Rozdział 29: Szczerość, prawda i przebiegłość

27 3 0
                                    

*Pov.Clint*

Gdy Natasha się uspokoiła, to postanowiłem dłużej jej nie martwić i powiedzieć przynajmniej część prawdy.

- Więc powiesz mi co się z tobą dzieje? - zapytała.

Westchnąłem.

- Zakochałem się w dziewczynie, u której nie mam najmniejszych szans i od jakiegoś czasu jeszcze bardziej mnie to dobija niż zwykle - wyznałem część prawdy.

W końcu Natasha nie musiała wiedzieć, że to o nią chodzi...

- Naprawdę Clint? - spojrzała na mnie z niedowierzaniem i jakąś trudną do rozszyfrowania emocją.

- To nie jest takie proste Nat... Wyobraź sobie, że przyjaźnisz się z najprzystojniejszym chłopakiem na świecie ale on kompletnie nie jest tobą zainteresowany i nie wykracza poza przyjacielską relację nawet w najmniejszym stopniu...

Natasha zamknęła oczy i westchnęła z irytacją.

- Nie potrafię sobie wyobrażać takich rzeczy Clint dopóki sama się nie znajdę w takiej sytuacji a zapewniam, że nie znajdę. Po pierwsze przestań siedzieć w pokoju, po drugie przestań palić a po trzecie chodź. Mam pewien pomysł.

Niechętnie ruszyłem za Natashą zastanawiając się co wymyśliła.

- Za dużo pizzy się nażarłeś - powiedziała chwytając mnie za rękę i wciągając na siłownię - No już. Musisz to spalić. Jaki z ciebie będzie agent na misji, gdy zasiedzisz się w pokoju myśląc o jakiejś dziewczynie?

Stałem przez chwilę w miejscu z tępą miną ale szybko się wybudziłem gdy Natasha dała mi z liścia.

Skrzywiłem się.

- Lecimy nie śpimy - uśmiechnęła się i zamachnęła by zadać mi cios ale tym razem byłem na to gotowy, więc szybko uniknąłem ataku.

I właśnie w ten sposób rozpoczął się długi męczący trening, który faktycznie poprawił mi nieco humor.

•W środku nocy•

*Pov.Pete*

Gdy nastała godzina, o której zazwyczaj wszyscy już spali to nieśpiesznie ruszyłem w stronę pracowni Starka.

Stanąłem przed szklanymi drzwiami i wpisałem kod je otwierający.
Ku memu zdumieniu kod nie zadziałał.

- Zastosowano hasło dzienne. Proszę zastosować hasło nocne - rzekł bezuczuciowo Jarvis.

- Że co proszę?! Hasło nocne?! - oburzyłem się.

Świetnie! Czyli nici z mojego planu, bo Tony ma inne hasło na noc a ja znam tylko to na dzień!

Oparłem się czołem o szklane drzwi i warknąłem zirytowany.

W tym momencie dostrzegłem za szybą jakiś ruch w ciemnościach.
Wyostrzyłem wzrok i zobaczyłem Bucky'ego oraz Lokiego, którzy majstrowali coś przy jakimś projekcie, którego z pewnością nie powinni dotykać.

Zapukałem do pracowni a tamta dwójka spojrzała się na mnie jak na ducha. Po chwili jednak Loki zaczarował coś i dostrzegłem na szybie ułożone z zielonych świecących cyferek hasło.

Wpisałem je i wszedłem do pracowni.

- Co wy tu robicie?! - zapytałem.

- Moglibyśmy cię spytać o to samo - zmrużył oczy Bucky.

- Skąd znałeś hasło do pracowni? - zwróciłem się do Lokiego.

- Ukradłem - uśmiechnął się chytrze Bóg.

Westchnąłem.

- Co robiliście z tamtym projektem? - zapytałem zerkając w kierunku jakiejś broni, którą jeszcze przed chwilą mieli w rękach.

- Bucky chciał zobaczyć jak to działa - wzruszył ramionami Loki.

Zmrużyłem oczy i postanowiłem zająć się swoją sprawą.

Podszedłem do biurka i odpaliłem Jarvisa po czym włamałem się do kodów programu i zacząłem je zmieniać.

- Co robisz? - zaciekawił się Zimowy Żołnierz podchodząc do mnie.

- Nie ważne - odparłem wymijająco, wpisując kolejne linijki kodu i nie myśląc o celu ich wpisywania na wypadek gdyby Loki czytał mi w myślach.

- No dobra - mruknął Bucky i podszedł z powrotem do Lokiego.

Gdy skończyłem edytować kod wewnętrzny Jarvisa, to zapisałem zmiany w taki sposób, żeby Tony się o tym nie dowiedział.

- Gotowe - skwitowałem wychodząc z pracowni a odprowadziły mnie zdziwione spojrzenia Lokiego i Bucky'ego.

Gdy znalazłem się już z dala od pracowni to zapytałem:

- Jarvis, kto ma dostęp do kamer?

- Natasha Romanoff, Clint Barton oraz Peter Parker - odparła sztuczna inteligencja a ja uśmiechnąłem się przebiegle i wróciłem do pokoju.

~~~
587 słów

Ej dobra ten rozdział jest mocny XD aż mam ochotę czytać więcej ale żeby czytać muszę najpierw coś napisać a nie mam weny żeby coś napisać, więc tworzy się wsm błędne koło.

No i sorry, że nie było wcześniej rozdziału ale nie miałam właśnie totalnie weny no i został mi ostatni rozdział w zapasie... Więc rozdziały będą bardzo rzadko :C

Miłego czytania!

Tymczasem w Stark Tower | W trakcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz