Siedziałam na stołówce razem z Asherem. Jedliśmy obiad w międzyczasie rozmawiając.
- A jak tam u ciebie z tymi przygotowaniami do egzaminów? - zapytał.
Westchnęłam.
- Nie wiem , ani dobrze ani źle. Napewno muszę powtórzyć jeszcze pełno rzeczy - odparłam.
Kiedy Asher miał otwierać usta w celu powiedzienia czegoś ktoś się do nas dosiadł. Siadł obok mnie. Odwróciłam głowę w tym kierunku i zobaczyłam Landona.
- Siema.
Zerknęłam na Ashera.
- To ja może zostawię was samych...
Asher wstał i odszedł gdzieś w stronę wyjścia ze stołówki.
Wtedy poczułam jak Landon przekręca moją brodę w swoim kierunku.
- Mad...
- Tak wiem , zdjęcie było przerobione.
Chłopak zmarszczył brwi.
- Co się dzieje?
- Nic się nie dzieje - odparłam wymijająco.
- To dlaczego mnie unikasz?
Przełykam nerwowo ślinę , bawiąc się pierścionkami na moich palcach.
- Ja...Poprostu...
- Siemaa , Landon! Sprawa jest - słyszę głos zza pleców i odwracam się za siebie.
Stoi tam jakiś szatyn , którego wzrok skierowany jest na Landona.
- Jestem zajęty - odpowiada szorstko Land.
- Ale to ważne - broni się szatyn.
Lan wzdycha i wstaje od stolika.
- Zaraz wracam - rzuca przez ramię i wychodzi ze stołówki.
Zaraz po tym również kieruje się do wyjścia. Jednak zapomniałam o jednym , stał tam Asher.
Brunet złapał mnie za nadgarstek i spojrzał w oczy.
- Asher , potrzebuję pobyć sama - mówię szybko.
- To jego wina? Co ci powiedział? - pyta ewidentnie zdenerwowany.
- Nie , nic. Proszę daj mi chwilę samotności - spoglądam na niego.
- Okej , ale pamiętaj , że jeśli by ci coś powiedział lub zrobił to powiedz mi , a ja zrobię z tym porządek.
Kiwam głową i uśmiecham się lekko co chłopak odwzajemnia. Po tym wychodzę ze stołówki szybkim krokiem i kieruje się do łazienek. Zamykam się w jednej z kabin i chowam twarz w dłoniach. Po moich policzkach wolno spływają słone łzy.
To jest już męczące. Dlaczego wszytko muszę zawsze psuć? Dlaczego nie może być tak jakbym chciała , żeby było? Dlaczego do cholery Chase mnie wtedy pocałował? Gdyby nie to wydarzenie wszystko byłoby dobrze , a ja nie musiałbym być teraz na każde skinienie Tylera.
To moja wina. To wszystko moja wina.
*kilka dni później*
Dziś był piątek. Miałam dzisiaj wizytę u lekarza. Miałam iść tam z Landonem... Cóż pójdę sama.
Po powrocie ze szkoły opadłam zmęczona na łóżko. Zajęcia totalnie mnie wymęczyły. Na wszystkich lekcjach zrobiłam chyba ze sto zadań. Jednak byłam dumna z siebie , bo praktycznie wszystkie rozwiązałam bezbłędnie. Oznaczało to , że jestem gotowa do egzaminów. A potem studia. Właśnie studia. Zastanawiałam się nad medycyną. Lubiłam pomagać innym i czerpałam z tego radość. Czułam też , że mimo tego iż medycyna jest bardzo zaawansowanym kierunkiem i nie łatwo się na niego dostać to czułam, że dam radę. A pewność siebie to klucz do sukcesu.
Siedziałam w gabinecie lekarki , która coś zapisywała na kartce.
Na wizytę przyszłam sama. Mama chciala mi towarzyszyć ale odmówiłam. Wytłumaczyłam, że poprostu wolę iść sama.
- Hmm - mruknęła kobieta. - Więc jak to jest teraz u ciebie z jedzeniem?
- Teraz? Właściwe dobrze. Staram się jeść regularne posiłki.
- Co znaczy dla ciebie regularne?
- Śniadanie , obiad , kolacja. Chyba logiczne - odpowiadam.
- Nie kochanie , nie chodzi mi o to - blondynka poprawia okulary na swoim nosie. - Chodzi mi o to czy posiłki które jesz są na tyle sycące by zapewnić ci przede wszystkim to byś byla najedzona i mogła funkcjonować - znów zapisała coś w swoim zeszycie. - Jeśli nie jesz tyle ile powinnaś , lub się głodzisz to robisz sobie tym krzywdę.
Wzdycham.
- Wiem , ale na początku nie robiłam tego świadomie.
- Świadomie? - pyta.
- Gdy to się zaczęło , nie miałam świadomości, że jem mniej. Tak poprostu wychodziło.Z każdym dniem jadłam coraz mniej i mniej , a później...Nie wiem sama. Uroiłam sobie w głowie , że jestem gruba i muszę schudnąć. Wtedy nie jadłam praktycznie nic ale to już było w pełni świadome.
Blondynka kiwa głową i znów notuje coś w zeszycie.
- Rozumiem - odparła. - Czy ktoś wtedy był przy tobie i może zauważył że mało jesz. Zwrócił ktoś na to uwagę?
- Początkowo zauważył mój...chłopak Potem przyjaciel - powiedziałam.
Rozmowa jeszcze trwała kilka minut i... Nie wiem czy coś z niej wyniosłam.
Kobieta chciała mnie zapisać na regularne wizyty ale stanowczo odmówiłam. Chociaż coś mi mówiło żebym się zgodziła.
Zerknęłam na telefon i zobaczyłam 4 wiadomości na instagramie. Były od jednej osoby. Od Tylera. Przełknęłam ślinę.
Weszłam w powiadomienia.
@tyler.moore : Gdzie ty jesteś?
@tyler.moore : miałaś być na imprezie
@tyler.moore : MADISON
@tyler.moore : słono tego pożałujesz
Nie , nie , nie , nie. Muszę szybko tam jechać. Teraz do cholery!
CZYTASZ
You Belong With Me
Romance16-letnia Madison Owen mieszka w Wielkiej Brytanii w mieście Newport razem ze swoją mamą i tatą. Chodzi tam także do szkoły gdzie ma wspaniałych przyjaciół i swojego ukochanego chłopaka. Amaya , Chloe , Asher i chłopak Madison - Adrien są nierozłącz...