Rozdział 19

153 6 3
                                    

Landon

Zawiozłem ją do mojego domu. Bo czemu niby nie? Skoro rano i tak miałem jej zrobić wykład aby nie zadawała się z Leonem i Davidem.

Mad zasnęła mi na rękach. Jednak nie dziwiłem jej się, skoro wypiła tyle alkoholu i jeszcze pomieszała to z prochami.

Wszedłem po cichu do domu i na moje pieprzone nie szczęście na kanapie siedziała mama razem z tatą.

Kiedy mama już miała coś powiedzieć przyłożyłem palec do ust dając jej znak aby była cicho.

Powolnym krokiem ruszyłem po schodach i kiedy byłem już u ich szczytu wszedłem do mojego pokoju. Podszedłem w stronę łóżka i delikatnie położyłem Mad na nim i okryłem ją kołdrą.Patrząc na nią mimowolnie moje kąciki ust powędrowały w górę.

Mimo tego , że ta blondynka potrafiła mnie wkurzyć jak nie mało kto , to nie wiem dlaczego ale nie potrafiłem się trzymać od niej z daleka.

Nie powiedziałbym , że mi na niej zależy , bo nie chciałem okłamywać samego siebie. Nie potrafiłem nazwać tego uczucia ale wolałem poprostu pilnować jej aby nie nabiła sobie guza.

Westchnąłem głęboko i usłyszałem skrzypienie otwieranych drzwi.

W nich ukazała się Olivia trzymająca w ręce pluszowego misia. Była ubrana w swoją ulubioną fioletową piżamę. Teraz przetarła sobie oczy piąstką i ziewnęła.

- Co ty tu robisz? - zapytałem ściągając brwi.

- Nie mogłam zasnąć. - powiedziała. - A co tu robi Maddie?

- Chodź opowiem ci bajkę. - odparłem zmieniając temat na co jej oczy zaświeciły się z radości.

Usiadłem na drewnianym krzesełku , które było przy łóżku Liv. Westchnąłem i wziąłem do ręki pierwszą lepszą książkę. Kopciuszek. No i idealnie. Zacząłem czytać , a Liv robiła się bardziej senna z każdym moim słowem.

- I żyli długo i szczęśliwie... - zakończyłem widząc , że dziewczynka już śpi.

Odłożyłem książkę na krzesło i pocałowałem Liv w główkę. Po czym wyszedłem z jej pokoju.

Wróciłem do siebie i zobaczyłem , że Mad siedzi na łóżku kompletnie wyczerpana.

- Zasnęłam?

Kiwnąłem lekko głową i usiadłem na łóżku obok niej.

- Boże... tak mi głupio , że musiałam ci tyle wstydu narobić. Przepraszam.- powiedziała i skrzywiła się lekko. Zgadywałem , że to przez ból głowy.

Chwyciłem butelkę wody stojącą na szafce nocnej i podałem ją Mad. Podziękowała po cichu , przyłożyła butelkę do ust wypijając praktycznie całą jej zawartość.

- Wiesz , że nie musisz przepraszać?

Mad podniosła się lekko z łóżka i wstała na chwiejących się jeszcze nogach. Podeszła do biurka , odłożyła na nie butelkę. Zostawiłem bez komentarza fakt , że popatrzyła na nie kontrolnie.

- Może i nie ale czuję się jak skończona idiotka. - odparła , schowała twarz w dłoniach i na powrót usiadła na łóżku.

Chciałem ją objąć ale bałem się jej reakcji więc szybko z tego zrezygnowałem.

- Ale nią nie jesteś.

Byłem beznadziejny w takie rozmowy.

Madison

You Belong With Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz