Rozdział 30

99 9 10
                                    

Pov: Madison

Ból. Jedyne co czułam to ból , który mnie rozrywał.

Był poniedziałek , a ja nie miałam siły podnieść się z łóżka. Wcześniej przyszła moja mama pytając czy wszystko w porządku. Jak zwykle skłamałam i powiedziałam,  że tak ale boli mnie trochę głowa. Zaproponowała,  że mogę zostać w domu ale odmówiłam jej.

Musiałam teraz chodzić do szkoły. Zaczął się czerwiec , a egzaminy tuż, tuż.

Wstałam obolała z łóżka i podeszłam do lustra. Prawie krzyknęłam gdy zobaczyłam swoje odbicie. Wyglądałam okropnie. Cienie pod oczami , potargane włosy , rozmazany makijaż z wczoraj i opuchnięte od płaczu oczy.

Nałożyłam tylko korektor pod oczy. Nie miałam siły ani chęci na nic więcej. Ubrałam czarną koszulkę oversize i krótkie spodenki tego samego koloru.

Spakowałam się i wyszłam. Wychodząc zrobiłam sobie kanapkę, którą zjadłam w drodze.

*20 minut później*

Zaparkowałam auto pod szkołą i wyszłam z niego. Miałam świadomość,  że wyglądam jak trup lub jak zombie ale zbytnio mnie to nie obchodziło.

Gdy podeszłam bliżej wejścia do szkoły zobaczyłam Landona , który stał i rozmawiał z jakimś blondynem. Ja i moje szczęście.

Wchodziłam szybkim krokiem po schodkach po czym weszłam do szkoły ale poczułam dłoń na moim ramienu. Rewelacyjnie.

- Czego znowu chcesz? - spytałam zmęczona.

Chłopak przekrzywił głowę i popatrzył na mnie zmartwiony.

- Odwiozę cię do domu.

Chciałam się zaśmiać.

- Z jakiej racji?

- Wyglądasz jakbyś całą noc nie spała.

Bo tak było.

- I chuj cię to.

Brunet westchnął i pokręcił głową z dezaprobatą.

- Ty nie wysiedzisz w takim stanie na lekcjach.

- Ale co cię interesuje moje życie?

Złapał się za serce i przybrał minę jakby go to zabolało.

- Och , wybacz , że interesuje mnie osoba , na której mi zależy.

- W dupie już mam te twoje piękne słówka , którymi mnie karmisz. I wiesz co masz rację nie spałam całą noc i teraz jadę do domu. Sama.
S A M A.

Przymknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech. Gdy je otworzyłam zobaczyłam uśmiech Landona pełen satysfakcji.

- Wolałbym jednak pojechać tam z tobą.

Położył dłoń na moim policzku. Natychmiast ją strzepnęłam.

- To już na mnie nie działa.

Rozległ się dzwonek na lekcje.

- Idź na lekcje. - mruknęłam.

- Chciałabyś skarbie - uśmiechnął się cwanie - Jadę z tobą.

You Belong With Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz