Rozdział 14

132 7 17
                                    

Odsunęłam się od Landona i popatrzyłam na niego. Był kompletnie wyczerpany. Jego twarz była cała mokra od łez. Nie wiedziałam co mam robić ale ostatecznie usiadłam na krześle od stołu i westchnęłam głęboko.

Nie minęła chwila , a już usłyszeliśmy ciche kroki , a w kuchni pojawiła się Liv. Miała na sobie szary sweterek , czarną spódniczkę i rajstopy. Jej włosy były uczesane w dwa warkoczyki , które były nieporadnie zrobione i kosmyki włosów wydostawały jej się na zewnątrz. Trzymała też paczkę kredek i jakiś rysunek. Kiedy od razu mnie zobaczyła na jej twarz wpłynął uśmiech.

- Maddie! - krzyknęła i przytuliła się do moich nóg , na co podniosłam ją oraz odwzajemniłam uścisk.

- Cześć słoneczko. - przywitałam się.

- Patrz jaki mam rysunek!

Dziewczynka podała mi kartkę a ja zobaczyłam na niej trzy osoby. Jedna miała blond włosy i miała różową sukienkę , druga była ubrana w koszulkę i jeansy , a trzecia była o wiele niższa od pozostałych i  również w sukienkę tylko , że żółtą.

- To jestem ja. - pokazała na postać w żółtej sukience. - To jest Lan. - pokazała na chłopaka w jeansach. - A to ty!

- Ślicznie. - odparłam widząc , że ja i Landon na rysunku trzymamy się za ręce.

No tak przecież byłam jego "koleżanką".

Odstawiłam Olivię na ziemię i popatrzyłam na Landona , który schował twarz w dłoniach.

- Liv , idź na górę. My zaraz do ciebie przyjdziemy okej? - zapytałam patrząc na dziewczynkę.

- Okej!

Poczekałam aż mała wejdzie po schodach i zniknie z zasięgu mojego wzroku. Dopiero gdy to się stało odchrząknęłam. Wtedy Land przeniósł na mnie wzrok.

- Serio chcesz mi pomóc? - zapytał.

- Tak. - odpowiedziałam.

Choć sama nie byłam pewna

- Tylko nie wiem jak chcesz to zrobić. - westchnął.

Zastanowiłam się chwilę po czym powiedziałam.

- Na przykład będę przychodziła po lekcjach i będę pilnować Olivi? - zaproponowałam.

- To brzmi tak jakbym cię wykorzystywał do opieki mojej młodszej siostry. - odparł.

- Może i tak , ale widzę , że potrzebujesz pomocy więc ci ją oferuję.

- No okej to możemy tak zrobić. Jeśli ci to oczywiście pasuje. Nie chcę też żebyś tu przychodziła non stop , bo się zamęczysz. Liv tylko wygląda na aniołka.

- Nie ma problemu. Mogę przychodzić. - powiedziałam i zdobyłam się na lekki uśmiech.

Land go odwzajemnił , a ja znów poczułam łaskotanie w żołądku.

- I przepraszam. Za to co o tobie powiedziałem. - powiedział patrząc mi prosto w oczy.

- Okej , rozumiem. W nerwach się mówi różne rzeczy , których sie potem żałuję.

Po chwili ciszy znów usłyszałam głos Landona.

- Mad?

- Co tam?

- Dziękuję , że jesteś.

Przełknęłam ślinę, bo nie wiedziałam co powiedzieć. Moje serce się roztopiło (ale nie z miłości , żeby było jasne).

You Belong With Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz