*Pov.Clint*
Minął tydzień od kiedy powiedziałem Natashy o tym, że się zakochałem a ona starała się zająć mi jak największą część dnia bym nie miał czasu o tym myśleć ale i tak ciągle o niej myślałem.
Jednego południa siedziałem w salonie i grałem z Peterem na PlayStation.
- TAK! Wygrałem czwarty raz! - krzyknął Peter.
- TO SĄ KURWA JAKIEŚ JAJA! - załamałem się.
W tym momencie zadzwonił do mnie telefon.
Zerknąłem na wyświetlacz i widząc, że dzwoni szef, przeprosiłem Petera i wyszedłem porozmawiać na korytarz.- No, co jest? - odebrałem.
- Ostatnio mówiłeś, że mam ci mówić od razu jakbym miał dla ciebie jakąś misję - odparł Fury.
- Masz coś dla mnie? - ucieszyłem się.
- Przyjedź do siedziby SHIELDS, to dostaniesz szczegóły misji. Ruszysz dzisiaj wieczorem - powiedział Nick.
- Jasne, będę za 20 minut - rzekłem i się rozłączyłem.
Wróciłem do salonu.
- Sorry Pete ale praca mnie wzywa. Programy gdy wrócę - powiedziałem.
- Meh no dobra - mruknął Peter wyłączając grę.
•Następnego dnia•
*Pov.Natasha*
Od rana szukałam Bartona ale nigdzie nie mogłam go znaleźć a on nie odbierał ode mnie telefonu, więc zaczęłam się pytać poszczególnych osób czy go ostatnio nie widzieli.
Weszłam do kuchni i dostrzegłam tam Petera.
- Widziałeś gdzieś Clinta? - zapytałam.
- Nie - powiedział wpatrując się w pełną lodówkę.
- Coś nie tak?
- Nie ma nic do jedzenia - stwierdził zamykając lodówkę.
- Aha - mruknęłam wychodząc z kuchni.
- Hej! Scott. Widziałeś Clinta? - zapytałam Ant-Mana.
- Nie ale wiesz, że założyłem się-
- Założyć to ty możesz torbę na łeb - odparłam wybiegając z salonu.
Gdzie jest do cholery Clint i dlaczego nikt go nie widział?!
Po kolejnych kilku minutach poszukiwań nadal nic się nie dowiedziałam.
Już miałam wyjść poza wieżę ale w windzie spotkałam Starka, który rozmawiał z kimś przez telefon.
- Policja znalazła jego martwe ciało? - zapytał rozmówcy a mój głupi mózg zaczął podpowiadać mi jakieś idiotyczne czarne scenariusze - Oh jaka szkoda - rzekł miliarder z udawanym smutkiem po czym dodał - A kto to? Nie, nie znam gościa. Gdybym znał to bym się nie pytał.
Cicho westchnęłam.
- Nie. Podeślę ci tą broń kiedy będę miał czas ale ja nie znam swojego kalendarza spotkań, więc skontaktuj się z Pepper a nie ze mną. Co? Ja nawet nie wiem jaki dziś dzień. No. Nara Fury - zakończył połączenie Stark i spojrzał na mnie - Co jest? - zmrużył oczy.
- Nic. Szukam Clinta. Widziałeś go? - zapytałam.
- Fury wczoraj wieczorem wysłał Bartona na jakiś totalny wypizdów na misję. Ze szczegółów wiem tylko to, że chodzi o coś z HYDRĄ i jakiś agent, z którym pojechał Barton zdążył już umrzeć - wzruszył ramionami filantrop.

CZYTASZ
Tymczasem w Stark Tower | W trakcie
FanfictionFragment na zachętę (wybrałam jakiś z pova Natashy): "(...)Ukradłam mu kolejny kawałek pizzy a ten bez ostrzeżenia rzucił się na mnie, zrzucając nas tym samym z łóżka. Z hukiem upadliśmy na ziemię a Hawkeye wpierdzielił wzięty przeze mnie kawałek pi...