Rozdział 30: Peter biega po suficie

44 4 8
                                    

*Pov.Clint*

Minął tydzień od kiedy powiedziałem Natashy o tym, że się zakochałem a ona starała się zająć mi jak największą część dnia bym nie miał czasu o tym myśleć ale i tak ciągle o niej myślałem.

Jednego południa siedziałem w salonie i grałem z Peterem na PlayStation.

- TAK! Wygrałem czwarty raz! - krzyknął Peter.

- TO SĄ KURWA JAKIEŚ JAJA! - załamałem się.

W tym momencie zadzwonił do mnie telefon.
Zerknąłem na wyświetlacz i widząc, że dzwoni szef, przeprosiłem Petera i wyszedłem porozmawiać na korytarz.

- No, co jest? - odebrałem.

- Ostatnio mówiłeś, że mam ci mówić od razu jakbym miał dla ciebie jakąś misję - odparł Fury.

- Masz coś dla mnie? - ucieszyłem się.

- Przyjedź do siedziby SHIELDS, to dostaniesz szczegóły misji. Ruszysz dzisiaj wieczorem - powiedział Nick.

- Jasne, będę za 20 minut - rzekłem i się rozłączyłem.

Wróciłem do salonu.

- Sorry Pete ale praca mnie wzywa. Programy gdy wrócę - powiedziałem.

- Meh no dobra - mruknął Peter wyłączając grę.

•Następnego dnia•

*Pov.Natasha*

Od rana szukałam Bartona ale nigdzie nie mogłam go znaleźć a on nie odbierał ode mnie telefonu, więc zaczęłam się pytać poszczególnych osób czy go ostatnio nie widzieli.

Weszłam do kuchni i dostrzegłam tam Petera.

- Widziałeś gdzieś Clinta? - zapytałam.

- Nie - powiedział wpatrując się w pełną lodówkę.

- Coś nie tak?

- Nie ma nic do jedzenia - stwierdził zamykając lodówkę.

- Aha - mruknęłam wychodząc z kuchni.

- Hej! Scott. Widziałeś Clinta? - zapytałam Ant-Mana.

- Nie ale wiesz, że założyłem się-

- Założyć to ty możesz torbę na łeb - odparłam wybiegając z salonu.

Gdzie jest do cholery Clint i dlaczego nikt go nie widział?!

Po kolejnych kilku minutach poszukiwań nadal nic się nie dowiedziałam.

Już miałam wyjść poza wieżę ale w windzie spotkałam Starka, który rozmawiał z kimś przez telefon.

- Policja znalazła jego martwe ciało? - zapytał rozmówcy a mój głupi mózg zaczął podpowiadać mi jakieś idiotyczne czarne scenariusze - Oh jaka szkoda - rzekł miliarder z udawanym smutkiem po czym dodał - A kto to? Nie, nie znam gościa. Gdybym znał to bym się nie pytał.

Cicho westchnęłam.

- Nie. Podeślę ci tą broń kiedy będę miał czas ale ja nie znam swojego kalendarza spotkań, więc skontaktuj się z Pepper a nie ze mną. Co? Ja nawet nie wiem jaki dziś dzień. No. Nara Fury - zakończył połączenie Stark i spojrzał na mnie - Co jest? - zmrużył oczy.

- Nic. Szukam Clinta. Widziałeś go? - zapytałam.

- Fury wczoraj wieczorem wysłał Bartona na jakiś totalny wypizdów na misję. Ze szczegółów wiem tylko to, że chodzi o coś z HYDRĄ i jakiś agent, z którym pojechał Barton zdążył już umrzeć - wzruszył ramionami filantrop.

Tymczasem w Stark Tower | W trakcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz