Byłam już przy drzwiach od domu. Wyjęłam z kieszeni klucze i otworzyłam je jednym sprawnym ruchem. Odłożyłam plecak na kanapę i ruszyłam w stronę kuchni chcąc coś zjeść.
- O już jesteś.
Podskoczyłam przestraszona. Przecież nikogo nie było w domu. Nikogo. Odwróciłam się powoli i zobaczyłam niestety znanego mi bruneta. Odetchnęłam z ulgą.
- Jesteś normalny?! - krzyknęłam. - Co ty tu do cholery robisz?!
Land uśmiechnął się z rozbawieniem.
- Czekam na ciebie. Wszedłem przez balkon , bo był otwarty.
- Włamałeś mi się do domu. Naprawdę nie widzisz nic w tym złego?
- Nie włamałem się. - stwierdził.
Westchnęłam i przeniosłam na niego wzrok.
- Po co tu jesteś?
- Wiedziałem, że gdybym tu nie przyszedł to byś mnie wystawiła i się ze mną nie spotkała.
No i miał rację. Ale czemu mi się dziwił? Miałam prawo nie chcieć z nim rozmawiać po ostatniej akcji.
- Wychodzisz. - powiedziałam krótko wskazując na drzwi.
Land popatrzył na mnie z uniesioną brwią i odparł:
- O nie , nie , nie. Musimy pogadać.
Odeszłam od blatu i ruszyłam w stronę kanapy. Kiedy już byłam obok niej opadłam na miękkie oparcie.
- O czym ty chcesz gadać? - zapytałam. - Zachowujesz się jak skończony dupek.
Chłopak podążył moim śladem i również usiadł obok mnie na kanapie.
- A ty jak pięciolatka. - wzruszył ramionami nawiązując do naszej rozmowy przed szkołą.
- Poprostu irytuje mnie twoje dziecinne zachowanie i chcę żebyś wiedział , że narkotyki ci nie pomogą.- przyznałam wkurzona.
- Ale ci już obiecałem, że nie będę brał. Temat skończony. - odparł pewny siebie.
- Twoje obietnice są nic nie warte.
Chłopak złapał mnie za ramię i przekręcił tak abym na niego spojrzała.
- Jeśli obiecałem ci , że nie wezmę nic więcej to nie wezmę. Chcę żebyś wiedziała Mad , że moje obietnice są dużo warte. - mówiąc to patrzył mi głęboko w oczy.
Przełknęłam ślinę i kiwnęłam głową, bo tylko na tyle było mnie stać. Przybliżył się niebezpiecznie blisko. I popatrzył na moje usta , a później na oczy. I powiedział...
- Dobra , a teraz zrób mi coś do jedzenia, bo jestem głodny.
Odepchnęłam go od siebie i zapytałam oburzona:
- A czy ja ci wyglądam na kucharkę?
- Jezu - przewrócił oczami z sarkastycznym uśmiechem na twarzy. - Możesz mi zrobić to jedzenie i nie marudzić?
Otworzyłam usta w szoku , bo jego zachowanie przekraczało wszelkie granice.
- Okej. Już robię wasza wysokość. - sarknęłam ale rzeczywiście wstałam z kanapy i poszłam do kuchni.
Wyjęłam talerz i zrobiłam najbiedniejszą wersję tostów francuskich , bo tylko na tyle zasługiwał. Przygotowałam mu również mrożoną herbatę i dałam do niej słomkę. Z takim zestawem ruszyłam w stronę kanapy. Gdzie Landon oglądał jakiś film. Kiedy zobaczył , że mam dla niego jedzenie od razu wstał.
CZYTASZ
You Belong With Me
Romance16-letnia Madison Owen mieszka w Wielkiej Brytanii w mieście Newport razem ze swoją mamą i tatą. Chodzi tam także do szkoły gdzie ma wspaniałych przyjaciół i swojego ukochanego chłopaka. Amaya , Chloe , Asher i chłopak Madison - Adrien są nierozłącz...