Rozdział 6: Spisek Natashy i Clinta

56 5 8
                                    

*Pov.Bucky*

Rano obudził mnie czyiś głos i potrząsanie mną. Nieprzytomnie zerwałem się z łóżka i rzuciłem się na napastnika łapiąc go za nadgarstki i przewracając na podłogę.

- Loki? - zdziwiłem się - Co ty tu robisz? - zapytałem, puszczając go i dostrzegając, że jedna z rąk Lokiego była delikatnie niebieska (ta którą złapałem metalową ręką) ale po chwili odzyskała normalny kolor.

- Ciesz się, że cię lubię bo inaczej już byś nie żył za tą akcję - syknął czarnowłosy, starając się zabić mnie wzrokiem i potarł nadgarstki - Chciałem porobić coś razem, bo nudzi mi się a na razie nie chce mi się czytać książek, potrzebuję chwili odpoczynku - uśmiechnął się ale wciąż patrzył na mnie nieufnie.

- Przepraszam za nadgarstki - przeprosiłem Boga - swoją drogą masz bardzo zimne ręce.

- Tia wiem, Thor już mi to mówił - westchnął Loki.

- Co? - spojrzałem dziwnie na Lokiego.

- Co co? - zapytał Loki i szybko zmienił temat - Ogarnij się, stworzę twoją iluzję i przejdziemy się gdzieś na spacer.

- No dobra daj mi 2 minuty - mruknąłem.

Kilka minut później siedzieliśmy na dachu Stark Tower i rozmawialiśmy na różne tematy.

- Od wczoraj Stark nie wrócił do wieży - zauważył Loki - wydaje mi się, że coś ukrywa.

- Możliwe, że masz rację ale jeśli mam być szczery, to mam to gdzieś czy on tu jest czy nie - odparłem.

- Jedyne co robi w tej wieży to pije hektolitry kawy, alkoholu i narzeka - zaśmiał się Loki.

•Dwie godziny później•

Zobaczyłem, że Loki otwiera usta żeby coś powiedzieć ale po chwili jakby się zawahał i spowrotem je zamknął. Chwilę później westchnął i wydusił z siebie to co chciał mi powiedzieć.

- Wiesz... Jestem typem osoby, która nie ma zbytnio uczuć - zaczął - tyle, że... ostatnio jakby zacząłem czuć coś dziwnego...

- Nie masz uczuć? W ogóle?

- Mam jakieś ale większość zawsze ograniczałem - odparł Loki patrząc na widoki miasta.

- No a co zacząłeś czuć? Może uda mi się ci jakoś pomóc - rzekłem.

- Nie jestem pewien... bo nigdy wcześniej tego nie czułem ale... chyba się w kimś zakochałem - powiedział w końcu Loki krzywiąc się na tą myśl.

- Nigdy nikogo nie kochałeś? - zdziwiłem się.

- Tylko matkę i jedną osobę - odparł krótko Bóg.

Nastąpiła krótka chwila ciszy.

- Nie jestem najlepszy w sprawach miłosnych, zazwyczaj nawet się nie starałem a inni i tak mnie kochali ale może coś ci doradzę. Umiesz odczytywać emocje innych? - zapytałem.

- Ciężko mi je stwierdzić, to na serio dla mnie dziwne... Od lat tłumiłem emocje i niektórzy też robią to całkiem dobrze, więc to nie takie proste by rozszyfrować jakie emocje odczuwa dana osoba w jakimś momencie - po tych słowach Loki spojrzał się na mnie z ledwo dostrzegalnym smutkiem w oczach.

- No to inaczej. Co ty czujesz gdy jesteś w towarzystwie tej osoby? - zamyśliłem się.

- Czasami gdy widzę, że ta osoba jest smutna to mi też jest smutno chociaż najczęściej to ukrywam - odpowiedział.

- To może po prostu zacznij spędzać z tą osobą więcej czasu a może coś z tego wyniknie - powiedziałem po chwili - ewentualnie przekupstwo zawsze działało w moim przypadku, więc możesz spróbować coś kupić.

Tymczasem w Stark Tower | W trakcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz