•Wieczorem•
*Pov.Bucky*
Siedziałem w salonie zajadając śliwki i oglądając telewizję razem ze Steve'm. W pewnym momencie do salonu wbiegł Clint z telefonem w ręku i zaraz za nim Natasha.
- Jarvis odblokuj telefon - powiedział Hawkeye.
Spojrzałem się na Steve'a a ten miał tak samo zdezorientowaną minę jak ja.
- Nat! Udało się, mamy to! Patrz! - powiedział podekscytowany Clint pokazując coś w telefonie rudowłosej.
- O kurwa - przeklnęła Natasha.
- O kurwa - powtórzył Hawkeye.
- Ej! Słowa! - oburzył się Steve a ja uśmiechnąłem się na to.
Tamta dwójka nas zignorowała.
Spojrzałem się na Steve'a a później zacząłem przysłuchiwać się rozmowie Clinta i Natashy.- Czy ty widzisz to co ja Nat? - zapytał Clint.
- Będzie nowyyy ale ekstra, patrz jaki uroczy - potwierdziła Natasha.
- Sprawdzaj kontakty - rzucił Hawkeye.
- Boże zobacz! To na pewno to! Zobacz jak się pożegnali. Sprawdź informacje o nim - powiedziała Natasha klikając coś na urządzeniu.
- O cholera przecież to Strange - odparł w szoku łucznik ściszając głos przez co ledwo słyszałem co mówili.
- Pasują do siebie co nie? Wymyślmy mu ksywkę - szepnęła Natasha.
- Zdecydowanie - potwierdził Hawkeye - ale musimy najpierw go bardziej poznać.
- Dobra to idę oddać telefon puszce i lecimy do sanktuarium - powiedziała Natasha wychodząc z salonu.
Clint spojrzał się na mnie i blondyna. Chciałem wziąć kolejną śliwkę ale zobaczyłem, że Steve zabiera ostatnią. Spojrzałem się na niego morderczym wzrokiem i automatycznie zapomniałem o dziwnych rozmowach Natashy i Clinta.
Spróbowałem wyrwać mu z ręki owoc ale ten wyciągnął rękę do góry i nie mogłem jej dosięgnąć. Usiadłem okrakiem na kolanach blondyna i nim potrząsnąłem.- Oddaaaj noo! Ty zjadłeś więcej - powiedziałem smętnie, nadal próbując odebrać owoc przyjacielowi.
- Na pół? - zaśmiał się a ja przewróciłem oczami.
*Pov.Hawkeye*
Starałem się nawet nie oddychać żeby dwójka przede mną nie przypomniała sobie, że tu jestem, powoli wyciągnąłem telefon i zrobiłem im zdjęcie.
Boże! Oni będą najpiękniejszą parą na świecie!
Powoli wycofałem się z pomieszczenia kątem oka widząc, że Steve dzieli się z brunetem śliwką i nie mogąc się powstrzymać pobiegłem znaleźć Natashę.
Czemu akurat teraz musiało jej nie być?! Takie cudo ją ominęło!
- Natasha! NAT! Naaat! - zacząłem się drzeć widząc ją w korytarzu.
- Co jest Hawk? Czemu się tak drzesz? - zapytała, podchodząc do mnie i krzywiąc się.
- Oni... Oni... Agh! Po prostu zobacz! - mówiąc to pokazałem jej zdjęcie.
- TERAZ TO BYŁO?! - niedowierzała.
- TAK!
- AKURAT TERAZ GDY MNIE NIE BYŁO?!
- TAAAAK! - krzyknąłem.
W tym momencie podszedł do nas Stark a ja szybko schowałem telefon ze zdjęciem prawie nim rzucając.

CZYTASZ
Tymczasem w Stark Tower | W trakcie
FanficFragment na zachętę (wybrałam jakiś z pova Natashy): "(...)Ukradłam mu kolejny kawałek pizzy a ten bez ostrzeżenia rzucił się na mnie, zrzucając nas tym samym z łóżka. Z hukiem upadliśmy na ziemię a Hawkeye wpierdzielił wzięty przeze mnie kawałek pi...