki opierając swoją głowę na moim ramieniu.

- Czy ty się właśnie przyznałeś, że od początku robisz sobie z Lokim z nas wszystkich jaja, bo wam się nudzi? - zmrużyłem oczy robiąc oburzoną minę.

- Dokładnie tak Steviee - uśmiechnął się - ale nie mów innym, bo zepsujesz zabawę.

*Pov.Hawkeye*

Zbiegłem z dachu i zacząłem szukać Natashy.

- Jarvis gdzie jest Nat? - zapytałem ukochanej sztucznej inteligencji.

- Natasha Romanoff jest u siebie w pokoju - odparł Jarvis.

Pobiegłem w stronę pokoju Natashy i otworzyłem drzwi z buta (standard).

- NAAAT! - wydarłem się - Musimy szybko coś załatwić!

- Jezu Clint naucz się pukać... Daj mi się chociaż przebrać - powiedziała rudowłosa zakładając na siebie jakąś luźną koszulkę - O co chodzi?

- Sorry Nat ale serio nie ma czasu! Zdałem sobie z czegoś sprawę! To nie może czekać! - odparłem i wprosiłem się do pokoju zamykając drzwi.

Natasha pokręciła głową, westchnęła i usiadła na łóżku a ja obok niej.

- No słucham - powiedziała.

- Czy ktoś jeszcze ma dostęp do kamer? Jak tak to co jak ktoś oprócz nas podgląda resztę domowników?! - rzuciłem.

- Nie pomyślałam o tym... - zawahała się Nat - Ale myślę, że wiem jak to załatwić...

- Słucham twojej propozycji - uśmiechnąłem się i odetchnąłem z ulgą.

- To nie propozycja - przewróciła oczami Czarna Wdowa - Jarvis! Zablokuj dostęp do kamer każdemu oprócz wytyczonych osób. Wytyczonymi osobami jestem ja i Barton.

- Genialne... - szepnąłem.

- Nie macie uprawnień do tej czynności. Wysyłam prośbę o potwierdzenie działania do Anthony'ego Starka - odparł Jarvis a mi stanęło serce.

- Jednak nie genialne - zniechęciłem się łapiąc za serce.

- Cholera, no nie! - załamała się Nat ale po chwili szybko dodała - Jarvis odpal podgląd na żywo z podsłuchem z pracowni Starka.

- (...)gody do działania. Czy mam zablokować dostęp do kamer każdemu oprócz wytyczonych osób? - usłyszeliśmy głos Jarvisa z podglądu.

- A co, jeszcze to nie było zrobione?! Blokuj natychmiast i nie zawracaj mi głowy! - zdenerwował się Stark.

Tymczasem w Stark Tower | W trakcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz